Przegląd@rkowe Granie - gry w ofercie Google+ (Bejeweled Blitz, Dragon Age Legends, Angry Birds)

Całkiem niedawno, jak przysłowiowy Filip z konopi, Google wyskoczyło ze swoją nową usługą. Google+ ma w założeniach stać się poważnym konkurentem dla Facebooka. Wróżbici korzystając z fusów, rozsypanego makaronu i opakowań po jogurtach postawili już tezę, że G+ zmiecie konkurencyjny portal z powierzchni Internetu.

Jak na moje oko to jeszcze za wcześnie na takie proroctwa. Niemniej, Google uczyniło ważny krok ku temu, aby miliony ludzi na całym świecie zaczynały dzień wpisując w pasek adresu przeglądarki literę G a nie F, otwierając swoją ulubioną stronę. Ostatnio dodano również gry - z jednej strony poważny atut Facebooka, a z drugiej element niezmiernie wkurzający część użytkowników portalu.

Zaczęło się od obietnic, że gry na G+ nie będą tak nachalne. I rzeczywiście, stworzono dla nich osobny strumień, gdzie pojawiają się wszystkie informacje, które na FB zaśmiecają nam tablicę nawet wtedy, gdy akurat w nic nie gramy. W chwili obecnej dostępnych jest szesnaście pozycji, które można z grubsza podzielić na jednominutówki, strategie i gry mafiopodobne, Angry Birds i inne. Celowo złe ptaszyska wymieniłem jako osobną kategorię, ponieważ ten tytuł sam w sobie może do G+ przyciągnąć wielu graczy.

Jednominutówki

Likwidując szybko kolejne grupy klocków możemy rozpalić planszę.

Google+ oferuje cztery gry, które charakteryzują się czasem zabawy nieprzekraczającym sześćdziesięciu sekund. Oparte na różnych podstawach, jak np. dopasowanie trzech lub jak największej ilości klocków na raz, zabawy różnokolorowymi elementami, dają chwilę zabawy, czy to po ciężkim dniu w pracy, czy na długiej przerwie w szkole. Zadbano oczywiście o elementy społecznościowe – domyślnie możemy rozegrać tylko kilka partii dziennie, ale dzięki pomocy przyjaciół ta liczba może się zwiększyć. Nie brakuje oczywiście rankingów, porównań, możliwości rzucania wyzwań znajomym. Mimo, że gry są banalne w podstawowych założeniach, opracowano je tak, aby zdobywanie najwyższych wyników wymagało ciężkiej pracy. Z drugiej strony nie ma też ku temu żadnego ciśnienia, można po prostu bawić się w klikanie. Osiąganie kolejnych poziomów doświadczenia, odblokowywanie nowych etapów i tym podobne składniki zostały w każdej grze dobrane w nieco inny sposób, a czasem nie ma ich wcale. Dzięki temu przy każdej z nich spokojnie można spędzić kilka czy kilkanaście minut dziennie nie nudząc się wcale.

Bejeweled Blitz

Klasyczna gra polegająca na takiej zamianie miejscami dwóch różnokolorowych elementów, aby któryś z nich utworzył z dwoma (lub większą ilością) sąsiednimi linię. Kwadratowa plansza, uzupełniana losowymi elementami po zbiciu kilku na planszy staje się areną bardzo szybkich pojedynków. W ciągu minuty musimy osiągnąć jak najwyższy wynik i to w zasadzie cała filozofia. Zabawę uzupełniono elementami związanymi ze zdobywanym doświadczeniem i oczywiście możliwością porównywania swoich wyników ze znajomymi.

Diamond Dash

Każdy lubi powodować wybuchy, to nie ulega wątpliwości. W tej grze naszym zadaniem jest doprowadzenie do eksplozji jak największej ilości elementów tego samego koloru ułożonych w jeden blok. Miejsce o elementach które znikają wypełniają kolejne, losowo dobrane klocki. Trzymając odpowiednie tempo likwidowania kolejnych kolorowych placków doprowadzamy do stanu krytycznego, w którym każda kolejna eksplozja jest dodatkowo punktowana. Zabawa prosta, krótka, ale niesamowicie wciągająca. Fakt, że ktoś z naszych znajomych osiągnął lepszy wynik jest świetnym motywatorem, żeby grać dalej.

