Sherlock Holmes: Przebudzenie. 10 dobrych gier inspirowanych mitologią Lovecrafta
 
- Cthulhu w .exe - 10 najlepszych gier inspirowanych mitologią Lovecrafta
- Call of Cthulhu: Mroczne zakątki świata
- Neverending Nightmares
- Call of the Sea
- Sanitarium
- Darkest Dungeon
- Sherlock Holmes: Przebudzenie
- Darkness Within: In Pursuit of Loath Nolder
- Call of Cthulhu
- Wszystkie gry Frictional Games (Penumbra, Amnesia, SOMA)
- The Sinking City
Sherlock Holmes: Przebudzenie
- Rok premiery: 2006
- Platforma: PC
- Gatunek: detektywistyczna przygodówka point-and-click
- Inspiracje dziełami Lovecrafta: projekty postaci, klimat
- Co powiedzieliby o tym Wielcy Przedwieczni: „Ilyaa wgah’n chtenffagl nnnuln y-gof’nn ph’’bthnk nw, ebunma nanw gotha ebunma nog Hastur”
Growa seria z udziałem Sherlocka może nie zdobyła globalnej popularności, ale w środowisku miłośników przygodówek uważana jest za jedną z lepszych, zachowując świetny balans pomiędzy stopniem trudności zagadek a ich intuicyjnością. Nie inaczej oceniony został Sherlock Holmes: Przebudzenie. Rozwikływanie niełatwych łamigłówek sprawia tu prawdziwą przyjemność, a jednocześnie nie wytrąca z rytmu, kiedy zbliżamy się do rozwiązania śledztwa.
W grze poza Sherlockiem możemy również sterować Watsonem. Ten drugi wydaje się trochę mniej przydatny, jednak takie urozmaicenie sprawia, że trudniej oderwać się od zabawy. Jeszcze tylko godzinkę, jeszcze tylko rozdział, jeszcze tylko eon – mówimy sobie, stopniowo odkrywając lovecraftowość gry. W przeciwieństwie do pozostałych tytułów na tej liście Sherlock Holmes nie jest horrorem sensu stricto – to wciąż przede wszystkim przygodówka detektywistyczna, tyle że traktująca o poszukiwaniu źródeł ludzkiej nieprawości w rejonach znacznie bardziej okultystycznych, niż miało to miejsce w pozostałych częściach serii. Mitologia Cthulhu przeraża tu więc nie bezpośrednio, a jakby obok. Całkiem jej dużo, ale przez gros czasu Sherlock próbuje pozostać obiektywnym obserwatorem, czyli zupełnie inaczej niż w przypadku większości tego typu gier.
Ocenę Sherlockowi zaniża fatalny voice acting i próbująca mu chyba dotrzymać kroku toporna animacja. Na szczęście fragmenty, w których musimy tego doświadczać, rekompensuje naprawdę dobra historia. I kilkadziesiąt stron świetnie napisanego tekstu.

Horrorem nie jest też z pewnością Mass Effect. Mimo to w kilkunastu miejscach gry widać inspirację autorów twórczością Lovecrafta. Najdobitniejszym tego przykładem są chyba sami Żniwiarze, będący w gruncie rzeczy panteonem pradawnych bóstw, które po bardzo długim uśpieniu postanowiły zniszczyć świadome życie. Nawet ich projekty nieco przypominają niektóre z latających okropieństw samotnika z Providence. Tylko zakończenie, nawet to „złe”, jest wciąż zdecydowanie – jak na niego – zbyt optymistyczne.

