Bob Weinstein chciał zabić hobbita. 15 ciekawostek o Władcy Pierścieni

- 15 faktów o Władcy Pierścieni, których mogliście nie znać
- Sauron to nazwa... pająka i dinozaura
- Bilbo był kiedyś Frodem
- Bob Weinstein chciał zabić hobbita
- Jedną ze scen kręcono... rok
- Gandalfem miał być na początku Christopher Lee... albo Sean Connery
- Boromir na naradzie u Elronda uczył się scenariusza
- Peter Jackson chciał nakręcić też Silmarillion
- Władca Pierścieni: Powrót orgazmu, czyli rzecz o najbardziej zakręconej ekranizacji Tolkiena
- Frodo miał zamordować Golluma
- Thurman, Hawke , Vin Diesel i Neeson – wszyscy mogli wystąpić we Władcy Pierścieni
- Kucyka Billa zagrali… ludzie
- Co ma Tolkien do Drakuli
- Góry z książek i filmów istnieją naprawdę… na Saturnie!
- Po co CGI, skoro wystarczą dobre chęci… i 3500 hobbicich stóp
Bob Weinstein chciał zabić hobbita

Producent Władcy Pierścieni Bob Weinstein, brat niesławnego Harveya, chciał, żeby w którymś z filmów zginął hobbit. Na początku kompletnie wykluczał zakończenie, w którym wszyscy przeżywają. Pozwolił jedynie Jacksonowi wybrać, który z nich ma umrzeć – nie miało to dla niego większego znaczenia. Weinstein uznał, iż takie rozwiązanie doda filmowi dramaturgii, sprawiając, że trylogia zarobi w kinach znacznie więcej.
Peter Jackson to jednak reżyser nie tylko niezwykle ceniący sobie niezależność, ale i potrafiący z ogromnym wyczuciem o nią walczyć. Udało mu się wyciąć z filmu Toma Bombadila (co akurat kompletnie nie przypadło mi do gustu), ale też uratować całą paczkę hobbitów (za co jestem mu niezmiernie wdzięczny). Na początku odpowiedział Weinsteinowi: „Jest to coś, co musimy rozważyć”. A potem... po prostu zrobił po swojemu.
Gdyby Weinsteinowi udało się przeforsować swój pomysł, taka decyzja z pewnością spotkałaby się ze sprzeciwem fandomu. W końcu w książkowym oryginale żadnemu hobbitowi nie dzieje się krzywda (dobra, Frodo prawie umiera ze dwadzieścia razy, ale zawsze jednak ostatecznie wychodzi z opresji cało). Koniec końców zresztą Jackson w pewien przewrotny sposób zrealizował pomysł producenta – Gollum przecież również był hobbitem. A to, że Tolkien uparcie unikał nazywania go w ten sposób, to już zupełnie inna para niziołkowych kaloszy.