Collapse! Blast

Kolejna gra, w której punkty zdobywamy za likwidowanie jednokolorowych pól składających się z jak największej ilości klocków. Tym razem jednak na miejsce zlikwidowanych elementów wskakują te znajdujące się ponad nimi. Uzupełnieniem zabawy są kolejne linie – losowo generowane – pokazujące się od dołu. Minuta leci naprawdę szybko, a zdobycie wysokiego wyniku wymaga szybkiej orientacji i odrobiny planowania – bo kolory kolejnej linii są nam znane. Oczywiście wszelkie elementy społecznościowe są tu obecne.

Bubble Island

Kolejny bardzo ograny pomysł ubrany w społecznościowe ciuszki. Mamy armatkę na dole planszy, kolejkę różnokolorowych kulek do wystrzelenia i całe stadko podobnych kulek czekających u góry aż w nie trafimy. Połączenie trzech lub więcej tego samego koloru daje nam punkty. Całość podzielono na kilkanaście etapów dostępnych po pokonaniu poprzednich plansz. Gra wciągała już w swojej odmianie dla jednego gracza. Tu, mimo że nadal gramy samemu, mamy motywator w postaci znajomych którzy też grają. Zabawa jest przednia.

Strategie

Czasem strach lodówkę otworzyć, bo zombie są wszędzie.

W zasadzie o każdej z nich można by napisać osobny artykuł. Gry strategiczne na Google+ czerpią z podobnych produkcji dostępnych w Internecie to, co najlepsze. Być może ktoś stwierdzi, że wcale nie są to strategie – i być może będzie miał rację, ale nazwijmy je tak roboczo. Dostępne gry oferują zarówno dość poważne podejście do tematu jak i nieco jajcarskie. W tym drugim kierunku zdecydowanie idą Zombie Lane (osadzone w realiach miasta opanowanego przez nieumarłych) oraz Monsterworld, czyli prawie klasyczna farma zrealizowana w mocno zabawnej konwencji. Znacznie poważniej prezentują się City of Wonder i Dragons of Atlantis. Obie traktują o rozwoju miast i wymagają od gracza poświęcenia sporej ilości czasu. Edgeworld, w przeciwieństwie do pozostałych tytułów, pozwala zabawić się w realiach science-fiction, co stanowi całkiem sympatyczną odmianę.

Jak wspomniałem, być może nie powinno się tych gier, a przynajmniej nie wszystkich, nazywać strategiami. Jednak w zasadzie każda z nich polega na zarządzaniu ograniczonymi zasobami na ograniczonym terenie celem realizowania pewnych zadań. Początkowo sukcesy można odnosić robiąc tylko to, co gra każe, jednak z czasem należy uruchomić własne szare komórki i pomyśleć samodzielnie. Tu szczególnie sprawdzają się gry o budowie miast. Są zwyczajnie bardziej rozbudowane, a system zależności między poszczególnymi elementami zabawy jest w nich bardziej skomplikowany.

Każda z dostępnych gier wymaga chwili testów, nie każdemu podpasują zastosowane w nich rozwiązania, ale jeśli graliście w podobne tytuły za pośrednictwem innych platform, poczujecie się jak w domu. Plusem zabawy na Google+ jest wspomniany brak zaśmiecania naszego głównego strumienia informacjami z gier, a tych w podobnych produkcjach jest zazwyczaj całe mnóstwo.

Edgeworld

Moje pierwsze skojarzenie po odpaleniu Edgeworld to „o, Starcraft w wersji przeglądarkowej”. Oczywiście, to bardzo dalekie skojarzenie, bo w zasadzie jedyny element wspólny to kosmiczne science fiction – budowanie baz, produkowanie jednostek i walka z innymi frakcjami. W rzeczywistości jest to klasyczna społecznościowa gra traktująca o zarządzaniu zasobami. Na początku samouczki i podpowiedzi wprowadzają nas w klimat oraz wskazują kierunki rozwoju, dalej już radzimy sobie sami rozbudowując bazę według własnego uznania, łącząc się z innymi graczami w grupy, sojusze, walcząc miedzy sobą itp. Jeśli nudzą cię zabawy na farmie, może warto spróbować czegoś podobnego, ale na innej planecie.

