Alone in the Dark – „nie ma nazwy dla tego typu gry”. 10 najlepszych gier 1992 roku

Dariusz Matusiak

Alone in the Dark – „nie ma nazwy dla tego typu gry”

Data premiery: 1992

Producent: Infogrames

Gatunek: przygodowa gra akcji

Platformy: PC DOS, Mac OS

Najnowsza gra firmy Infogrames, Alone in the Dark, to animated adventure z wieloma epizodami zręcznościowymi. Nie ma właściwie nazwy dla tego typu gry, gdyż jest ona pierwsza w swoim rodzaju. Ani Sierra On-Line, ani LucasArts nie zrobiły jeszcze czegoś tak wiernie odzwierciedlającego rzeczywiste ruchy i zachowania postaci. Infogrames jest w tym mistrzem, mimo że nie ma tu jeszcze wielu osiągnięć. Perfekcyjnie dopracowana animacja i muzyka nadają Alone in the Dark coś takiego, co powoduje, że można w to grać nie przejmując się wcale celem. Można patrzeć bez końca, jak ludzik naciąga cięciwę lub jak składa się do strzału. Dodatkowo towarzyszą temu odgłosy zmieniające grę w film, z możliwością decydowania o losach bohatera. Jest to gra, w której się boisz. [...] Nie graj po 24:00, bo znajdą cię nieżywego.

Recenzja gry Alone in the Dark, „Secret Service” nr 2, ocena 85/85 (oko/ucho)

Alone in the Dark ostatnio przypomniało o swoim istnieniu za sprawą zupełnie nowej wersji inspirowanej oryginałem. Gra nie odniosła komercyjnego sukcesu, co niestety poskutkowało zamknięciem studia, lecz mnóstwo pozytywnych ocen na Steamie świadczy, że chociaż jeden cel osiągnięto – popełniono wzruszający „list miłosny” do oryginału z 1992 roku, aż kipiący od nostalgii i pomysłowych nawiązań do produkcji, która ponad 30 lat temu była technicznym majstersztykiem.

Alone szokowało od pierwszych minut tym, że dopieszczone intro wyglądało dokładnie tak, jak cała rozgrywka potem – bez żadnego oszukiwania renderowanymi wstawkami. Wszystko zostało oparte na silniku gry i robiło piorunujące wrażenie. Bez znaczenia był fakt, że walka okazała się bardzo toporna – wycelowanie we wroga strzelbą lub kopniakiem graniczyło z cudem i polegało wyłącznie na wyczuciu. Liczyła się filmowość rozgrywki – kamera umieszczona w stałych pozycjach, pokazująca trójwymiarowego bohatera zawsze z jakiejś innej strony, zupełnie jak w filmach. Niesamowity był także klimat gry ze stopniowo odkrywaną fabułą inspirowaną prozą Lovecrafta – naprawdę można było się poczuć jak w nawiedzonym domu.

Alone in the Dark odniosło ogromny sukces. Zebrało świetne recenzje, dobrze się sprzedało i już po roku pojawił się sequel. Powszechnie uważane jest za przodka survival horrorów – grę, bez której nie powstałyby takie hity jak np. Resident Evil. Reżyser pierwszej części Residenta zresztą tego nie ukrywa i otwarcie przyznaje, że gdyby nie zobaczył AitD, Resident byłby strzelanką FPP.

Wspomina Zbigniew „Canaton” Woźnicki

Alone in the Dark to pierwowzór survival horrorów. Od strony gameplayowej blisko mu do typowych point’n’clicków: żeby poradzić sobie z daną pułapką/zagadką/przeciwnikiem, czasem trzeba kliknąć wszystkim na wszystkim, aż znajdzie się rozwiązanie. Swego czasu jednak adrenalina rosła podczas przemierzenia opuszczonej posiadłości i gra jest dowodem, że kiedyś częściej próbowano stworzyć coś zupełnie nowego.

  1. Więcej o grze Alone in the Dark
Wolfenstein 3D

Wolfenstein 3D

PC PlayStation Xbox Mobile Nintendo

Data wydania: 5 maja 1992

Informacje o Grze
7.6

Gracze

9.3

Steam

OCEŃ
Oceny
Podobało się?

0

Dariusz Matusiak

Autor: Dariusz Matusiak

Absolwent Wydziału Nauk Społecznych i Dziennikarstwa. Pisanie o grach rozpoczął w 2013 roku od swojego bloga na gameplay.pl, skąd szybko trafił do działu Recenzji i Publicystki GRYOnline.pl. Czasem pisze też o filmach i technologii. Gracz od czasów świetności Amigi. Od zawsze fan wyścigów, realistycznych symulatorów i strzelanin militarnych oraz gier z wciągającą fabułą lub wyjątkowym stylem artystycznym. W wolnych chwilach uczy latać w symulatorach nowoczesnych myśliwców bojowych na prowadzonej przez siebie stronie Szkoła Latania. Poza tym wielki miłośnik urządzania swojego stanowiska w stylu „minimal desk setup”, sprzętowych nowinek i kotów.

