Vampire: The Masquerade – Bloodlines. Najlepsze gry z wampirami - tu poleje się krew!

• Code Vein
• Total War: Warhammer 2 – Curse of the Vampire Coast
• V Rising
• Wiedźmin 3: Krew i wino
• The Elder Scrolls 5: Skyrim – Dawnguard
• BloodRayne
• Castlevania: Symphony of the Night
• Vampyr
• Legacy of Kain – cała seria
• Vampire: The Masquerade – Bloodlines
• Dracula: Początek (Dracula: Origin)

Vampire: The Masquerade – Bloodlines

Vampire: The Masquerade – Bloodlines to absolutne mistrzostwo, jeśli chodzi o wampiry w grach. Ale nie tylko dlatego, bowiem to również jedna z najlepszych pozycji z gatunku RPG. Produkcja, która zapisała się złotymi zgłoskami w historii growej branży, mimo iż na starcie trawiło ją całkiem sporo problemów natury technicznej. Twórcy nie zdążyli dopieścić swego dzieła, którego premiera została zresztą przyspieszona. Studio niedługo potem zostało też zamknięte, toteż nie mogło naprawić gry, mimo że w tym czasie już pracowano nad kolejnymi łatkami. Na szczęście na scenę wkroczyli oddani fani, którzy zajęli się nie tylko wyeliminowaniem błędów, ale też przywróceniem wyciętej w pośpiechu zawartości.

W efekcie otrzymaliśmy genialną produkcję, która takim mianem była określana nawet w swoim pierwotnym stanie. Między innymi dlatego, że tutaj wybór klasy faktycznie ma znaczenie i mocno oddziałuje na późniejszy przebieg rozgrywki. Daje to ogromne poczucie swobody. Atrybuty naszej postaci wpływają na to, jak posługuje się ona bronią, jak radzi sobie w walce wręcz czy też w bardziej skomplikowanych sytuacjach, takich jak otwieranie zamków, rozmawianie bądź hakowanie. To z kolei warunkuje przebieg kolejnych zadań do tego stopnia, że większość gry możemy przegadać. I to w wybranym przez nas trybie kamery – bo mamy tu perspektywę FPP i TPP. Dlatego też „Maskaradę” przyrównuje się do innych wybitnych dzieł, takich jak Fallout, Morrowind czy Deus Ex.

Rozgrywka jest tu bardzo ważna, ale przecież nie mniej genialna okazuje się fabuła z wieloma zapadającymi w pamięć postaciami i sytuacjami, które świetnie wpasowują się w uniwersum wykreowane przez Marka Rein-Hagena. Trudno nie zachwycać się świetnie poprowadzonymi wątkami, zapadającymi w pamięć dialogami czy ogólnym charakterem tej historii. Czuć po prostu, że ma się do czynienia z mistrzami pióra. Zgodnie z tematyką nie zabrakło tutaj też kwestii dotyczących śmierci czy seksu, tak bardzo bliskich wampirom. Do tego dochodzi jeszcze świetny, brudny klimat potęgowany przez genialną ścieżkę dźwiękową. Rick Shaffer dostarczył hipnotyzujące kawałki, w których słyszymy wiele różnych brzmień, jak to zwykle bywa w trip hopie. Utwór Angel grupy Massive Attack stanowi mocną inspirację dla motywu przewodniego gry. Dzięki muzyce przemierzanie Los Angeles i późniejszych lokacji jest kilkakrotnie przyjemniejsze, zwłaszcza po wejściu do klubów, gdzie słyszymy muzykę Chiasm czy Genitorturers.

A to wszystko w świetnej grafice (zwłaszcza po fanowskiej łatce), która powstała na silniku Source – opracowanym z myślą o Half-Lifie 2. Szczególne wrażenie robi mimika, potrafiąca zawstydzić niektóre znacznie nowsze produkcje. Dziś denerwować mogą częste ekrany ładowania czy końcówka gry z uwagi na wymuszanie pewnych rzeczy w rozgrywce. Trudno też zachwycać się samą walką, zwłaszcza tą wręcz. Te niedogodności to jednak nic w porównaniu z innymi aspektami. Vampire: The Masquerade – Bloodlines trzeba po prostu poznać. Przy okazji warto też zainteresować się pozostałymi grami z tego uniwersum. Znajdziecie wśród nich RPG, battle royale czy nawet pozycje należące do gatunku visual novel.

Kontynuacja Bloodlines, Vampire: The Masquerade - Bloodlines 2, powstaje w wielkich bólach – projekt kilkakrotnie był przesuwany, restartowany i przekazywany innym twórcom. Na dziś datę premiery wyznaczono na rok 2025.

1. Więcej o grze Vampire: The Masquerade – Bloodlines