Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM

Publicystyka

Publicystyka 3 marca 2019, 11:30

Polskie krapy – gry z Polski, o których lepiej zapomnieć

W ostatnich latach Polacy pokazali niejednokrotnie, że mają dryg do tworzenia gier wideo. Może to przez to zapomnieliśmy, że od lat 90. ubiegłego wieku wypuściliśmy też sporo tytułów, o których wszyscy – wraz z ich twórcami – wolelibyśmy zapomnieć.

Spis treści

Wilczy Szaniec

To on! - 2019-03-01
To on!
  1. Data premiery: 28 kwietnia 2006
  2. Producent: Calaris Studios

Gdy mowa o polskich grach, Wilczy Szaniec znajduje się dokładnie na drugim końcu skali w stosunku do Wiedźmina 3. To niewypał, z legendą którego musi zmierzyć się każda rodzima produkcja, walcząca o miano najgorszego tytułu nad Wisłą. Gniot nad gniotami, dzieło tak złe, że aż balansujące na krawędzi wielkości. Jeszcze przed rozpoczęciem rozgrywki mogliśmy zrozumieć, że mamy do czynienia z niepowtarzalnym doświadczeniem – intro było montażem scen z kronik filmowych z narracją lektora, który w momencie nagrywania prawdopodobnie cierpiał na poważne schorzenie zatok. Ten wstęp wysoko ustawiał poprzeczkę reszcie zabawy. A potem zaczynała się gra, która przeskoczyła ją z dużym zapasem.

Modele postaci to jeszcze nic. Prawdziwą grozę wzbudzała jedna i ta sama animacja przeciwników powtarzająca się bez przerwy. - 2019-03-01
Modele postaci to jeszcze nic. Prawdziwą grozę wzbudzała jedna i ta sama animacja przeciwników powtarzająca się bez przerwy.

Wilczy Szaniec jest idealnym przykładem gry z dziwnej kategorii produkcji tak fatalnych, że aż kultowych. Ten status najwidoczniej chciała wykorzystać firma City Interactive, która w 2009 roku wypuściła kontynuację – Wolfschanze II. Niestety, druga część, choć nadal prezentowała tragiczny poziom, wyglądała, brzmiała i działała nieco lepiej od poprzedniczki. I chyba dlatego nikt nie wspomina jej tak jak oryginału.

Pierwszy kontakt z Wilczym Szańcem to szok. Gra powstała w 2006 roku, ale w momencie premiery była już prawie dekadę do tyłu, jeśli chodzi o grafikę. Od samego początku nie za bardzo wiadomo tu, co robić, dokąd się udać, z kim porozmawiać. Projekt lokacji to dosadny pokaz braku jakiejkolwiek kreatywności, dialogi zostały napisane na kolanie i jeszcze gorzej zagrane (a w dodatku zdarza się, że postacie wygłaszają swoje kwestie już po śmierci), muzyka zaś brzmi, jakby nagrano ją przy użyciu kompozytora melodii na „ceglanej” Nokii 3310I.

Swoje prawdziwe oblicze Wilczy Szaniec pokazuje jednak w trakcie walk. Przeciwnicy lubią beznamiętnie wpatrywać się w lufę naszego karabinu, gdy faszerujemy ich ołowiem. Nic dziwnego, bo gdy tylko wykażą nieco więcej inicjatywy, co chwilę więzną w ścianach lub zapętlają im się animacje. Zresztą, co innego mogą zrobić, skoro sterowany przez nas bohater potrafi kilkoma kopniakami zniszczyć czołg?

  1. Dowiedz się więcej o grze Wilczy Szaniec

Jakub Mirowski

Jakub Mirowski

Z GRYOnline.pl związany od 2012 roku: zahaczył o newsy, publicystykę, felietony, dział technologiczny i tvgry, obecnie specjalizuje się w ambitnych tematach. Napisał zarówno recenzje trzech odsłon serii FIFA, jak i artykuł o afrykańskiej lodówce low-tech. Poza GRYOnline.pl jego materiały na temat uchodźców, migracji oraz zmian klimatycznych publikowane były m.in. w Krytyce Politycznej, OKO.press i Nowej Europie Wschodniej. W kwestii gier jego zakres zainteresowań jest nieco węższy i ogranicza się do wszystkiego, co wyrzuci z siebie FromSoftware, co ciekawszych indyków i tytułów typowo imprezowych.

więcej

TWOIM ZDANIEM

Przyznaj się, grałeś/aś w Maluch Racera?

Tak
55,1%
Nie
44,9%
Zobacz inne ankiety
Parszywa ósemka - najgorsze polskie strzelanki
Parszywa ósemka - najgorsze polskie strzelanki

Polskie Call of Duty? Było przynajmniej kilka gier, które chciałyby zostać tak nazwane, ale wyglądały, jak stworzone w garażu. Dziś przypomnimy osiem fatalnych polskich strzelanek sprzed lat.

16 gier, które zrobiono tylko dla Polaków - i nie zna ich nikt inny
16 gier, które zrobiono tylko dla Polaków - i nie zna ich nikt inny

Zanim rynek gier się całkowicie zglobalizował, regularnie otrzymywaliśmy niskobudżetowe, hermetyczne tytuły skrojone ewidentnie pod rodzimy rynek, w których spotykaliśmy postacie z polskiej popkultury albo zwiedzaliśmy typowo polskie miejscówki.

14 polskich gier, na które nie czekacie, a powinniście
14 polskich gier, na które nie czekacie, a powinniście

Cyberpunk 2077 i Dying Light 2. To najpewniej o tych dwóch tytułach pomyślicie, jeśli ktoś zapytałby Was o najgorętsze tegoroczne hity w polskiej branży gier wideo. Dziś nie będziemy o nich mówić.