Przykładowe formacje i manewry | Walka w Total War Rome II
Aktualizacja:
Przykładowe formacje i manewry
Omówione zostanie tutaj kilka formacji powstałych na potrzeby kampanii. Stosowanie ich nie jest konieczne, polecam nawet wymyśleć i zastosować własne szyki, które będą lepiej pasowały do naszego unikalnego stylu gry. Poniższe przykłady mają jedynie za zadanie pokazać zastosowanie różnych typów jednostek podczas łączonych manewrów. Oczywiście część z poniższych ustawień czerpie całymi garściami z historii i antycznych bitew; wielu generałów myślało w podobny sposób, stąd też i opisane formacje posiadają pewne wspólne elementy.
Silna flanka, słabe centrum
W ustawieniu tym nasze słabsze oddziały hastati znajdują się w centrum szyku i flankowane są przez skuteczniejszych w walce principes. Za nimi stoją bardziej mobilni triarii, gotowi oflankować przeciwnika albo poszerzyć pierwszą linię. Na flankach znajduje się kawaleria w postaci equites. Przed całą armią znajdują się harcownicy velites, którzy służą zmuszeniu przeciwnika do ataku, zaś za naszymi szykami stoją maszyny wojenne.

Formacja ta ma za zadanie przyjąć uderzenie w centrum i błyskawicznie oflankować siły wroga za pomocą piechoty do walki wręcz i kawalerii. W przypadku, gdy przeciwnik dysponuje ciężką kawalerią, znajdujący się po bokach triarii mogą osłaniać principes albo wspomóc equites w walce z wroga konnicą, aby następnie uderzyć na centrum.

Zaletą tej formacji jest możliwość szybkiej eliminacji wrogich oddziałów flankujących, aby następnie uderzyć na centrum i pokonać resztę oddziałów wroga. Z drugiej strony, jeśli przeciwnik dysponuje piechotą uderzeniową, może on zniszczyć oddziały hastati i przebić się przez środek formacji, rozdzielając nasze oddziały.

Pikinierzy w centrum
Ustawienie to służy maksymalnemu wykorzystaniu falangi. W centrum znajdują się pikinierzy, ich boki zaś osłaniane są przez bardziej mobilnych włóczników. Podobnie jak w przypadku poprzedniego ustawienia, na flankach znajduje się kawaleria. Ze względu na bardzo silne centrum można tutaj wykorzystać jeszcze większą ilość konnicy. Oddziały miotające, procarze, znajdują się za murem włóczni - ich głównym zadaniem jest wyeliminowanie wrogich harcowników. Ewentualne maszyny wojenne powinny zostać ustawione na tyłach formacji.

W przeciwieństwie do formacji rzymskiej, to ustawienie dysponuje potężnym, lecz powolnym centrum lecz słabszymi flankami. Falanga pikinierów jest w stanie przesuwać się naprzód niszcząc każdy napotkany oddział; zadaniem włóczników jest jedynie przytrzymanie niedobitków na tyle długo, aby pozwolić kawalerii na wykonanie decydującego uderzenia.

Największą wadą tej formacji jest duża podatność na ataki służące rozbiciu falangi. Samobójcza szarża rydwanów czy atak słoni bojowych przerzedzi falangę, dając czas piechocie do walki wręcz na dopadnięcie zmieszanych żołnierzy.

Mobilna grupa uderzeniowa
Tym razem skorzystamy z przewagi, jaką daje nam duża mobilność kawalerii. Piechotę wystawiamy w szyku liniowym, ciężka w środku, lekka skupiona na jednej flance. Na drugiej flance, lekko z tyłu umieszczamy całą kawalerię. Nasze oddziały miotające powinny składać się z procarzy i być umieszczone za linią piechoty.

