Total War Rome 2: Prolog
Aktualizacja:
Oblężenie Kapui
Poniższy opis przejścia prologu nie ma za zadanie prowadzić gracza za rękę, lecz jedynie zapewnić szereg wskazówek oraz pomocnych informacji, które ułatwią pierwsze kroki w Total War: Rome II. Zaraz po rozpoczęciu gry zostaniemy przeniesieni na przedpola Kapui, gdzie naszym zadaniem będzie odciążenie zmęczonych obrońców i pokonanie najeźdźcy. Po zapoznaniu się z pracą kamery i podstawami sterowania wojskiem możemy wysłać nasze oddziały do walki. Proponuję zgrupować hastati pod jednym klawiszem, zaś triari trzymać osobno - już na samym początku wyślemy ich do walki z nacierającym od flanki oddziałem wroga. Hastati mogą natomiast pomóc naszemu sojusznikowi walczącemu w centrum wioski.

Po pokonaniu pierwszych oddziałów wroga otrzymamy kolejne zadanie - zniszczyć maszyny oblężnicze. Nic trudnego: ustawiamy nasze oddziały w linię i powoli poruszamy się w kierunku wroga. Zanim dojdzie do starcia, nasze oddziały miotające mogą rozpocząć ostrzał piechoty przeciwnika - zmiękczą ich odrobinę przed walką wręcz. Maszyny możemy zaatakować zarówno za pomocą naszych procarzy jak i jednego z oddziałów piechoty - decyzja należy do nas.

Czas wspomóc główne siły obrońców. Będziemy przekraczali rzekę poprzez znajdujący się nieopodal bród. Tym razem warto zostawić tutaj naszych triarii i ewentualnie jeden z rannych oddziałów hastati oraz obie grupy procarzy. Reszta naszej skromnej armii powinna pospieszyć z pomocą miastu. Triarii zetrą się z wrogą kawalerią, zaś główne siły z piechotą.

W międzyczasie dostaniemy do dyspozycji balistę. Wybierzemy ją zmieniając zakładkę składu armii na maszyny obronne; teraz wystarczy wycelować ją w dowolnego przeciwnika. Gra umożliwia nam ręczne celowanie maszynami (klawisz insert) ale nie polecam korzystać z tej opcji, gdyż tracimy wtedy kontrolę nad resztą armii.
Gdy pokonamy wrogą kawalerię nadejdą długo oczekiwane posiłki. Nasi sprzymierzeńcy wraz z pozostałymi nam przy życiu oddziałami bez większego problemu poradzą sobie z pozostałymi Samnitami. Po kilku minutach tylko Rzym pozostanie na placu boju.

Italia
Znajdziemy się na mapie Italii. Postępując zgodnie ze wskazaniami samouczka nauczymy się operować kamerą, przesuwać oddziały oraz rozbudowywać nasze miasta i uzupełniać armię. Po kilku turach nadejdzie kolejna armia Samnitów a my przeniesiemy się do kolejnej oskryptowanej walki.

Bitwa pod Wezuwiuszem
Tym razem naszym zadaniem będzie obrona przesmyku górskiego przed przeważającymi liczebnie oddziałami wroga. Starcie rozpoczniemy od wystawienia naszych oddziałów. Najlepiej podzielić piechotę na dwie grupy: 3x hastati oraz 3x hastati wraz z szermierzami a następnie ustawić ją w jednej długiej linii (jak na zdjęciu poniżej). Oddziały miotające powinny znaleźć się w kolejnej grupie przed naszymi głównymi siłami, zaś generał bezpośrednio za linią tarcz - będzie on zapobiegał szerzeniu się paniki wśród naszych oddziałów. Tak przygotowani możemy rozpocząć bitwę.

Pierwszy cel: przesunąć strzelców kilkadziesiąt metrów do przodu, na skraj wzgórza - dzięki temu będziemy mogli obserwować manewry wroga. W międzyczasie dołączy do nas kilka oddziałów Equites - podzielmy je na dwie grupy i umieśćmy na zalesionym pagórku po prawej stronie drogi. Tak przygotowani możemy czekać na nadejście sił wroga.

