Star Wars: Dark Forces – „coś więcej niż Doom”. 10 najlepszych gier 1995 roku
- 10 najlepszych gier 1995 roku: Wipeout zasuwa, a Dark Forces pokonuje Dooma mocą Gwiezdnych Wojen
- Star Wars: Dark Forces – „coś więcej niż Doom”
- Full Throttle – „pozornie nie posiada wad”
- Rayman – „rewelacja na miarę Donkey Country”
- FIFA Soccer 96 – „wzór nie do pokonania”
- Command & Conquer – „najbardziej oczekiwana gra naszych czasów”
- The Need for Speed – „pieszych nie ma, nie musisz się stresować”
- Warcraft II: Tides of Darkness – „daleka od taniego dydaktyzmu pseudohistorycznych symulacji”
- Worms – „wywołują różne skojarzenia”
- Wipeout – „Jak to się rusza! Jak to zasuwa!”
- Jagged Alliance – „Tu się ginie!!!”
Star Wars: Dark Forces – „coś więcej niż Doom”

Data premiery: 15 lutego
Producent: LucasArts
Gatunek: strzelanina FPP
Platformy: PC, PlayStation
LucasArts dobrze wykorzystuje swoje prawa do motywów Gwiezdnych wojen. Najpierw pojawiły się doskonałe symulatory kosmiczne (X-Wing, TIE-Fighter), a teraz temat kontynuuje Dark Forces. […] Zapewne zastanawiasz się, czytelniku, dlaczego ta gra ma być lepsza od wspaniałego, morderczego, krwistego i genialnego Dooma. Dark Forces jest opracowane staranniej – od razu widać, że grafika jest dokładniejsza, ostrzejsza, przyjemniejsza i bardziej płynna. […] Niezbędną płynność gry uzyskuje się dopiero na lepszych komputerach (od 486DX/33). […] Dark Forces to coś więcej niż Doom – to nowy styl.
Recenzja gry Star Wars: Dark Forces, „Secret Service” nr 24, ocena 95/95/100 (grafika/dźwięk/miodność)
Cóż może być lepszego niż Doom? Doom 2? Mehh… Doom w świecie Gwiezdnych wojen! Moment wielkiego sukcesu raczkującego gatunku strzelanin FPP świetnie wykorzystali ludzie z LucasArts, zastępując brutalnego marine’a Kyle’em Katarnem – najemnikiem, któremu przyszło żyć w odległej galaktyce, w czasach panowania Imperium. Dark Forces odhaczało wszystkie punkty stanowiące cechy gry idealnej. Miało wciągającą rozgrywkę z Dooma przeniesioną do uniwersum Star Wars. Byli tu zakuci w białe zbroje szturmowcy, było mnóstwo strzelania z blastera, były efekty dźwiękowe i muzyka wprost z kinowego przeboju.
Dark Forces ulepszało ponadto mechaniki rozgrywki z Dooma. Można było się rozglądać w górę i w dół, a lokacje posiadały wielopiętrowe poziomy, które zwiedzało się i podziwiało w zachwycie. Wersje na PC i komputer Macintosh okazały się wielkimi przebojami. Jeśli coś krytykowano, to krótką kampanię i brak trybu multiplayer. Na dzień premiery LucasArts przygotowało rekordowe wtedy 300 tysięcy kopii i rzeczywiście – gra zadebiutowała od razu na pierwszym miejscu na liście sprzedaży. Jeśli ktoś nie miał okazji zagrać w tego reprezentanta klasyki w tamtym czasie, od niedawna może sięgnąć po remaster Dark Forces.