Po rozpoczęciu starcia dużo zależy od rozstawienia wojsk przeciwnika. Jeśli postanowił o zgromadzić ciężką piechotę naprzeciwko naszych jeźdźców, możemy szybko przerzucić kawalerię na drugie skrzydło jednocześnie obracając całą formację frontem do elitarnych oddziałów przeciwnika. Gdy dojdzie do starcia kawaleria uderza na słabsze oddziały przeciwnika, błyskawicznie je rozbijając i zapewniając nam przewagę liczebną na polu walki. Teraz wystarczy otoczyć ciężką piechotę i zaatakować ją ze wszystkich stron.

Formacja ta jest bardzo mobilna i nawet w przypadku straty piechoty możemy być pewni, że kawaleria utrzyma się do końca walki. Niestety, jeśli przeciwnik dysponuje dużą ilością ciężkiej piechoty nasza siła uderzeniowa może być niewystarczająca do zniszczenia jego wszystkich oddziałów.

Dwa uderzenia
W tym przypadku skorzystamy ze słoni bojowych lub rydwanów wystawionych w pierwszej linii. Zaraz za nimi ustawiamy naszą elitarną piechotę do walki wręcz, po bokach zaś szybką lekką piechotę. W przypadku, gdy posiadamy kawalerię możemy umieścić ją na flankach naszej formacji.

Mechanika działania tej formacji jest prosta - słonie bądź rydwany uderzają na wroga, próbując przebić się przez jego formacje. Zanim przeciwnik zdąży naprawić szyk, dopadnie go nasza ciężka piechota. W tym samym czasie pozostałe przy życiu słonie i rydwany mogą nawrócić i uderzyć na wroga od tyłu. Kawaleria pełni tutaj rolę wparcia - ma za zadanie zniszczyć wrogie oddziały miotające, maszyny wojenne i dobić uciekinierów.

Formacja ta może mieć problemy w przypadku napotkania na szyk składający się z kilku linii piechoty - w tym przypadku nasze słonie i rydwany ugrzęzną i prawdopodobnie zostaną zniszczone.

