King’s Quest VI: Heir Today, Gone Tomorrow – „jest niewątpliwie najobszerniejszym Questem”. 10 najlepszych gier 1992 roku

Dariusz Matusiak

King’s Quest VI: Heir Today, Gone Tomorrow – „jest niewątpliwie najobszerniejszym Questem”

Data premiery: 13 października

Producent: Sierra On-Line

Gatunek: przygodówka

Platformy: PC DOS, Amiga

King’s Quest VI jest niewątpliwie najobszerniejszym Questem. Mamy tu już same digitalizowane sceny, postacie są skalowane, a dźwięk dopracowany. Wydano nawet śpiewająco-gadającą wersję na CD-ROM-ie oraz specjalny kompakt Girl in the Tower ze źródłową, orkiestrowo-wokalną wersją soundtracków z gry.

Recenzja gry King’s Quest VI: Heir Today, Gone Tomorrow, „Secret Service” nr 4 ocena 95/95/80 (oko/ucho/forsa)

W 1992 roku Sierra nadal była – obok LucasArts – drugim wiodącym producentem przygodówek i jednym z najbardziej liczących się wydawców na rynku. A szósta część serii King’s Quest uważana jest za jedno z jej szczytowych osiągnięć. Intro zrobiono w formie wyrenderowanego, trójwymiarowego filmu, a do udźwiękowionych dialogów zatrudniono filmową ekipę z Hollywood. Była to ostatnia gra Sierry wydana na dyskietkach – na horyzoncie widać już było erę CD-ROM-ów, przynajmniej na Zachodzie.

King’s Quest VI: Heir Today, Gone Tomorrow był naprawdę epicką przygodą, nawet jeśli kryła się za nią oklepana historia o ratowaniu księżniczki przez księcia. Gra miała też wiele elementów ze współczesnych RPG, jak opcjonalne questy, dowolna kolejność wykonywania czynności oraz wiele zakończeń. W samym pierwszym tygodniu od premiery sprzedano 400 tysięcy pudełek – produkcja ta okupowała pierwsze miejsce na liście przebojów przez kilka miesięcy. Krytycy uznali ją za jedną z najlepszych przygodówek na rynku, a GameSpot umieścił wśród najlepszych gier wszech czasów.

Wspomina Adrian Werner

Na początku 1992 roku firma Sierra była potęgą na rynku pecetowym. Mogła więc sobie pozwolić na bardzo ambitne projekty, zwłaszcza gdy była mowa o nowej odsłonie najważniejszej serii tego wydawcy. Jak na tamte czasy King’s Quest VI: Heir Today, Gone Tomorrow był prawdziwą superprodukcją i stał się wielkim przebojem, znajdując 400 tysięcy nabywców w ciągu pierwszego tygodnia od premiery.

Cała seria stanowiła perłę w koronie Sierry, a szósta część okazała się jej szczytowym osiągnięciem. Potem cykl został uproszczony w „siódemce”, a następnie zaliczył niezbyt udany skok w 3D w ósmej części. Natomiast King’s Quest VI: Heir Today, Gone Tomorrow zawierał wszystko to, co wtedy kochali fani przygodówek. Do tego gra zestarzałą się z klasą. Nadal zachwyca pixelartową grafiką i intryguje pomysłowymi zagadkami. Świetnie poprowadzona jest także fabuła, co nie dziwi, bo w pracach brała udział znana później z cyklu Gabriel Knight Jane Jensen, która mocno pomogła matce serii Robercie Williams wynieść scenariusz na wyżyny. Pomimo 32 lat na karku King’s Quest 6 pozostaje jedną z najlepszych przygodówek point-and-click w historii i jest to pozycja, w którą zagrać powinien każdy fan tego gatunku.

  1. Więcej o grze King’s Quest VI: Heir Today, Gone Tomorrow
Wolfenstein 3D

Wolfenstein 3D

PC PlayStation Xbox Mobile Nintendo

Data wydania: 5 maja 1992

Informacje o Grze
7.6

Gracze

9.3

Steam

OCEŃ
Oceny
Podobało się?

0

Dariusz Matusiak

Autor: Dariusz Matusiak

Absolwent Wydziału Nauk Społecznych i Dziennikarstwa. Pisanie o grach rozpoczął w 2013 roku od swojego bloga na gameplay.pl, skąd szybko trafił do działu Recenzji i Publicystki GRYOnline.pl. Czasem pisze też o filmach i technologii. Gracz od czasów świetności Amigi. Od zawsze fan wyścigów, realistycznych symulatorów i strzelanin militarnych oraz gier z wciągającą fabułą lub wyjątkowym stylem artystycznym. W wolnych chwilach uczy latać w symulatorach nowoczesnych myśliwców bojowych na prowadzonej przez siebie stronie Szkoła Latania. Poza tym wielki miłośnik urządzania swojego stanowiska w stylu „minimal desk setup”, sprzętowych nowinek i kotów.

