Mass Effect 3 – teoria indoktrynacji. 14 szalonych teorii, które wymyślili fani gier
- 14 szalonych teorii, które wymyślili fani gier
- Shadow of the Colossus – Ostatni Sekret
- Bloodborne – picie krwi menstruacyjnej
- Skyrim i Fallout 4 – jedno uniwersum
- Demon’s Souls – fabularny prequel Dark Souls i Bloodborne’a
- Minecraft – Steve to ostatni człowiek
- Dark Souls – Solaire z Astory to syn Gwyna
- Mass Effect 3 – teoria indoktrynacji
- Silent Hill – gra o obrzezaniu
- GTA 5 – Michael to Claude Speed z GTA 3
- LoL – Warwick to Vander z Arcane
- LEGO Star Wars: The Skywalker Saga – Jar Jar Binks zawsze był Sithem
- Mario – bohater jest komunistą
- Minecraft – legenda Herobrine’a
Mass Effect 3 – teoria indoktrynacji
- Tytuł gry: Mass Effect 3
- Gatunek: RPG akcji
- Rok pierwszego wydania: 2012
- Producent: BioWare
Będąc przy zakończeniach gier, nie można nie wspomnieć o (nie)sławnym finale Mass Effecta 3, który rozczarował wielu fanów serii BioWare. Byli oni zdegustowani do tego stopnia, że ukuli niezwykle pomysłową teorię, wyjaśniającą ostatnie poczynania komandora Sheparda. Dzięki niej wszystko nagle nabrało ukrytego wcześniej sensu i głębi, których pozornie brakowało zakończeniu „trójki”. Entuzjazm społeczności nie trwał jednak długo.
Jeśli nie wiecie lub nie pamiętacie, o co chodziło – w to drugie mocno wątpię – postaram się to ogólnikowo nakreślić, ograniczając spoilery do minimum. Zarówno pierwsza, jak i druga odsłona Mass Effecta obfitowały w ważne wybory moralne, które miały ogromne przełożenie na część trzecią – przynajmniej do pewnego momentu, a konkretnie do dwóch ostatnich misji. Wydawało się, iż decyzje podjęte wcześniej przez gracza nie mają żadnego związku z tym, co się w nich dzieje. Nie wspominając o tym, że w finale można było dopatrzyć się kilku istotnych nieścisłości fabularnych.
Wszystko to wydawało się dość zaskakujące w serii, która od początku stała dokonywaniem wyborów i pewną konsekwencją – rozpoczynając „trójkę”, można nawet załadować zapis gry, na którym przeszliśmy najpierw „jedynkę”, a później „dwójkę”. Oburzenie fanów Mass Effecta skłoniło studio BioWare do rozszerzenia zakończenia o dodatkowe cutscenki, w których gracz mógł zobaczyć, jaki wpływ na całą galaktykę wywarły jego rozmaite decyzje. Nie odmieniło to jednak finału Mass Effecta 3 jako takiego.

Społeczność uznała, że w tym wszystkim musi istnieć drugie dno. Że uwielbiana trylogia Mass Effect nie mogła się zakończyć w tak nielogiczny sposób. Tak narodziła się teoria indoktrynacji, mówiąca, iż sceny, których byliśmy świadkami w finale, tak naprawdę nigdy się nie wydarzyły, gdyż umysł bliskiego śmierci komandora Sheparda był już na tyle umęczony, że Żniwiarzom udało się go przejąć. W konsekwencji wydarzenia oglądane w finale „trójki” miały być jedynie wytworem wyobraźni Sheparda.
Jak już jednak wspomniałem, entuzjazm po wymyśleniu tej teorii nie trwał zbyt długo. BioWare szybko bowiem jej zaprzeczyło, na zawsze spychając ją między spekulacje fanów, którzy popuszczając wodze fantazji, mogli nie zdawać sobie do końca sprawy, jak działa system punktów wymiernej siły zbrojnej, determinujący zakończenia w Mass Effekcie 3. Tak czy inaczej, ostatecznie nawet twórcy docenili pomysłowość, jaką wykazała się społeczność. Wiele lat po premierze „trójki” jeden z deweloperów – scenarzysta Chris Hepler – wyraził swój podziw w następujących słowach:
Nie byliśmy wystarczająco bystrzy, by na to wpaść. Teoria indoktrynacji jest bardzo interesująca, ale w całości stworzyli ją fani. Mimo że daliśmy jej podwaliny pewnymi scenami, które pojawiają się w zakończeniu Mass Effecta 3, nie miały one temu służyć. By ta teoria mogła być naszym planem, musielibyśmy uwzględnić ją w całej trylogii. A tego nie zrobiliśmy.
Jeśli chcecie dowiedzieć się więcej na temat teorii indoktrynacji z Mass Effecta 3 – i niestraszne Wam spoilery fabularne z całej serii – polecam zapoznać się z poniższym artykułem, w którym opisano ją bardzo szczegółowo.
- „Obudź się, komandorze”, czyli wspomnienie teorii indoktrynacji w serii Mass Effect