City of Wonder

Celem tej gry jest postawienie własnego, jedynego w swoim rodzaju miasta cudów. Droga jednak do tego daleka, bo zaczynamy od kilku leciwych chatynek połączonych ubitym kurzem zwanym szumnie drogą. Zabawa w wielu elementach nie odbiega od kanonu gier przeglądarkowych. Zbieramy zasoby z naszych budynków, sadzimy, plewimy, zbieramy plony, budujemy, poszerzamy teren i tak dalej. Ciekawym dodatkiem, popychającym City of Wander w stronę Cywilizacji jest rozwój naukowy. Tak jak w starej strategii Sida Meyera, rozwijamy nasze miasto w wybranym kierunku, a w zależności od tego czy będzie to udomowienie zwierząt czy uduchowienie, możemy zbudować np. kurzą fermę albo świątynie – oba rozwiązania mają oczywiście swoje wady i zalety. Duża swoboda i miła dla oka oprawa graficzna czynią City of Wander całkiem sympatyczną grą.

Dragons of Atlantis

Pozycja ta jest bardzo podobna do City of Wonder, choć nieco dojrzalsza od swojej poprzedniczki i do rozwoju naszego plemienia podchodzi poważniej, ale dzięki temu wrażenia płynące z ekranu są całkiem odmienne. Dragons of Atlantis powinno szczególnie spodobać się wszystkim miłośnikom fantasy – tego w wydaniu ze smokami, legendami i pięknymi miastami. Dla fanów przeglądarkowych gier strategicznych, polegających na zarządzaniu zasobami, to będzie tak samo fajna pozycja jak inne na tej liście.

Zombie Lane

W czasach kiedy człowiek boi się otworzyć lodówkę, żeby nie wyskoczył z niej zombie, nie dziwi obecność na G+ takiej gry jak Zombie Lane. Dla wszystkich graczy znudzonych zbieraniem marchewek, koszeniem trawy, wycinką drzew itp. to wspaniała odskocznia do… robienia tego samego. Chociaż akcja gry rozgrywa się w miasteczku opanowanym przez nieumarłych, co chwilę musimy jakiegoś łopatą przez łeb zdzielić, to tak naprawdę robimy dokładnie to samo, co w innych grach tego typu, które biją rekordy popularności. Czyścimy teren, naprawiamy swój dom, kolekcjonujemy zestawy różnych przedmiotów, a przy okazji walczymy z plagą zombie. Temat sprzedany mało nachalnie, z przymrużeniem oka, a jednocześnie bardzo klasyczny w kwestii mechaniki. Stare i dobre w nowej oprawie.

Monsterworld

W przypadku tej gry można by użyć wielu podobnych słów, co w przypadku Zombie Lane. Każdy znudzony sianiem, plewieniem, podlewaniem, nawożeniem, ale jednak wkręcony w tego typu zabawę, powinien odwiedzić Monsterworld. To samo podane w pokręconym, kolorowym sosie pełnym zabawnych robaków, smakuje całkowicie inaczej. Duży dystans do tematu pozwala od nowa poczuć, dlaczego te gry tak naprawdę nam się podobają.

Gry inne

Flood-It! mimo wielkiej prostoty bardzo wciąga.

Kilka pozycji dostępnych na Google+ wybiega trochę poza ramy wyznaczone przez strategie czy jednominutówki. Doskonałym przykładem jest tu Sudoku, rozrywka uwielbiana przez miliony graczy na całym świecie. Tu, dzięki dostępnym kilku poziomom trudności oraz możliwości porównania swoich wyników ze znajomymi, możemy spędzić naprawdę wiele czasu dobrze się bawiąc. Podobnie ma się rzecz z Flood-It! – koszmarnie wciągającą grą o zasadach prawie tak prostych jak kółko i krzyżyk. W jak najmniejszej ilości ruchów – ale nie większej niż 25 – należy zapełnić całą planszę tym samym kolorem. I znowu - szybko, prosto, wciągająco i do tego z możliwością porównywania wyników ze swoimi znajomymi. Czego więcej trzeba?

