Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM

Publicystyka

Publicystyka 31 sierpnia 2022, 20:20

14 rzeczy, za które pokochałem gry BioShock

Pierwszy BioShock skończył piętnaście lat. To dobry moment, by przypomnieć sobie, że pokochaliśmy tę serię za fabułę, stylistykę, gameplay, postacie i wiele więcej. Oto czternaście elementów wyróżniających cykl studia Irrational Games na tle innych gier.

Spis treści

Efektowne i efektywne plazmidy/wigory

Na pierwszy rzut oka plazmidy (nazwa używana w BioShocku i BioShocku 2) oraz wigory (określenie stosowane w BioShocku Infinite) to po prostu potężne umiejętności specjalne, często związane z jakimś żywiołem, korzystanie z których wymaga many bądź jej odpowiednika (w tej serii nazywanego EW-ą lub... solą). W przypadku plazmidów w zasadzie tak jest. O „błyskawicy” już wspomniałem. „Spopielenie” podpala wrogów i jest szczególnie efektywne w pobliżu plam oleju. Nazwa „zimowe uderzenie” mówi chyba wszystko, co trzeba wiedzieć. Z kolei „manekin” tworzy iluzję postaci gracza, która odwraca uwagę przeciwników.

Ma się ten wigor. - 14 rzeczy, za które pokochałem gry BioShock - dokument - 2022-08-31
Ma się ten wigor.

Znacznie ciekawsze są wigory, gdyż ich efekty da się łączyć w rozmaite kombinacje. Dla przykładu – jeśli przyzwiemy „głodne kruki”, a następnie trafimy je „diabelskim pocałunkiem” bądź „elektrycznym dżokejem”, przemienią się one odpowiednio w „płonące” lub „elektryczne kruki”, które zadają znacznie większe obrażenia. Z kolei wroga będącego pod wpływem „opętania” można potraktować „diabelskim pocałunkiem” albo „elektrycznym dżokejem” – po to, aby podpalił lub poraził niemilców znajdujących się obok niego.

Liczba kombinacji jest ograniczona i nie da się połączyć efektów dwóch dowolnych wigorów. Warto jednak pobawić się nimi, by ich syntezowanie weszło nam w krew. Nie tylko ułatwia to bowiem niektóre starcia – jak choćby tę nieszczęsną, cholernie trudną walkę finałową – ale jest także niezwykle przyjemne dla oka. Warto również wspomnieć, że w rozszerzeniu Burial at Sea dochodzą nowe, niedostępne w podstawce wigory – chociaż z racji tego, że akcja dodatku dzieje się w Rapture, a nie w Columbii, na modłę pierwszej i drugiej odsłony serii nazywane są one plazmidami. Ich efekty wciąż da się jednak łączyć.

Hubert Śledziewski

Hubert Śledziewski

Zawodowo pisze od 2016 roku. Z GRYOnline.pl związał się pięć lat później – choć zna serwis, odkąd ma dostęp do Internetu – by połączyć zamiłowanie do słowa i gier. Zajmuje się głównie newsami i publicystyką. Z wykształcenia socjolog, z pasji gracz. Przygodę z gamingiem rozpoczął w wieku czterech lat – od Pegasusa. Obecnie preferuje PC i wymagające RPG-i, lecz nie stroni ani od konsol, ani od innych gatunków. Kiedy nie gra i nie pisze, najchętniej czyta, ogląda seriale (rzadziej filmy) i mecze Premier League, słucha ciężkiej muzyki, a także spaceruje z psem. Niemal bezkrytycznie kocha twórczość Stephena Kinga. Nie porzuca planów pójścia w jego ślady. Pierwsze „dokonania literackie” trzyma jednak zamknięte głęboko w szufladzie.

więcej

TWOIM ZDANIEM

Które miasto z serii Bioshock zrobiło na tobie większe wrażenie?

Rapture
20,3%
Columbia
31,9%
Nie mam zdania na ten temat.
47,8%
Zobacz inne ankiety
Znane studia z lat 90. - za co je pokochaliśmy i jak zniknęły z rynku
Znane studia z lat 90. - za co je pokochaliśmy i jak zniknęły z rynku

Historia gier komputerowych to nie tylko dobrze wspominane tytuły i ich sequele, ale również studia i wydawcy za nimi stojące. Przypomnijmy sobie te najbardziej znaczące firmy z lat 90. którym z różnych powodów nie udało się przetrwać.

BioShock, Mass Effect i inne gry z najlepszymi historiami – ranking redakcji
BioShock, Mass Effect i inne gry z najlepszymi historiami – ranking redakcji

Choć większość gier traktuje opowiadanie historii po macoszemu, niektórzy twórcy pochodzą do tej kwestii poważniej, tworząc opowieści, które emocjonują, druzgoczą i zostają z nami na zawsze. Zebraliśmy się, żeby wybrać najlepsze z nich.