Newsroom Wiadomości Najciekawsze Komiksy Tematy RSS
Wiadomość gry 20 stycznia 2009, 10:46

autor: Filip Grabski

Motor City Online wraca, ale póki co tylko w Chinach

Motor City Online faktycznie powraca z odmętów komputerowej historii, niestety, zgodnie z nową polityką EA, tylko na rynek azjatycki. Jeśli wszyscy komputerowi ścigani właśnie wydali jęk zawodu, niech czytają dalej.

Motor City Online faktycznie powraca z odmętów komputerowej historii, niestety, zgodnie z nową polityką EA, tylko na rynek azjatycki. Jeśli wszyscy komputerowi ścigani właśnie wydali jęk zawodu, niech czytają dalej.

Electronic Arts od jakiegoś czasu bardzo intensywnie powiększa swoje wpływy na rynku azjatyckim. Tu wspomnieć należy choćby Fifa Online 2, która na rynki zachodnie została przeszczepiona dopiero po sukcesie w Korei oraz plany związane ze stricte „azjatycką” grą opartą na silniku drugiego Battlefielda. Dzisiaj zaś dowiadujemy się, że chiński oddział Electronic Arts zamierza wprowadzić w Państwie Środka trzy multiplayerowe tytuły – Warhammer Online, BattleForge i właśnie Motor City Online. Miłośnicy serii Need for Speed, która na przełomie tysiącleci była w zasadzie nie do pokonania na rynku pecetowym, doskonale pamiętają tę próbę stworzenia online’owej społeczności ludzi ścigających się pięknymi amerykańskimi muscle carami i nie tylko. Gra powstała i utrzymała się przez około dwa lata. Łzy zostały wylane, a gra zapomniana.

Czyżby zatem EA planowało odpowiednio podrasować i upiększyć swój stary tytuł? A jeśli tak, czy możemy liczyć na europejsko-amerykańską edycję nowego MCO? Pozostaje nam poczekać, ale jeśli gra odniesie sukces w Chinach, uważam, że możemy być dobrej myśli.

Motor City Online wraca, ale póki co tylko w Chinach - ilustracja #1

Piękne czasy roku 2001…

Filip Grabski

Filip Grabski

Z GRYOnline.pl współpracuje od marca 2008 roku. Zaczynał od pisania newsów, potem przeszedł do publicystyki i przy okazji tworzył treści dla serwisu Gameplay.pl. Obecnie przede wszystkim projektuje grafiki widoczne na stronie głównej (i nie tylko) oraz opiekuje się ciekawostkami filmowymi dla Filmomaniaka. Od 1994 roku z pełną świadomością zaczął użytkować pecety, czemu pozostaje wierny do dzisiaj. Prywatnie ojciec, mąż, podcaster (od 8 lat współtworzy Podcast Hammerzeit) i miłośnik konsumowania popkultury, zarówno tej wizualnej (na dobry film i serial zawsze znajdzie czas), jak i dźwiękowej (szczególnie, gdy brzmi ona jak gitara elektryczna).

więcej