Final Fantasy 8 – Triple Triad. Nie tylko gwint – top minigry w historii gier
- Nie tylko gwint – najlepsze minigry w historii gier
- Wiedźmin 3 – gwint
- Mortal Kombat: Armageddon – Motor Kombat
- Seria Yakuza – za dużo ich, by wybrać jedną
- Project Gotham Racing 2 – Geometry Wars
- Metal Gear Solid 3 – Snake vs Monkey
- Final Fantasy 8 – Triple Triad
- GTA 3 (i część późniejszych odsłon cyklu) – karetka
Final Fantasy 8 – Triple Triad

INFORMACJE
- Jaka gra: Final Fantasy 8
- Rodzaj dodatkowej zabawy: wbudowana w kampanię minigra
Na długo, zanim świat poznał gwinta w Wiedźminie 3, mogliśmy rozgrywać pamiętne bitwy karciane w ósmej głównej części japońskich gier fabularnych Final Fantasy, akurat pomiędzy ratowaniem czasoprzestrzeni a poznawaniem historii miłosnej Squalla i Rinoy. Podczas gdy FF7 wypchano po brzegi najróżniejszego rodzaju mniejszymi urozmaiceniami, w „ósemce” zamiast na ilość postawiono na jakość i dostaliśmy jedną dodatkową aktywność – za to olbrzymią.
W Triple Triad, podobnie jak w gwinta, można grać ze spotykanymi podczas zwiedzania świata gry postaciami – co jednak interesujące, w różnych jego rejonach reguły rozgrywki nieco się od siebie różnią. Ogólnie zabawa polega na naprzemiennym zagrywaniu kart na planszy o wielkości 3 na 3 pola. Jeśli zagrana przez nas karta okaże się dość silna, to zmieni kolor tej należącej do przeciwnika na taki, jaki mają nasze karty. Analogicznie działają ruchy oponenta, a na końcu wygrywa ten, kto będzie posiadać więcej kart na planszy.

Łatwe do zrozumienia zasady i sporo urozmaicających je modyfikatorów sprawiają, że Triple Triad wciąga na wiele godzin. I wzbudza wiele emocji ze względu na system nagród za zwycięstwa – kto wygra, ten zdobywa jedną kartę przeciwnika. Z jednej strony umożliwia to szybkie powiększanie swojej talii, z drugiej, jeśli powinie nam się noga i stracimy akurat najcenniejszą kartę, porażka potrafi być bardzo dotkliwa i trudna do odrobienia…