Najważniejsza gra 1992 roku to...

Komentarze czytelników

Dodaj komentarz
Forum Inne Gry
2024-06-27
13:32

MatKus Centurion

Takie to były czasy, że dało się stosunkowo łatwo zrobić świetną i oryginalną grę.

Popularność komputerów mocno rosła. Już nie tylko garstka wybrańców w coś grała lub w ogóle miała dostęp do komputera, by móc coś zrobić nowego. a im więcej osób, tym więcej pomysłów.
Sam sprzęt też szybko się rozwijał i te zmiany robiły dużą różnicę, więcej pozwalał i tworzenie gier było coraz łatwiejsze.

Stworzenie gry wiązało się ze znacznie mniejszymi kosztami. Grę tworzyło zwykle kilka osób, więc i ryzyko finansowe było stosunkowo małe. Dziś grę topową tworzą setki ludzi, ktoś musi wyłożyć grube miliony, więc ten ktoś nie ma ochoty utopić tej kasy. Woli zarobić w miarę pewne 100mln w ciągu roku robiąc 10 część gry wydawanej od lat, niż być może 150 mln w 15 lat tworząc coś ponadczasowego i oryginalnego, ale ze sporym ryzykiem wtopienia kasy.

Wiele rzeczy było jeszcze do wymyślenia. Dziś już powstało tyle gier, że coraz trudniej coś nowego wymyślić. A i sprzęt rozwijający się wówczas pozwalał na zrobienie czegoś, co wcześniej było niemożliwe. Na pewnym etapie podwojenie mocy pozwala na zrobienie 3D, które wcześniej nie było możliwe. Dziś różnica, czy coś chodzi w FHD, czy 4k jest mało istotna. Czy będzie 100k poligonów, czy milion też aż takiej różnicy nie robi, czy będzie 100fps, czy 200 też. Ale wówczas czy to będzie niegrywalne 5fps, czy grywalne 20 (bo tak często gierki miały) robi różnicę, czy jest sens to robić, czy nie. Dziś co najwyżej można zrobić ładniej, szybciej itd. chyba, że wchodzi całkiem nowa technologia typu VR (chociaż w sumie VFX1 to też lata 90), AR itp.

Ale jak ktoś szuka nowości i świeżości, to trzeba szukać indyków. Po przekopaniu się przez wiele raczej nieciekawych tytułów znajdzie się też kilka perełek. Tyle, że wymyślenie czegoś to jedno, a oprogramowanie to drugie, a do mainstreamu przechodzi głównie to, co ładne i nowoczesne (choć oczywiście są wyjątki), które wymagają kasy.

Poza tym wielu z nas było wówczas młodymi ludźmi i gry były dla nas czymś nowym i świeżym. Dziś już grałem pewnie w tysiące gier, o jeszcze większej ich liczbie słyszałem i ciężko mnie zaskoczyć, wówczas, kiedy widziałem pierwszego FPSa w życiu, pierwszego RTSa itd to nawet, jeśli to nie była pierwsza w historii gra tego typu, to ja tego jeszcze nie widziałem, więc dla mnie była pierwsza, a więc i nowa. A młodsze pokolenie po prostu urodziło już się ze smartfonem w ręku, niektórzy w gry grali, zanim nauczyli się mówić i chodzić, więc i dla nich to coś zupełnie normalnego.

Komentarz: MatKus
2024-06-28
10:02

polskigrac2 Junior

Ale street fighter nie umarł całkowicie

Komentarz: polskigrac2
2024-06-29
13:09

vfc Junior

Indie obie części to dla mnie top point and click (jak i ten gatunek :) ).
Lata 90 to przepiękne czasy dla gracza, super dziś wracać do tych tytułów np. na Steam Decku.

Komentarz: vfc
2024-07-03
09:18

denali001 Centurion

idiana jones to byłą dopiero gra :)

Komentarz: denali001
2024-11-20
00:04

Veselar Generał

Veselar

No i to są poczytne artykuły. Nie śmierdzące nierzetelnością "recenzje" i wtręty światopoglądowe, o które nikt nie prosi.

Komentarz: Veselar

GRYOnline.pl:

Facebook GRYOnline.pl Instagram GRYOnline.pl X GRYOnline.pl Discord GRYOnline.pl TikTok GRYOnline.pl Podcast GRYOnline.pl WhatsApp GRYOnline.pl LinkedIn GRYOnline.pl Forum GRYOnline.pl

tvgry.pl:

YouTube tvgry.pl TikTok tvgry.pl Instagram tvgry.pl Discord tvgry.pl Facebook tvgry.pl