Newsroom Wiadomości Najciekawsze Komiksy Tematy RSS
Wiadomość pozostałe 13 czerwca 2007, 15:36

autor: Artur Falkowski

Szef Square-Enix: rynek należy do konsol przenośnych

Dyrektor naczelny firmy Square-Enix, Yoichi Wada, udzielając wywiadu gazecie Financial Times, podzielił się swoimi przemyśleniami dotyczącymi aktualnej sytuacji na rynku konsol, która jego zdaniem skłoniła deweloperów do zmiany strategii i nastawienia się bardziej na tworzenie gier na handheldy niż konsole stacjonarne.

Prezes firmy Square-Enix, Yoichi Wada, udzielając wywiadu gazecie Financial Times, podzielił się swoimi przemyśleniami dotyczącymi aktualnej sytuacji na rynku konsol, która jego zdaniem skłoniła deweloperów do zmiany strategii i nastawienia się bardziej na tworzenie gier na handheldy niż konsole stacjonarne.

Zapytany przez dziennikarza wspomnianej gazety o to, dlaczego Dragon Quest IX ukaże się jedynie na NDS, Wada odpowiedział, że stoi za tym sytuacja rynkowa, która jasno wskazuje, że w tym roku największą popularnością cieszą się konsole przenośne. Podkreślił przy tym, że dzieje się tak dzięki wciąż powiększającej się grupie graczy, do której dołącza coraz więcej osób wcześniej nie mających nic wspólnego z grami. „Na rynku pojawił się nowy rodzaj graczy. Musimy tworzyć produkcje, które trafią do rozmaitych ludzi” – powiedział.

Słowa prezesa Square-Enix znajdują odzwierciedlenie w faktach. Podczas gdy Microsoft wypuścił na rynek nieco ponad milion egzemplarzy X360, a Sony planuje do końca roku wysłać do sklepów 11 milionów PS3, Nintendo ma już solidną, liczącą sobie 35 milionów osób bazę użytkowników konsoli DS, a biorąc pod uwagę popyt, jaki jest na to urządzenie, japoński producent spodziewa się do nowego roku powiększyć ją o kolejne 22 miliony.

Według Yoichiego Wady konsole nowej generacji (PS3, X360) mogą zdać egzamin, ale ich czas jeszcze nie nadszedł: „Są zbyt skomplikowane, a do tego potrzeba jeszcze zakupić telewizor HD, posiadać szybkie łącze internetowe oraz doświadczenie w graniu. Te konsole nie pasują do obecnej sytuacji na rynku. Za rok, za dwa z pewnością lepiej sobie poradzą”.