Samnici wyślą przeciwko nam własne oddziały miotające. Gdy zbliżą się one do naszej straży przedniej możemy uderzyć kawalerią. Koniecznie wydajmy rozkaz ataku na pojedyncze oddziały; dzięki temu błyskawicznie zlikwidujemy wrażliwe na szarżę wojska wroga. Jeśli tylko zobaczymy ruch pośród głównych sił Samnitów będziemy musieli od razu wycofać kawalerię - przyda nam się w starciu z wrogimi włócznikami.

Czas przejąć inicjatywę. Jeśli Samnici nadal stoją w miejscu wykorzystajmy pozostałych przy życiu procarzy do ostrzelania ich - najlepiej celować w jednostki przeciwnika nie posiadające tarcz. Jeśli wytraciliśmy wszystkie oddziały konieczne będzie ruszenie naprzód naszą piechotą. Kawaleria powinna ciągle znajdować się na flance, daleko poza zasięgiem ataku Samnitów. Gdy dojdzie do starcia wręcz, nasza konnica powinna zajechać przeciwnika od tyłu i zaszarżować go. Nigdy nie atakujmy nią frontalnie włóczników! Po kilkuminutowej rzezi walka powinna zakończyć się naszym zwycięstwem. Jeśli ponieśliśmy klęskę polecam spróbować ponownie rozegrać to starcie, tym razem zwracając większą uwagę na poczynania naszej kawalerii i generała.

Salernum
Po przeniesieniu się na mapę Italii otrzymamy kolejny rozkaz - uderzyć na Salernum. Jeśli nie ponieśliśmy zbyt dużych strat możemy śmiało uderzyć na kolejne miasto (w przeciwnym przypadku lepiej odczekać turę, aż nasze wojska uleczą się). Niestety czas nagli, gdyż nasz skarbiec świeci pustkami - musimy jak najszybciej przejąć kolejną osadę.
Atak na Salernum również rozpoczniemy od wystawienia naszego wojska. Polecam zastosować podobny podział jak w poprzedniej bitwie. I tym razem siły wroga są liczne, lecz ich jakość jest znacznie gorsza niż w poprzednim starciu. Oddziały piechoty powinny zablokować oba możliwe przejścia w mieście, zaś procarze mogą śmiało rozpocząć ostrzał. Kawaleria powinna stać po obu stronach naszej formacji, gotowa do rajdu uliczkami miasta. Gdy tylko wrodzy włócznicy uderzą na nas, kontrujmy ich naszą piechotą. Jednocześnie rozkażmy kawalerii zaatakować odsłoniętą lekką piechotę wroga.

Jedna zdecydowana szarża powinna rozbić cały motłoch, pozostawiając jedynie kilka elitarnych oddziałów do dobicia. Możemy pokusić się o szarżę oddziałem generała; jest on równie skuteczny w walce co nasza konnica. Zwycięstwo w bitwie da nam pełną kontrolę nad osadą.

Italia
Czas na trochę zarządzania państwem. Podnieśmy poziom doświadczenia bohatera (nie ma większego znaczenia, którą ścieżkę wybierzemy) oraz załóżmy nową armię w Rzymie i przemieśćmy ją do Velitrae. Nie musimy rekrutować oddziałów - generał wraz z lokalnym garnizonem bez problemu pokona buntowników. Pamiętajmy również o wybraniu kolejnej technologii - w pierwszej kolejności powinien to być podział na manipuły, później zaś wszystkie technologie oblężnicze pierwszego stopnia. Otrzymamy kolejne zadanie - zdobyć Buksentum.

Po ulepszeniu broni i pancerzy znajdujących się w Salernum oddziałów, możemy wysłać na pełne morze. Koniecznie załóżmy tutaj nową armię i od razu zrekrutujmy kilka oddziałów - o ile to możliwe wybierzmy trzy jednostki triarii. Teraz możemy zakończyć turę. Jak widać Samnici wyślą w naszym kierunku kolejne armie - kontynuujmy rekrutację wojska (hastati albo principes). W międzyczasie ruszmy naszymi transportowcami w kierunku Buksentum. Po drodze napotkamy niewielką flotę - warto połączyć obie grupy i uderzyć nimi na osadę.

Po pokonaniu pierwszej fali nadchodzących Samnitów w Salernum kontynuujmy rozbudowę armii. Kolejne trzy grupy triarii, principes lub nawet velites (razem dziewięć jednostek plus garnizon) powinny wystarczyć do odparcia każdego ataku. Skupmy się jednak na Buksentum: wysyłamy naszą flotę na miasto (wojska lądowe rozpoczną oblężenie), zaznaczamy okręty i wybieramy opcję szturmu. Jeśli posiadamy dużą przewagę liczebną możemy pozostawić starcie w rękach sztucznej inteligencji - decyzja należy do nas.

