Hanzo Hattori – Nioh. Mistrzowie drugiego planu - najciekawsi NPC dekady
- Mistrzowie drugiego planu w grach - najciekawsi NPC dekady
- Dutch van der Linde – Red Dead Redemption 2
- Krwawy Baron – Wiedźmin 3
- Garrus Vakarian – Mass Effect 3
- Joker – Batman: Arkham Knight
- Iorweth – Wiedźmin 2
- Johnny Silverhand – Cyberpunk 2077
- Handsome Jack – Borderlands 2
- BT-7274 – Titanfall 2
- Aya – AC: Origins
- Cappy – Super Mario Odyssey
- Boozer – Days Gone
- Szczurnik – Middle-earth: Shadow of Mordor
- Ochłap – Fallout 4
- Hanzo Hattori – Nioh
Hanzo Hattori – Nioh

Nioha można by nazwać kolejnym poprawnym reprezentantem gatunku soulslike, ale nie byłoby to sprawiedliwe określenie. Gra studia Team Ninja wyróżnia się na tle konkurencji chociażby mocno slasherowym podejściem do systemu walki, a także... zaskakującym przywiązaniem do faktów i postaci historycznych oraz do japońskiej mitologii. Główny bohater – William Kelley – został przecież zainspirowany innym Williamem o nazwisku Adams, który w XVI wieku pomimo swoich wyspiarskich korzeni zdobył tytuł samuraja.
W Niohu William spotyka na swojej drodze enigmatycznego i zabójczego ninja – Hanzo Hattoriego. Tak, właśnie z tych legendarnych Hattorich. To kolejny bohater historyczny w owym soulslike’u, choć poza imieniem i nazwiskiem niewiele go łączy z jego realnym odpowiednikiem. To mocno przerysowany, „badassowy” samuraj – wyciszony, inteligentny i... dość pomocny. Zauważa on bowiem potencjał w Williamie, trenuje go i przystosowuje do walki na obcym terenie z wszechobecnymi yokai. Co ciekawe, w drugiej części gry Hanzo Hattori powraca w formie bossa, ale gracze nie są pewni, czy ten sam bohater co poprzednio. Ba, mówi się nawet, że to... jego ojciec. Historia oparta na faktach? Raczej mocno fikcyjna opowieść z paroma mrugnięciami okiem i kultowymi samurajami.
Piracka załoga – Assassin’s Creed 4

Umówmy się, że piracka załoga nie jest raczej złożona z postaci zróżnicowanych pod względem charakterologicznym – poza tym, gdy ktoś wchodzący w jej skład zginie, to zastępstwo znajdzie się w parę chwil w pobliskiej tawernie. Zdecydowaliśmy się jednak na zawarcie tegoż bohatera zbiorowego na liście z jednego prostego powodu – to głównie on sprawia, że Assassin’s Creed 4: Black Flag to nie tylko znakomita gra z serii o asasynach, ale też niezwykle klimatyczna opowieść piracka.
Nie da się bowiem ukryć, że bitwy morskie to jedne z najciekawszych mechanik i najmocniejszych stron Black Flaga. Do ich toczenia potrzebne są oczywiście nie lada łajby, ale na pokładzie zawsze musi znaleźć się godny skład stosujący się do wydawanych komend. Sam widok ludków biegających po statku, obserwujących linię horyzontalną, wystrzeliwujących z armaty czy przygotowujących się do abordażu sprawia mnóstwo frajdy i wprawia w iście piracki nastrój. No bo czego chcieć więcej na otwartych wodach?