Kolejną grą inną jest znany i lubiany Zynga Poker. Przez wielu uznawany za najlepszą grę pokerową dostępną na serwisach społecznościowych. Oczywiście, prawdziwi gracze mogą stwierdzić, że nie ma jak poker na prawdziwe pieniądze, ale przecież nikt nie każe akurat im grać. Biorąc pod uwagę popularność tej właśnie gry, można spokojnie powiedzieć, że dla Google jest to jeden z system sellerów G+.

Drugą taką pozycją może być dla wielu graczy Dragon Age Legends. Tytuł łączący w sobie elementy gier RPG, taktycznej turowej walki, budowania i zarządzania swoimi włościami, dla wielu miłośników uniwersum Dragon Age może być grą, przy której spędzą wiele czasu. Można grać samemu, można korzystać z pomocy znajomych – tak czy inaczej odkrywanie niezbyt skomplikowanej, ale ciekawej historii potrafi mocno wciągnąć. Użytkownicy Facebooka znają tę grę już od jakiegoś czasu, zwolennicy produktów Google mogą spróbować dopiero teraz, ale bez konieczności rejestracji na serwisie Zuckerberga.

Jeszcze jednym tytułem przeniesionym z Facebooka, gdzie prawie cztery miliony osób chociaż go polubiło, jest Wild Ones. Można by elaborat cały na temat tej gry napisać, ale myślę, że zamiast tego wystarczy wspomnieć, że Wild Ones to klon wielce popularnej gry o pojedynkach robaków, czyli Worms. Różne plansze, szeroki wybór uzbrojenia, turnieje, pojedynki, gra z żywymi przeciwnikami i do tego cała społecznościowa otoczka, czynią zabawę bardzo wciągającą. Zdobywanie kolejnych poziomów i odblokowywanie kolejnych elementów uzbrojenia daje wiele frajdy, a przyjemna dla oka grafika tylko czyni zabawę przyjemniejszą.

Dragon Age Legends

Początki Dragon Age w wydaniu przeglądarkowym były trochę odcinaniem kuponów od popularności pierwowzoru. Tu jednak jest już inaczej, gra jest pełnoprawnym… tworem, w który gra się z przyjemnością tym większą, że gra jest dość rozbudowana. Mamy tu wszystkie elementy przeglądarkowej, społecznościowej gry fabularnej i do tego całkiem sprytnie dodane treści związane z zarządzaniem, bliższe raczej różnego rodzaju ville’om niż klasycznej grze fabularnej. Miks w ogólności jest całkiem sympatyczny i na pewno spodoba się wielu – nie tylko fanom uniwersum DA – graczom.

Wild Ones

Za czasów szesnastobitowych komputerów, niekwestionowanym hitem, szczególnie do zabawy wieloosobowej, była gra Worms. Wariacja na temat klasycznego pomysłu, w której strzelające do siebie czołgi zastąpiono gąsienicami spotkała się z ciepłym przyjęciem, a coraz to nowsze jej wersje bawią do tej pory. Wild Ones to pozycja czerpiąca pełnymi garściami z gier o wojowniczych robakach, jedyną w zasadzie różnicą jest fakt, że strzelają do siebie psy a nie gąsienice. Oprócz tego wszystko jest na miejscu, ruszamy się i strzelamy ustalając kąt i siłę z jaką chcemy walnąć. Dostępny arsenał jest przeogromny i mocno związany ze zdobywanymi w meczach przeciw żywym graczom doświadczeniem i pieniędzmi. Bawiąc się ze znajomymi czy całkiem losowymi ludźmi można spędzić czas naprawdę miło.

Flood-It!

