Gears of War – „gra wymiata, zasysa na maksa”. Kiedy Oblivion otworzył wrota, a Gears of War nauczyło nas chować się za osłoną - 10 najlepszych gier 2006 roku
- The Elder Scrolls IV: Oblivion – „jedna z najbardziej udanych gier w historii gatunku”
- The Legend of Zelda: Twilight Princess – „najlepsza Zelda w historii”
- Test Drive Unlimited – „to nie ścigałka, a gra o jeździe samochodem”
- ArmA: Armed Assault – „zbiór niewypełnionych obietnic”
- Bully – „warto poświęcić jej trochę czasu”
- Tom Clancy’s Ghost Recon: Advanced Warfighter – „warto zainwestować w kompa”
- Company of Heroes – „wciąga, budzi emocje, buduje klimat”
- Prey – „FPS, którego fani gatunku nie mogą ominąć”
- Dwarf Fortress
- Gears of War – „gra wymiata, zasysa na maksa”
- Honorowe wzmianki, czyli kącik Gothica 3
Gears of War – „gra wymiata, zasysa na maksa”
Data premiery: 7 listopada
Producent: Epic Games
Gatunek: strzelanka TPP
Platformy: Xbox 360, PC (2007)
Ostatnio shooterem zajarałem się podobnie w przypadku drugiego Half-Life’a, tyle że rzeczony oferował znacznie bardziej rozbudowaną i wciągającą fabułę. I choć w GoW fabuła nie jest tak odjechana, mimo wszystko czułem swój udział w wyjątkowej misji. Oczekiwanie na „girsów” z wywieszonym jęzorem było uzasadnione – ta gra wymiata, zasysa na maksa. Wprawdzie nie wnosi nic nowego do gatunku shooterów, lecz zasługuje na najwyższą możliwą w takich okolicznościach notę. Nie powinieneś mieć żadnych obiekcji w trakcie zbliżania się do swojej świnki-skarbonki z dzierżonym w dłoni młotkiem. Weź zamach... I graj! Graj w Gears of War – pierwszy prawdziwie next-genowy tytuł na Xboxa 360.
Recenzja gry Gears of War, „PSX Extreme” nr 112, ocena: 9+/10
Na liście najlepszych gier 2006 oczywiście nie mogło zabraknąć słynnej produkcji Cliffa Bleszinskiego, czyli pierwszej odsłony Gears of War. Gra ukazała się jako tytuł ekskluzywny na konsolę Xbox 360 i można powiedzieć, że była system-sellerem sprzętu Microsoftu. Dynamiczna strzelanka TPP, która rzucała nas w sam środek brutalnej wojny z robakopodobnymi Locustami na planecie Sera, od razu podbiła serca graczy i krytyków.
Gears of War spopularyzowało gatunek tzw. cover shooterów, czyli strzelanek wymagających ciągłego używania osłon na polu walki. Dodawało to rozgrywce nieco taktyki zamiast samego radosnego biegania z palcem na spuście. Gra poza tym wyglądała przepięknie, bardzo klimatycznie, a główny bohater, Marcus Phoenix, od razu budził respekt i sympatię, zaś kampanię można było przejść również w co-opie. Na konsoli był to prawdziwy hit, którego PlayStation mogło tylko Microsoftowi pozazdrościć. Gears of War stało się najszybciej sprzedającym się tytułem w 2006 roku i w nieco ponad 2 miesiące od premiery osiągnęło pułap 3 milionów sprzedanych kopii. Zdobyło ponad 30 nagród GOTY w różnych plebiscytach i do dziś pozostaje jedną z najlepszych gier wszech czasów.
Wspomina Zbigniew „Canaton” Woźnicki

Gears of War było na tyle dobre, że zaczęło nowy trend strzelanek, w których chowamy się za osłonami. W ten sposób łatwo poznać, czy czeka nas walka, ale satysfakcja z takiego odrobinę taktycznego podejścia jest spora. Zresztą potwierdził to drugi już remaster tej produkcji. Pierwsze Gears of War wciąż jest nie do pobicia i pokazuje, jak można zrobić angażującą grę. Kiedy siadam do kampanii, odchodzę dopiero wtedy, gdy ją skończę, a najwięcej satysfakcji do dzisiaj zapewnia gra w kooperacji. Zwłaszcza kiedy raz za razem się umiera, bo z towarzystwem frustracja jest znacznie mniejsza.

