Jednostki piechoty z imionami. Pomysły sprzed lat, których brakuje dziś w grach
- Świetne pomysły sprzed lat, których brakuje w nowych grach
- God games – zostań Bogiem
- Sekretne pomieszczenia
- Płacenie postaciom NPC za pracę
- Jednostki piechoty z imionami
- Mimika twarzy, którą musimy obserwować
- Podkopy pod wrogie fortyfikacje
- Portale jak w Portalu
- Ścieżki a la The Settlers
- Punkty akcji
- Cheaty i kody
- Jesteś najlepszy! High Scores
Jednostki piechoty z imionami

Jeszcze Original War nie zginęło, póki żyje rzesza fanów gry zaproponowanej w 2001 roku przez zespół Altar Interactive. Ten oryginalny RTS wykroił niezły kawałek z tortu popularności owego gatunku. Popularności, która utrzymywała się przez ładnych kilka lat po premierze przełomowego Command & Conquer. OW charakteryzowało się między innymi tym, że każdy z żołnierzy posiadał indywidualne współczynniki rozwijające się wraz z nabieraniem doświadczenia w walkach.
Dzieło naszych czeskich sąsiadów zdecydowanie wyróżnia się na tle dawnej i obecnej konkurencji. Choć w grach taktycznych, w których dowodzimy mniejszymi oddziałami, takich jak chociażby UFO: Enemy Unknown, nadawanie naszym wojakom imion – kto nie miał w składzie Jacka z IIb, niech pierwszy rzuci dyskietką – się zdarzało. Co prawda już w Red Alercie w trakcie kilku misji sterowaliśmy komandoską Tanyą, ale to tylko wyjątek potwierdzający regułę. Z wcześniejszych tytułów, w których nasi podkomendni nie byli zwyczajnym mięsem armatnim, warto również wspomnieć Cannon Foddera. W tym niezapomnianym dziele firmy Sensible Software nawet polegli doczekali się imiennych nagrobków zapełniających w miarę kolejnych strat widoczny w menu gry pagórek.
Original War podążało więc ścieżką wytyczoną przez kultową markę, sięgającą korzeniami komputerów Amiga. I robiło to na tyle dobrze, że po dziś dzień jest pamiętane właśnie z tego powodu. Czy jednak kiedykolwiek doczeka się godnego następcy? Wątpliwe, bo RTS-y jako gatunek w ostatnich latach wyraźnie niedomagają.
