Klimat grozy z „jedynki”. 14 rzeczy, za które pokochałem gry BioShock

Hubert Śledziewski

21

Klimat grozy z „jedynki”

Powyższy punkt odnosi się do pierwszego BioShocka, choć podobne wnioski można wysnuć także na temat „dwójki” i Infinite. Żadna z tych gier nie oferowała jednak klimatu grozy, którego można było doświadczyć tylko w „jedynce”. Nie czyni on może z omawianego dzieła pełnoprawnego horroru, ale sprawia, że włoski na plecach gracza niejednokrotnie się jeżą, a serce zaczyna szybciej bić.

W mojej opinii jest to zasługa czterech elementów. Kapitalnego oświetlenia, krwi (zaraz wyjaśnię), niejednoznacznie przedstawionej fabuły oraz niepokojących lokacji, które opowiadają własne – również pełne grozy – historie (świetne przykłady to pawilon medyczny, będący miejscem eksperymentów szalonego chirurga plastycznego, doktora J.S. Steinmana, próbującego zrewolucjonizować swoją dziedzinę medycyny, nie bacząc na ludzkie życie, czy zamek Sybarytów, w którym poznajemy wątek skrzywionego artysty, Sandera Cohena). O dwóch ostatnich będzie mowa w dalszej części tekstu, więc pozwólcie, że teraz skupię się na pozostałych.

Ofiary szalonego chirurga wyglądają przerażająco. - 14 rzeczy, za które pokochałem gry BioShock - dokument - 2022-08-31
Ofiary szalonego chirurga wyglądają przerażająco.

Zastosowana w pierwszym BioShocku gra światła i cienia pełni dwojaką funkcję. Z jednej strony wpływa na estetykę zwiedzanych pomieszczeń – zwykle mrocznych, wywołujących przynajmniej umiarkowany strach i sprawiających wrażenie, jakby coś stale czyhało na nas za rogiem. Z drugiej, stanowi swego rodzaju kompas dla gracza. Jest to prosta, ale niezwykle elegancka i efektywna sztuczka, którą po raz pierwszy zastosowała bodaj firma Valve w grze Half-Life. Chodzi o to, aby pewien konkretny element wizualny zawsze wskazywał graczowi dalszą drogę. W przypadku BioShocka jest to światło; jeśli ktoś się zgubi – mimo strzałki wskazującej następny cel – powinien iść tam, gdzie jest jaśniej.

Relatywnie podobne zastosowanie mają jaskrawoczerwone rozbryzgi krwi. Bardzo często wskazują bowiem miejsca, w których można znaleźć coś ciekawego. Ich barwa sprawia natomiast, iż wyraźnie kontrastują z mroczną estetyką otoczenia, dzięki czemu gracz jest w stanie bez trudu je dostrzec. Nie muszę zaś chyba dodawać, że plamy posoki same w sobie są niepokojące.

BioShock Infinite

BioShock Infinite

PC PlayStation Xbox
Data wydania: 26 marca 2013
BioShock Infinite - Encyklopedia Gier
8.4

GRYOnline

8.6

Gracze

9.4

Steam

Wszystkie Oceny
Oceń

34

Hubert Śledziewski

Autor: Hubert Śledziewski

Zawodowo pisze od 2016 roku. Z GRYOnline.pl związał się pięć lat później – choć zna serwis, odkąd ma dostęp do Internetu – by połączyć zamiłowanie do słowa i gier. Zajmuje się głównie newsami i publicystyką. Z wykształcenia socjolog, z pasji gracz. Przygodę z gamingiem rozpoczął w wieku czterech lat – od Pegasusa. Obecnie preferuje PC i wymagające RPG-i, lecz nie stroni ani od konsol, ani od innych gatunków. Kiedy nie gra i nie pisze, najchętniej czyta, ogląda seriale (rzadziej filmy) i mecze Premier League, słucha ciężkiej muzyki, a także spaceruje z psem. Niemal bezkrytycznie kocha twórczość Stephena Kinga. Nie porzuca planów pójścia w jego ślady. Pierwsze „dokonania literackie” trzyma jednak zamknięte głęboko w szufladzie.

Które miasto z serii Bioshock zrobiło na tobie większe wrażenie?

20,3%
Rapture
31,9%
Columbia
47,8%
Nie mam zdania na ten temat.

GRYOnline.pl:

Facebook GRYOnline.pl Instagram GRYOnline.pl X GRYOnline.pl Discord GRYOnline.pl TikTok GRYOnline.pl Podcast GRYOnline.pl WhatsApp GRYOnline.pl LinkedIn GRYOnline.pl Forum GRYOnline.pl

tvgry.pl:

YouTube tvgry.pl TikTok tvgry.pl Instagram tvgry.pl Discord tvgry.pl Facebook tvgry.pl