LEGO Star Wars: The Skywalker Saga – Jar Jar Binks zawsze był Sithem. 14 szalonych teorii, które wymyślili fani gier
- 14 szalonych teorii, które wymyślili fani gier
- Shadow of the Colossus – Ostatni Sekret
- Bloodborne – picie krwi menstruacyjnej
- Skyrim i Fallout 4 – jedno uniwersum
- Demon’s Souls – fabularny prequel Dark Souls i Bloodborne’a
- Minecraft – Steve to ostatni człowiek
- Dark Souls – Solaire z Astory to syn Gwyna
- Mass Effect 3 – teoria indoktrynacji
- Silent Hill – gra o obrzezaniu
- GTA 5 – Michael to Claude Speed z GTA 3
- LoL – Warwick to Vander z Arcane
- LEGO Star Wars: The Skywalker Saga – Jar Jar Binks zawsze był Sithem
- Mario – bohater jest komunistą
- Minecraft – legenda Herobrine’a
LEGO Star Wars: The Skywalker Saga – Jar Jar Binks zawsze był Sithem
- Tytuł gry: LEGO Star Wars: The Skywalker Saga
- Gatunek: platformówka 3D
- Rok pierwszego wydania: 2022
- Producent: Traveller’s Tales
W poprzednim omówionym przypadku serial dał fanom gry podstawę, by sądzić, że Warwick może skrywać drugą tożsamość. Teraz odwróćmy sytuację i przeanalizujmy pewną scenę z wydanego w 2022 roku LEGO Star Wars: The Skywalker Saga. Jest ona o tyle ciekawa, że utwierdziła część graczy w przekonaniu, iż poczciwy gunganin Jar Jar Binks, którego poznaliśmy w filmie Gwiezdne wojny: Mroczne widmo z roku 1999, tak naprawdę jest – i zawsze był – lordem Sithów, Darth Jar Jar Binksem.
Teoria ta ma wyjątkowo długą brodę, więc ufam, iż większość z Was o niej słyszała. Dlatego też tylko pokrótce przypomnę, o co chodzi. Otóż po kinowej premierze Mrocznego widma Jar Jar nie był zbyt lubianą postacią – choćby dlatego, że otrzymał sporą ilość czasu ekranowego, odbierając go innym, ciekawszym herosom. Z czasem nastawienie widowni do gunganina się zmieniło. Doceniono chociażby kunszt aktorski Ahmeda Besta, który się w niego wcielił, a także całą otoczkę komediową, nieodłącznie towarzyszącą temu bohaterowi na ekranie.
Powoli zaczęto również dostrzegać, jak istotna rola przypadła Jar Jarowi w rozgrywających się wydarzeniach. Ten zabawny, nieco fajtłapowaty gunganin przyczynia się chociażby do zawiązania sojuszu pomiędzy swoją rasą a pozostałymi mieszkańcami planety Naboo, co pozwala pokonać Federację Handlową. W efekcie Jar Jar Binks zostaje senatorem, a inny senator zyskuje wolną drogę do tego, by ostatecznie móc obwołać się imperatorem Palpatine’em. Właśnie to skłoniło fanów Star Wars do myślenia, że gunganin od początku skrycie dążył do tego, by ów lord Sithów mógł zyskać władzę absolutną, gdyż sam jest jego uczniem.

Przez lata wszelkie dyskusje na ten temat prowadzono raczej w żartobliwym tonie. Część osób wierzyła w mroczną stronę Jar Jar Binksa, a innym wydawała się ona czczym wymysłem. Niewykluczone jednak, że LEGO Star Wars: The Skywalker Saga wreszcie rozstrzygnęło ten liczący około dwóch dekad spór. Wszystko dzięki pewnej cutscence, w której kierowany głosem Palpatine’a Kylo Ren trafia na Exegol – sekretną planetę Sithów. W znajdującej się tam świątyni odkrywa pomieszczenie z wieloma kadziami, mieszczącymi klony Najwyższego Przywódcy Snoke’a. W ostatnim naczyniu znajduje się jednak Jar Jar, który – zobaczywszy Kylo Rena – entuzjastycznie macha mu na powitanie.
Oczywiste pytanie, które w tej sytuacji nasunęło się społeczności, brzmi: co, u diaska, robi Jar Jar Binks na Exegolu... jeśli nie jest Sithem – lub przynajmniej swego rodzaju narzędziem, którym posługuje się imperator? Dawne domysły odżyły i na nowo zaczęto łączyć kropki. Wspominano chociażby o wyjątkowej sprawności gunganina w walce – charakterystycznej dla istot władających Mocą – czy o fakcie, że Palpatine nigdy nie pozostawia nic przypadkowi, więc musiał się upewnić, iż dzięki swojemu podopiecznego zyska upragnioną władzę. Jednocześnie podkreślano, że podczas dyskusji Jar Jar bardzo często wykonuje sugestywny gest ręką przed twarzą rozmówcy, którego pragnie przekonać do swoich racji – jak czynią na przykład rycerze Jedi.
Czy to wystarczyło, aby przekonać całą społeczność do teorii Darth Jar Jar Binksa? Cóż, można chyba stwierdzić, że jej sympatycy zyskali po prostu kolejny argument na poparcie swoich domysłów, natomiast przeciwnicy uparcie pozostali przy swoim, tłumacząc, że gry nie należą do kanonu, a obecność gunganina na Exegolu to po prostu easter egg. Niemniej już samo to, iż dyskusja pomiędzy tymi dwiema grupami ponownie rozgorzała, może przemawiać za tym, że odpowiedzialne za LEGO Star Wars: The Skywalker Saga studio Traveller’s Tales lepiej niż jakiekolwiek inne „czuje” uniwersum Gwiezdnych wojen i gusta jego fanów.