Najważniejsza gra 1992 roku to...

Komentarze czytelników

Dodaj komentarz
Forum Inne Gry
2024-06-27
13:32

MatKus Centurion

Takie to były czasy, że dało się stosunkowo łatwo zrobić świetną i oryginalną grę.

Popularność komputerów mocno rosła. Już nie tylko garstka wybrańców w coś grała lub w ogóle miała dostęp do komputera, by móc coś zrobić nowego. a im więcej osób, tym więcej pomysłów.
Sam sprzęt też szybko się rozwijał i te zmiany robiły dużą różnicę, więcej pozwalał i tworzenie gier było coraz łatwiejsze.

Stworzenie gry wiązało się ze znacznie mniejszymi kosztami. Grę tworzyło zwykle kilka osób, więc i ryzyko finansowe było stosunkowo małe. Dziś grę topową tworzą setki ludzi, ktoś musi wyłożyć grube miliony, więc ten ktoś nie ma ochoty utopić tej kasy. Woli zarobić w miarę pewne 100mln w ciągu roku robiąc 10 część gry wydawanej od lat, niż być może 150 mln w 15 lat tworząc coś ponadczasowego i oryginalnego, ale ze sporym ryzykiem wtopienia kasy.

Wiele rzeczy było jeszcze do wymyślenia. Dziś już powstało tyle gier, że coraz trudniej coś nowego wymyślić. A i sprzęt rozwijający się wówczas pozwalał na zrobienie czegoś, co wcześniej było niemożliwe. Na pewnym etapie podwojenie mocy pozwala na zrobienie 3D, które wcześniej nie było możliwe. Dziś różnica, czy coś chodzi w FHD, czy 4k jest mało istotna. Czy będzie 100k poligonów, czy milion też aż takiej różnicy nie robi, czy będzie 100fps, czy 200 też. Ale wówczas czy to będzie niegrywalne 5fps, czy grywalne 20 (bo tak często gierki miały) robi różnicę, czy jest sens to robić, czy nie. Dziś co najwyżej można zrobić ładniej, szybciej itd. chyba, że wchodzi całkiem nowa technologia typu VR (chociaż w sumie VFX1 to też lata 90), AR itp.

Ale jak ktoś szuka nowości i świeżości, to trzeba szukać indyków. Po przekopaniu się przez wiele raczej nieciekawych tytułów znajdzie się też kilka perełek. Tyle, że wymyślenie czegoś to jedno, a oprogramowanie to drugie, a do mainstreamu przechodzi głównie to, co ładne i nowoczesne (choć oczywiście są wyjątki), które wymagają kasy.

Poza tym wielu z nas było wówczas młodymi ludźmi i gry były dla nas czymś nowym i świeżym. Dziś już grałem pewnie w tysiące gier, o jeszcze większej ich liczbie słyszałem i ciężko mnie zaskoczyć, wówczas, kiedy widziałem pierwszego FPSa w życiu, pierwszego RTSa itd to nawet, jeśli to nie była pierwsza w historii gra tego typu, to ja tego jeszcze nie widziałem, więc dla mnie była pierwsza, a więc i nowa. A młodsze pokolenie po prostu urodziło już się ze smartfonem w ręku, niektórzy w gry grali, zanim nauczyli się mówić i chodzić, więc i dla nich to coś zupełnie normalnego.

Komentarz: MatKus
2024-06-28
10:02

polskigrac2 Junior

Ale street fighter nie umarł całkowicie

Komentarz: polskigrac2
2024-06-29
13:09

vfc Junior

Indie obie części to dla mnie top point and click (jak i ten gatunek :) ).
Lata 90 to przepiękne czasy dla gracza, super dziś wracać do tych tytułów np. na Steam Decku.

Komentarz: vfc
2024-07-03
09:18

denali001 Centurion

idiana jones to byłą dopiero gra :)

Komentarz: denali001
2024-11-20
00:04

Veselar Generał

Veselar

No i to są poczytne artykuły. Nie śmierdzące nierzetelnością "recenzje" i wtręty światopoglądowe, o które nikt nie prosi.

Komentarz: Veselar

GRYOnline.pl:

Facebook GRYOnline.pl Instagram GRYOnline.pl X GRYOnline.pl Discord GRYOnline.pl TikTok GRYOnline.pl Podcast GRYOnline.pl WhatsApp GRYOnline.pl LinkedIn GRYOnline.pl Forum GRYOnline.pl

tvgry.pl:

YouTube tvgry.pl TikTok tvgry.pl Instagram tvgry.pl Discord tvgry.pl Facebook tvgry.pl