Po zdobyciu miasta będziemy mogli wynająć w nim szpiega i ruszyć nim w kierunku osad wroga. W międzyczasie nawiążemy kontakt z miastami Greckimi i rozpoczniemy z nimi handel, napełniając nasz prawie pusty skarbiec.

Bovianum
Teraz możemy ruszyć na wroga. Nasza armia stacjonująca w Salernum może śmiało rozpocząć oblężenie Malventum; legion stacjonujący w Buksentum powinien ruszyć na północ w kierunku Lucery. Będzie to punkt zborny naszych wojsk - poczekajmy tutaj na wojska z Salernum. W międzyczasie możemy zburzyć jeden z budynków i postawić na jego miejscu warsztat. Jako, że mamy dużo czasu, proponuję zbudować kilka baterii balist: 4-=6 powinno wystarczyć. Gdy już będziemy gotowi, możemy rozpocząć oblężenie Bovianum.

Pierwszym krokiem jest podsunięcie armii - nasze oddziały pomocnicze, nie posiadające balist powinny stanąć tuż poza zasięgiem miasta (czerwony obszar). Drugi legion może uderzyć bezpośrednio na Samnitów - jeśli dobrze ustawiliśmy pierwszą armię, to wesprze nas podczas starcia. Teraz pozostaje nam wybrać zestaw maszyn oblężniczych do wybudowania i odczekać turę.

To już ostatnie starcie prologu; musimy je rozegrać własnoręcznie. Jeśli posiadamy obie armie, powinniśmy mieć znaczną przewagę liczebną nad Samnitami. Rozstawmy nasze wojska, ustawmy balisty naprzeciwko murów i rozpocznijmy starcie. Balisty powinny zniszczyć wszystkie fortyfikacje wroga: wieże, mury i rozbić bramy. Gdy stwierdzimy, że powstałe wyłomy są wystarczające dla naszych wojsk, możemy rozpocząć szturm. W pierwszej linii powinny walczyć nasze najlepsze oddziały - rozbiją one obronę wroga torując drogę do miasta. Tutaj możemy albo wybić pozostałe jednostki Samnitów bądź też zająć trzy punkty w mieście. Niezależnie od naszej decyzji, misja zakończy się sukcesem!

