Total War: Warhammer 2 – Curse of the Vampire Coast. Najlepsze gry z wampirami - tu poleje się krew!
Krzysiek Kalwasiński
42
- Code Vein
- Total War: Warhammer 2 – Curse of the Vampire Coast
- V Rising
- Wiedźmin 3: Krew i wino
- The Elder Scrolls 5: Skyrim – Dawnguard
- BloodRayne
- Castlevania: Symphony of the Night
- Vampyr
- Legacy of Kain – cała seria
- Vampire: The Masquerade – Bloodlines
- Dracula: Początek (Dracula: Origin)
Total War: Warhammer 2 – Curse of the Vampire Coast

- Gdzie te wampiry? Występują tu w formie dodatkowej armii, którą możemy nabyć w ramach płatnego DLC.
- Rok wydania: 2018
- Twórcy: Creative Assembly
Curse of the Vampire Coast to drugi duży dodatek do cenionej gry strategicznej Total War: Warhammer 2. Fabuła opowiada o próbie podboju wschodniego wybrzeża Lustrii przez nieśmiertelnego lorda Luthora Harkona. Dowodzi on całą armią nieumarłych, wśród których obok innych przeklętych istot pojawiają się również wampiry. Jednak nie tylko jemu zależy na grabieży Lustrii. W szranki z nim stają inni nieśmiertelni lordowie, mający pod sobą armię skazaną na wieczną służbę.
Do wyboru są tu cztery różne frakcje nieumarłych, z których każda oferuje nieco inne doświadczenie, jeśli chodzi o rozgrywkę. Możemy nimi pokierować w dwóch scenariuszach, tj. w tym związanym z Wielkim Wirem oraz w Imperiach Śmiertelnych. W trakcie kampanii korzystamy z wyjątkowych umiejętności frakcji, takich jak rozbudowywanie pirackiej floty, poszukiwanie skarbów czy zdobywanie korsarskiej sławy. Wszystko w świetnym modelu rozgrywki opracowanym na potrzeby samej „podstawki”. Fanom gier strategicznych z cyklu Total War nie trzeba go raczej szerzej przedstawiać, ale i nowi odbiorcy powinni dać owym grom szansę, bo to świetne produkcje, które mogą sprawić, że zakochacie się w tym gatunku.
Zgodnie z naturą dodatku powinny pojawić się w nim bitwy morskie, tymczasem tych niestety zabrakło. To jednak nie przeszkadza w przyjemnym spędzaniu czasu. To zresztą jedno z najlepiej ocenianych DLC do tej ogromnej gry. Bo co może być lepszego niż armia nieumarłych piratów?