Dark Souls – Solaire z Astory to syn Gwyna. 14 szalonych teorii, które wymyślili fani gier
- 14 szalonych teorii, które wymyślili fani gier
- Shadow of the Colossus – Ostatni Sekret
- Bloodborne – picie krwi menstruacyjnej
- Skyrim i Fallout 4 – jedno uniwersum
- Demon’s Souls – fabularny prequel Dark Souls i Bloodborne’a
- Minecraft – Steve to ostatni człowiek
- Dark Souls – Solaire z Astory to syn Gwyna
- Mass Effect 3 – teoria indoktrynacji
- Silent Hill – gra o obrzezaniu
- GTA 5 – Michael to Claude Speed z GTA 3
- LoL – Warwick to Vander z Arcane
- LEGO Star Wars: The Skywalker Saga – Jar Jar Binks zawsze był Sithem
- Mario – bohater jest komunistą
- Minecraft – legenda Herobrine’a
Dark Souls – Solaire z Astory to syn Gwyna
- Tytuł gry: Dark Souls
- Gatunek: RPG akcji (soulslike)
- Rok pierwszego wydania: 2011
- Producent: FromSoftware
Wystarczy już Wam dziwnych teorii dotyczących gier FromSoftware? Nie? Świetnie się składa, bo mam jeszcze jedną (już ostatnią, słowo). Odnosi się ona głównie do pierwszej odsłony serii Dark Souls, choć jej weryfikacja była możliwa dopiero po premierze „trójki”. Bohaterem tej teorii jest zaś rycerz znany jako Solaire z Astory, którego niektórzy fani przez pewien czas postrzegali jako wygnanego syna Lorda Gwyna.
Gra rzeczywiście daje podstawy do interpretowania jego postaci w ten sposób, choć trzeba przyznać, że ta koncepcja zawsze wydawała się odrobinę naciągana. Jej zalążek stanowi fakt, iż – przynajmniej według „lore’u” pierwszego Dark Souls – Lord Gwyn miał troje dzieci, choć w „jedynce” mogliśmy spotkać zaledwie dwoje z nich – księżniczkę Słonecznego Blasku Gwynevere oraz „odrażającego i wątłego” Gwyndolina, mistrza iluzji, który ze względu na swoje powiązania z kultem Księżyca został wychowany jak córka. W Dark Souls można jednak usłyszeć również o pierworodnym synu Lorda Gwyna – bogu wojny, który dopuścił się tak niewybaczalnego grzechu, że stracił swój status, a jego imię i wizerunek wymazano z kart historii.
Czy może raczej – prawie wymazano. W Mieście Nieumarłych, po drugiej stronie mostu, którego strzeże wywerna, znajduje się ołtarz Słonecznego Blasku. Obok niego stoi posąg przedstawiający kobietę, trzymającą na rękach małe dziecko, dzierżące słoneczny prosty miecz – taki sam, jakim włada Solaire z Astory. Co ciekawe, owego rycerza spotykamy po raz pierwszy właśnie przed wejściem na wspomniany most z wywerną... choć wycieczkę do ołtarza lepiej sobie wtedy darować, gdyż najprawdopodobniej gadzi płomień nas zabije.

Podczas rozmowy zapoznawczej Solaire wyjawia, że stał się nieumarłym, aby móc wypełnić proroctwo, za którym podąża także nasz bohater (równie fałszywe jak słońce opromieniające Anor Londo). Nie dowiadujemy się jednak, kim był ów tajemniczy rycerz, zanim obrał tę ścieżkę. Możemy jedynie wierzyć, iż przeznaczenie – czy, jak to woli, twórcy Dark Souls – nie bez powodu pozwoliło nam go spotkać. Że być może pisana jest nam wspólna podróż.
Gdy później natrafiamy na Solaire’a w Anor Londo, Parafii Nieumarłych czy w Zagubionym Izalith, rzeczywiście może się tak wydawać. Jednak w tej ostatniej lokacji quest – bo tak naprawdę jest to tylko zwykłe soulsowe zadanie – może się łatwo zakończyć niepowodzeniem. Znajdują się tam bowiem drzwi, które wprawdzie da się otworzyć, ale trzeba wiedzieć jak. Jeśli nie spełnimy odpowiedniego warunku i okrężną drogą zawędrujemy na ich drugą stronę, kolejne spotkanie z Solaire’em będzie walką na śmierć i życie. Okaże się, że rycerz napotkał przypominające mu słońce robaki chaosu – w tym jednego czerwonookiego. Na głowie wojownika dostrzeżemy hełm Słoneczny Robak i szybko zorientujemy, iż stracił on zmysły.
Opowieść Solaire’a z Astory dobiegnie końca – lecz jej finał nie musi być tak smutny. Zagwarantuje to otworzenie wspomnianych drzwi i zabicie czerwonookiego robaka, zanim spotka go Solaire.
- Otwarcie wrót wymaga przystąpienia do Przymierza Chaosu i posiadania rangi +2, co oznacza konieczność poświęcenia trzydziestu człowieczeństw.
- Opcjonalnie można zabić robaka bez otwierania drzwi. Wymaga to użycia pod nimi piromancji „trująca mgła”. Rzucając ją odpowiednią liczbę razy, w końcu zatrujemy znajdującego się po drugiej stronie czerwonookiego robaka, dzięki czemu oszczędzimy Solaire’owi przykrego losu.
- Istnieje jeszcze jeden umożliwiający to sposób. Jest on jednak najmniej intuicyjny. Trzeba bowiem pominąć rozmowę z Solaire’em w Anor Londo – lub (najlepiej) ani razu w ciągu gry nie wchodzić z nim w interakcję. Wtedy nie pojawi się on w Zagubionym Izalith. Będziemy więc mogli zabić wszystkie słoneczne robaki w normalny sposób, w dodatku bez konieczności otwierania wrót, za którymi się znajdują. Dopiero gdy to zrobimy, kontynuujemy quest Solaire’a bądź zaczynamy go od początku.
Jeśli rycerz wyjdzie cało z Zagubionego Izalith, jego znak przywołania pojawi się w Piecu Pierwszego Płomienia, nieopodal areny, na której przyjdzie nam walczyć z Lordem Gwynem. Wezwany Solaire użyczy nam zarówno swego miecza, jak i błyskawic, którymi ciska z wprawą niemal dorównującą samemu Gwynowi – zbyt dużą, jak twierdzą niektórzy fani. Wielu z nich wierzy także, że po wygranej bitwie Solaire wraca do swojego świata, by stać się zarzewiem, które podtrzyma blask Pierwszego Płomienia nieco dłużej. Ich zdaniem rycerz odnajduje w ten sposób swoje upragnione słońce – a w zasadzie sam się nim staje.
Cała ta historia w sumie nie stoi w sprzeczności z tym, co za chwilę przeczytacie. Poza jednym faktem – Solaire nie może być synem Gwyna, jak spekulowała społeczność. Tego spotykamy bowiem w Dark Souls III (swoją drogą w dodatku The Ringed City do tej gry dowiadujemy się, że Lord Gwyn miał też czwarte dziecko, córkę Filianore, której sen miał niejako podtrzymywać istnienie zapoczątkowanej przez ojca ery ognia). Jest nim Bezimienny Król – jeden z najtrudniejszych bossów z „podstawki”. Niewybaczalnym grzechem, przez który został on wygnany i zapomniany, okazuje się zaś jego sprzymierzenie się z ocalałymi starożytnymi smokami, śmiertelnymi wrogami Lorda Gwyna. To już jednak opowieść na inną okazję.
