Company of Heroes – „wciąga, budzi emocje, buduje klimat”. Kiedy Oblivion otworzył wrota, a Gears of War nauczyło nas chować się za osłoną - 10 najlepszych gier 2006 roku
- The Elder Scrolls IV: Oblivion – „jedna z najbardziej udanych gier w historii gatunku”
- The Legend of Zelda: Twilight Princess – „najlepsza Zelda w historii”
- Test Drive Unlimited – „to nie ścigałka, a gra o jeździe samochodem”
- ArmA: Armed Assault – „zbiór niewypełnionych obietnic”
- Bully – „warto poświęcić jej trochę czasu”
- Tom Clancy’s Ghost Recon: Advanced Warfighter – „warto zainwestować w kompa”
- Company of Heroes – „wciąga, budzi emocje, buduje klimat”
- Prey – „FPS, którego fani gatunku nie mogą ominąć”
- Dwarf Fortress
- Gears of War – „gra wymiata, zasysa na maksa”
- Honorowe wzmianki, czyli kącik Gothica 3
Company of Heroes – „wciąga, budzi emocje, buduje klimat”
Data premiery: 11 września
Producent: Relic Entertainment
Gatunek: RTS
Platformy: PC, Mac OS X
...masz wrażenie, że oglądasz strategię inną niż wszystkie, które widziałeś wcześniej. Wydaje ci się, że dopiero ta produkcja pokazuje zmniejszone do rozmiarów monitora pole walki, żywcem przeniesione z frontów II wojny światowej. [...]
Kompania Braci to gra, która idzie w kierunku wyznaczonym przez wcześniejsze „drugowojenne” RTS-y, takie jak Soldiers: Ludzie honoru, obie części Codename: Panzers czy Blitzkrieg II. Tytuły te dążyły do wykreowania miniaturowego pola walki, w którym wszystkie wydarzenia, akcje, zachowania i eksplozje wyglądałyby tak jak w rzeczywistości – tyle że w pomniejszonej skali. Pod tym względem Company of Heroes jest bliżej ideału od wszystkich swoich konkurentów – wciąga, budzi emocje, buduje klimat, któremu nie sposób nie ulec. Do ataku!
Recenzja gry Company of Heroes, „Click!” nr 10/2006, ocena: 5+/6
Rok 2006 to jeszcze okres, w którym setting II wojny światowej całkiem dobrze się sprzedawał, a gra z gatunku RTS-ów mogła sporo namieszać wśród mainstreamowych hitów. I tak właśnie było po premierze Company of Heroes – strategii czasu rzeczywistego, w której braliśmy udział w inwazji na Normandię oraz w wyzwalaniu Francji w operacji Cobra.
CoH nie tylko zdobył liczne nagrody dla najlepszej strategii roku, ale i tytuł najlepszej gry 2006 roku, najlepszej gry pecetowej, a nawet gry z najlepszym voice actingiem. Według krytyków w pokazywaniu realiów II wojny światowej oraz klimatu i niuansów walk na tamtejszych frontach wyprzedzał większość taśmowo powstających strzelanek FPP. Doczekał się dwóch pełnoprawnych sequeli i licznych dodatków. Company of Heroes było też pierwszą produkcją z certyfikatem „Games for Windows”.
Wspomina Zbigniew „Canaton” Woźnicki

Company of Heroes to zdecydowanie jedna z najlepszych strategii, w jakie można było zagrać 20 lat temu. Podobna do Dawn of War, ale THQ nie skopiowało 1:1 tego, co można było spotkać we wcześniejszym RTS-ie. Niesamowity jest tu klimat drugiej wojny światowej i kampanii z faktycznie zróżnicowanymi misjami. Naprawdę można było się poczuć jak dowódca oddziału, który ma konkretny cel do osiągnięcia i ograniczone zasoby. Dobrze wspominam CoH-a, chociaż wracam do niego rzadziej niż do wspomnianego Dawn of War.