0
Komentarze czytelników
kradne Junior
Uzupełnienie poprzedniej wypowiedzi (jako, że nie zostało zrobione) Charakterystyka Frakcje - Ateny: Oprócz tego, Ateny posiadają dwa dodatkowe bonusy i jeden minus (na miejscu minusu): ■Podupadłe wojsko: -10% do kosztu werbunku wszystkich oddziałów poza najemnikami (nie grałem jeszcze w tą grę ale na logikę skoro podupadłe to raczej powinno być to: +10% do kosztu werbunku wszystkich oddziałów poza najemnikami)
orfeusz76 Legionista
Mam pytanie..na jakim poziomie trudności gracie i jaką frakcją?.Grałem na normalu 2 razy rzymem , ale wydaje sie , że po opanowaniu 3 prowincji gra staje się zbyt łatwa.Lepiej zmienić frakcje , czy poziom trudności?.A co do poradnika to fajnie opisany.
zanonimizowany23874 Legend
[23]
Piszac poradnik gralem raz na normalnym (rzymem) i jak zauwazyles gra po zdobyciu kilku prowincji byla banalna. Pozostalymi frakcjami gralem juz na przedostatnim poziomie trudnosci (1 ponizej legendarnego). Teraz jak juz gram "dla siebie" to probuje na legendarnym, ale jakos nie mialem czasu aby dluzej przysiasc i skonczyc gre kartaginą.
Niestety tak juz jest i wrome i w innych grach serii, ze jak zdobedziesz kilka calych prowincji to reszte bierzesz z marszu i niema juz wyzwan. Zmienili to troche w dodatku cezar w galii (na wzor shoguna bodajze), ze w pewnym momencie podbite tereny buntuja sie i musisz pokonac buntownikow - ale jest to wydarzenie jednorazowe, po ktorym mozna swobodnie kontynuowac sprzatanie mapy. Ah i dodatkowo grajac rzymem/kartagina mozemy trafic na walkę o władzę (jak wymaksujemy wskaznik imperium) - tez jednorazowe starcie wewnatrz frakcji.
orfeusz76 Legionista
Dzięki za podpowiedź.No nic...zwiększę poziom trudności i gram dalej , bo gra wciąga jak rzeka i oczy na zapałkach przed pójściem do pracy.Czego się nie robi dla Rzymu:)
zanonimizowany1073658 Junior
Czy myślicie że mógłby pójść na 1,90 ghz i windows 8.1
Ulthion Junior
Tia.. taktyka. Z części na część Total War pomimo niby coraz lepszego IA, staje się coraz bardziej grą typu "więcej = lepiej".
Jeszcze nigdy, nie udało mi się przegrać bitwy, w której miałbym przewagę liczebną, a w sytuacji odwrotnej, nawet często mając dużo lepsze jednostki, zwycięstwo jest prawie niemożliwe.. no chyba, że ktoś gra na easy czy coś.. Niestety statystyki jednostek "na papierze" mają się nijak do praktyki. Często królewscy spartanie (którzy ponoć są jedną z lepszych jednostek) potrafią ulec.. procarzom - tym najtańszym. To nie jest raczej normalne.
Inna sprawa, to mapa strategiczna.. cóż to co tu zaprezentowano to chyba mały stopień ku upadkowi. Całkowicie nieklarowny, bardzo ograniczony, niewygodny. Zamiast poprawiać to co jest dobre i działa oraz rozbudowywać to, to wymyślili od nowa i jak zwykle w takich sytuacjach skopali totalnie. Generalnie Rome 2 w moich oczach jest najgorszą jak do tej pory częścią.
marzan18 Legionista
Do Total Wara podchodzę trochę jak pies do jeża odkąd ze zdumieniem sprawdziłem, jak tragicznie niedoszacowane są tam jednostki strzelające. Po prostu ktoś przyjął, bo tak, że nasi przodkowie mieli zeza plus parę innych problemów.
No bo jak inaczej sobie wytłumaczyć, że oto elita elit, łucznicy z Sherwood, waląc do nacierających chłopów (denne dno gdy idzie o opancerzenie) na te 7 czy 8 salw osiągają 40 trafień przy 30 strzelających? Przy czym ich wartość strzelecka, wyrażona w liczbach, jest i tak do 3 razy wyższa niż szeregowych łuczników?
Ludzie - znacie łucznika, który strzelając w tłum (ostatnia taka salwa jest niemal z przyłożenia) trafia na 8 prób 1,33 raza? Toż pewnie każdy z nas, gdyby mu taki łuk wręczyć, osiągnie podobną skuteczność.
Testowałem też inne jednostki. Generalnie - jakieś 10% trafień na dany strzał osiągają te normalne, mało elitarne. Przy czym dotarcie piechoty do łuczników (rozkazem zatrzymanych, by nie nawiali) trwa około 6 salw, czasem więcej, gdy łucznik lepszy i zaczyna strzelać z daleka. I o ile się zgodzę, że przy tym maksymalnym zasięgu tak pewne łuki się sprawowały, o tyle te 10% przy pierwszym i piątym strzale budzą sprzeciw (kompletnie ignorowane zmniejszenie dystansu) a jakieś 20% trafień ostatnią salwą, oddaną z odległości dosłownie kilku kroków, to już kpina z samej istoty łuku i łucznictwa.
Wychodzi na to, że tylko w oblężeniach jaki taki sens mają ci strzelcy. Bo to wszystko co powyżej zakłada strzelanie do chłopów, kompletnie nieopancerzonych, a każda lepsza jednostka z byle tarczą czy pancerzem naturalnie ponosi straty wyraźnie mniejsze.
Jakby to Robin Hood widział, to by wziął łuk i sobie w łeb palnął z rozpaczy.
PrentkiJohny Junior
Ten poradnik wyjaśnił tyle co gra, czyli nie przydatny
Zabrania się kopiowanie jakichkolwiek obrazków, tekstów lub informacji zawartych na tej stronie. Strona nie jest powiązana i/lub wspierana przez twórców ani wydawców. Wszystkie loga i obrazki są objęte prawami autorskimi należącymi do ich twórców.
Copyright © 2000 - 2025 Webedia Polska SA wszelkie prawa zastrzeżone.