Bardzo prosty pomysł i jeszcze prostsze wykonanie. Plansza pełna różnokolorowych kwadratów ma w maksymalnie dwudziestu pięciu ruchach stać się jednokolorowa. Zaczynając od lewego górnego rogu łączymy kwadraty w coraz większe bloki wybierając po kolei różne kolory. Im lepiej kombinujemy i planujemy wybór kolorów, tym większa szansa na sukces. Im mniej ruchów nam to zajmie, tym więcej punktów zdobywamy. Na bieżąco obserwujemy postępy znajomych, chwalimy się swoimi wynikami itp. Idealny odstresowywacz na kilka minut zabawy dziennie.

Sudoku

Tej gry chyba nikomu nie trzeba przedstawiać. Tradycjonaliści twierdzą, że prawdziwe Sudoku rozwiązuje się na papierze, ale tak szczerze mówiąc, co to za różnica? Dostępne poziomy trudności pozwalają dobrać początkową zawartość planszy do naszych umiejętności i samopoczucia intelektualnego danego dnia. Wysiłek z kombinowania, jakimi liczbami wypełnić poszczególne pola niczym się tu nie różni od tego w wersji papierowej. Dodatkowo, możemy porównywać swoje wyniki ze znajomymi.

Zynga Poker

Usłyszałem kiedyś od kogoś, że Zynga Poker to najlepsza społecznościowa karcianka jaka kiedykolwiek się pojawiła. Jestem w stanie się z tym zgodzić, o ile określenie karcianka ma dotyczyć tradycyjnych gier karcianych, a nie takich produkcji jak Magic: the Gathering. Zaczynamy zabawę z określoną pulą pieniędzy – żetonów. Tylko od nas zależy, jak dobrze sobie z nimi poradzimy, czy okoliczności zmuszą nas do dokupienia żetonów za żywą gotówkę, czy też pomnożymy je przy stole. Gramy oczywiście przeciwko żywym graczom i jako taka platforma Zynga Poker sprawdza się rewelacyjnie. Duża ilość możliwości dołączania do różnych gier – na różnym poziomie zaawansowania, z różnym poziomem stawek – daje okazję każdemu spróbować sił w pokerze bez obawy, że inni gracze przeskoczą go zbytnio poziomem. Możliwość zagrania partyjki ze znajomymi też daje sporo satysfakcji. Dla wszystkich, którzy grając w pokera nie potrzebują prawdziwych pieniędzy, to świetne rozwiązanie.

Angry Birds

Nie wolno wkurzać ptaszków.

Na koniec - klasa sama w sobie. Dla wielu użytkowników Google+ inne gry mogłyby na tej platformie nie istnieć. Co tu się dziwić, miliony fanów na całym świecie, gra wspominana w filmach, serialach – niewątpliwie jeden z tych tytułów, dla których wiele osób kupiło sobie telefon od Apple albo z systemem Android. Tu zabawa nie opiera się na dotykaniu ekranu, żeby wystrzelić ptaka, trzeba użyć myszki. Poza tym, wszystko jest dokładnie takie samo jak w Angry Birds znanym z telefonów. Jedyne na co można narzekać, to mała – na razie – ilość dostępnych plansz. Sześćdziesiąt trzy do zabawy samemu i osiem do zabawy ze znajomymi zdecydowanie za szybko przestaje wystarczać. Można chyba jednak się spodziewać rozszerzeń w tym temacie. Ciekawa jest część społecznościowa Złych Ptaków. W planszach klasycznych możemy porównać swój wynik ze znajomymi. Osiem plansz służy do zabawy drużynowej – cztery z nich wymagają do odblokowania odpowiedniej ilości grających kumpli i koleżanek, pozostałe cztery opierają się na ilości gwiazdek zdobytych przez znajomych. Ciekawy pomysł, ale jak na razie trochę mało rozwinięty – z czasem pewnie będzie lepiej. O czym jest sama gra, nie będę się rozpisywał, jeśli ktoś nie wie, encyklopedia Gry-Online służy pomocą.

Zapraszam do zabawy w ramach Google+. Jestem przekonany, że z czasem gier przybędzie, a oddzielenie ich od głównego strumienia wiadomości może wyjść i grającym i tym niezbyt grami zainteresowanym na dobre.