Komentarze czytelników
kradne Junior
Uzupełnienie poprzedniej wypowiedzi (jako, że nie zostało zrobione) Charakterystyka Frakcje - Ateny: Oprócz tego, Ateny posiadają dwa dodatkowe bonusy i jeden minus (na miejscu minusu): ■Podupadłe wojsko: -10% do kosztu werbunku wszystkich oddziałów poza najemnikami (nie grałem jeszcze w tą grę ale na logikę skoro podupadłe to raczej powinno być to: +10% do kosztu werbunku wszystkich oddziałów poza najemnikami)
orfeusz76 Legionista
Mam pytanie..na jakim poziomie trudności gracie i jaką frakcją?.Grałem na normalu 2 razy rzymem , ale wydaje sie , że po opanowaniu 3 prowincji gra staje się zbyt łatwa.Lepiej zmienić frakcje , czy poziom trudności?.A co do poradnika to fajnie opisany.
zanonimizowany23874 Legend
[23]
Piszac poradnik gralem raz na normalnym (rzymem) i jak zauwazyles gra po zdobyciu kilku prowincji byla banalna. Pozostalymi frakcjami gralem juz na przedostatnim poziomie trudnosci (1 ponizej legendarnego). Teraz jak juz gram "dla siebie" to probuje na legendarnym, ale jakos nie mialem czasu aby dluzej przysiasc i skonczyc gre kartaginą.
Niestety tak juz jest i wrome i w innych grach serii, ze jak zdobedziesz kilka calych prowincji to reszte bierzesz z marszu i niema juz wyzwan. Zmienili to troche w dodatku cezar w galii (na wzor shoguna bodajze), ze w pewnym momencie podbite tereny buntuja sie i musisz pokonac buntownikow - ale jest to wydarzenie jednorazowe, po ktorym mozna swobodnie kontynuowac sprzatanie mapy. Ah i dodatkowo grajac rzymem/kartagina mozemy trafic na walkę o władzę (jak wymaksujemy wskaznik imperium) - tez jednorazowe starcie wewnatrz frakcji.
orfeusz76 Legionista
Dzięki za podpowiedź.No nic...zwiększę poziom trudności i gram dalej , bo gra wciąga jak rzeka i oczy na zapałkach przed pójściem do pracy.Czego się nie robi dla Rzymu:)
zanonimizowany1073658 Junior
Czy myślicie że mógłby pójść na 1,90 ghz i windows 8.1
Ulthion Junior
Tia.. taktyka. Z części na część Total War pomimo niby coraz lepszego IA, staje się coraz bardziej grą typu "więcej = lepiej".
Jeszcze nigdy, nie udało mi się przegrać bitwy, w której miałbym przewagę liczebną, a w sytuacji odwrotnej, nawet często mając dużo lepsze jednostki, zwycięstwo jest prawie niemożliwe.. no chyba, że ktoś gra na easy czy coś.. Niestety statystyki jednostek "na papierze" mają się nijak do praktyki. Często królewscy spartanie (którzy ponoć są jedną z lepszych jednostek) potrafią ulec.. procarzom - tym najtańszym. To nie jest raczej normalne.
Inna sprawa, to mapa strategiczna.. cóż to co tu zaprezentowano to chyba mały stopień ku upadkowi. Całkowicie nieklarowny, bardzo ograniczony, niewygodny. Zamiast poprawiać to co jest dobre i działa oraz rozbudowywać to, to wymyślili od nowa i jak zwykle w takich sytuacjach skopali totalnie. Generalnie Rome 2 w moich oczach jest najgorszą jak do tej pory częścią.
marzan18 Legionista
Do Total Wara podchodzę trochę jak pies do jeża odkąd ze zdumieniem sprawdziłem, jak tragicznie niedoszacowane są tam jednostki strzelające. Po prostu ktoś przyjął, bo tak, że nasi przodkowie mieli zeza plus parę innych problemów.
No bo jak inaczej sobie wytłumaczyć, że oto elita elit, łucznicy z Sherwood, waląc do nacierających chłopów (denne dno gdy idzie o opancerzenie) na te 7 czy 8 salw osiągają 40 trafień przy 30 strzelających? Przy czym ich wartość strzelecka, wyrażona w liczbach, jest i tak do 3 razy wyższa niż szeregowych łuczników?
Ludzie - znacie łucznika, który strzelając w tłum (ostatnia taka salwa jest niemal z przyłożenia) trafia na 8 prób 1,33 raza? Toż pewnie każdy z nas, gdyby mu taki łuk wręczyć, osiągnie podobną skuteczność.
Testowałem też inne jednostki. Generalnie - jakieś 10% trafień na dany strzał osiągają te normalne, mało elitarne. Przy czym dotarcie piechoty do łuczników (rozkazem zatrzymanych, by nie nawiali) trwa około 6 salw, czasem więcej, gdy łucznik lepszy i zaczyna strzelać z daleka. I o ile się zgodzę, że przy tym maksymalnym zasięgu tak pewne łuki się sprawowały, o tyle te 10% przy pierwszym i piątym strzale budzą sprzeciw (kompletnie ignorowane zmniejszenie dystansu) a jakieś 20% trafień ostatnią salwą, oddaną z odległości dosłownie kilku kroków, to już kpina z samej istoty łuku i łucznictwa.
Wychodzi na to, że tylko w oblężeniach jaki taki sens mają ci strzelcy. Bo to wszystko co powyżej zakłada strzelanie do chłopów, kompletnie nieopancerzonych, a każda lepsza jednostka z byle tarczą czy pancerzem naturalnie ponosi straty wyraźnie mniejsze.
Jakby to Robin Hood widział, to by wziął łuk i sobie w łeb palnął z rozpaczy.
PrentkiJohny Junior
Ten poradnik wyjaśnił tyle co gra, czyli nie przydatny
Zabrania się kopiowanie jakichkolwiek obrazków, tekstów lub informacji zawartych na tej stronie. Strona nie jest powiązana i/lub wspierana przez twórców ani wydawców. Wszystkie loga i obrazki są objęte prawami autorskimi należącymi do ich twórców.
Copyright © 2000 - 2025 Webedia Polska SA wszelkie prawa zastrzeżone.
