Fabuła w grze? A po co, skoro można dodać ją w książce, komiksie lub anime!
Kto powiedział, że gra musi mieć fabułę? Przecież równie dobrze można umieścić ją w książce, komiksie, filmie lub animacji! Czyli słów kilka o transmedialności.
- PUBG dostało fabułę, ale po premierze
- Brandon Sanderson stworzył historię do gier mobilnych
- Blizzard robi to od dawna
- LoL to nie tylko Arcane!
- Seria .//hack to opowieść o MMORPG i AI
- W Wakfu i Defiance seriale tworzą trzon historii
- Komiksy i książki, które „musisz” przeczytać
- Fabuła obok gry to ciekawy pomysł
Jakiś czas temu Hubert Sosnowski pisał, że „Nie samymi grami żyje człowiek”, polecając w swoim tekście 10 książek. W komentarzach udzielaliście się naprawdę aktywnie i aż serce się radowało, widząc, że gracze tak chętnie czytają. To z kolei w przyjemny sposób zgrywa się z akcją „Nie bądź jak NPC”, ale ja nie o tym chciałem dzisiaj opowiedzieć. Owszem, będzie to tekst o książkach (i nie tylko), ale takich, które służą za fabułę do gier.
Tutaj żartobliwie mógłbym wspomnieć o „Wiedźminie, na podstawie którego powstały książki”, ale temat jest znacznie głębszy. Nie brakuje bowiem tytułów, w których fabuła faktycznie nie istnieje lub pełni funkcję drugorzędną, wręcz poboczną. Co jednak ciekawe, sporo z nich rozwija wątki fabularne, ale właśnie za pomocą innych mediów, jak książki, komiksy czy nawet animacje! I o tym dzisiaj chciałem opowiedzieć, o grach, w których tzw. „lore” istnieje, tylko często obok nich. Wszystko w ramach transmedialności.
Transmedialność, ki diabeł?
Transmedialność to (w skrócie) opowiadanie jednej historii lub budowanie jednego świata za pomocą wielu różnych mediów. Tak, by każde dodawało coś własnego, a całość składała się na spójne doświadczenie. To nie kopiowanie treści z gry do książki, tylko raczej układanka, w której gra odsłania jedną część opowieści, książka drugą, animacja trzecią, a razem tworzą bogatszy, wielowymiarowy świat.
PUBG dostało fabułę, ale po premierze
PUBG: Battlegrounds (dawniej Playerunknown’s Battlegrounds) teoretycznie swój najlepszy czas ma już dawno za sobą, ale to nadal bardzo chętnie ogrywany (ciągle w topce Steama) battle royale. Nazwa tego gatunku wywodzi się od powieści japońskiego pisarza – Koshuna Takamiego – o tym samym tytule. Jego dzieło doczekało się nawet mangi i filmu, a ja polecam zapoznać się przynajmniej z tym ostatnim, ponieważ może się pochwalić naprawdę wciągającą historią. Tego samego nie dało się do tej pory powiedzieć o PUBG.
PUBG dla wielu to po prostu strzelanka. Lądujemy w wybranym miejscu, a następnie walczymy o przetrwanie, zbierając ekwipunek oraz rywalizując z innymi graczami. W sieciowym tytule tego typu w zasadzie nie jest potrzebna fabuła, bo czy ktoś oczekuje jej od Apex Legends czy Warzone’a? No nie, a jednak Playerunknown’s Battlegrounds po latach doczekało się własnego lore’u.
Fundamentem historii jest Sergei Kalimnick. To jedyny ocalały z masakry na Erangel (mapa w PUBG) i postać znana z plakatów na wyspie. Sprzedając taśmy z więziennych buntów (tzw. The Gulag Tapes), dorobił się fortuny. Zainteresowała się nim grupa niezwykle bogatych inwestorów, która – zauważając potencjał – zapragnęła wycisnąć z tematu coś więcej. Właśnie z jej udziałem w 1994 roku zorganizowano pierwszy turniej Battleground, który odbył się na Erangel. Dzięki temu Sergei szybko stał się jedną z najbardziej wpływowych osób w tajnej organizacji, zajmującej się walkami na zasadach battle royale.
W innym przypadku tutaj stanęłaby kropka kończąca opis fabuły, ale twórcy gry poszli o krok dalej. Z czasem zatrudnili koreańskich autorów, aby stworzyli webtoony (potoczna nazwa internetowych komiksów na platformie Webtoon) i wymyślili dalszą fabułę do PUBG. Powstały w sumie trzy dzieła i wszystkie łączy turniej Battlegrounds, w ramach którego uczestnicy (zazwyczaj skazani mordercy, ale nie zawsze) zostają zmuszeni do rywalizacji w wybranym miejscu (wyspa, miasteczko), aby odzyskać wolność oraz otrzymać wskazaną przez siebie nagrodę. O tej tematyce opowiadają właśnie webtoony 100 oraz Night of Silence. Zaraz, zaraz, a gdzie ten trzeci?
W webtoonie The Retreats oraz mobilnym PUBG: New State fabuła przenosi nas w przyszłość, w której walka dotyczy prawa do obywatelstwa, a całość ma cyberpunkowy klimat i technicznie stanowi kontynuację historii. Czy cokolwiek z tego jest odczuwalne w klasycznym PUBG: Battlegrounds? Marginalnie, co więcej, jestem przekonany, że większość graczy nie zdaje sobie nawet sprawy z całej tej narracji. Bardziej kojarzą swojego battle royale’a z napisem „winner winner, chicken dinner” niż z jakąś opowieścią. Trochę szkoda, bo wspomniane komiksy są wysoko oceniane i chwalone przez czytelników!
To zaś prowadzi nas do planów studia Krafton, chcącego wydać kolejne gry osadzone w uniwersum PUBG. Jedną z nich miało być The Callisto Protocol, które docelowo miało służyć za swoiste otwarcie dla tego świata. Czemu tylko „miało być”, a nie „jest”? Bo na pewnym etapie produkcyjnym uznano jednak, że nie warto ryzykować i... usunięto wszystkie odniesienia do PUBG: Battlegrounds. Co więc dalej z wykreowanym światem? Czas pokaże, czy koreańskie studio postanowi zrobić coś więcej, ale wszystko jest możliwe, skoro w planach są PUBG: Cowboy oraz PUBG: Titan.
