Miniony miesiąc upłynął dla fanów RPG-ów pod znakiem Dragon’s Dogma 2 i Rise of the Ronin. Niejako w tle zadebiutowało zatrzęsienie innych gier wartych uwagi. Sprawdźmy, co w RPG-owej trawie piszczy.
Ależ ten czas leci! To już trzeci odcinek cyklu przeglądów, w którym wraz z Wami pochylam się nad gatunkiem RPG, omawiając hity z ostatnich 30 dni, przyglądając się mniejszym produkcjom, a także próbując wyłowić przynajmniej kilka perełek z wysypu rozmaitych projektów.
Struktura całego artykułu powolutku zaczyna się stabilizować, jednak nie byłbym sobą, gdybym nie podziękował Wam za komentarze i wszelkie sugestie, a także nie poprosił Was o więcej. Macie jakiś pomysł na ulepszenie lub rozbudowę tego cyklu? Piszcie śmiało!
Tymczasem zajmijmy miejsce przy stołach i posłuchajmy opowieści karczmarza, który przez miniony miesiąc skrupulatnie notował wszystkie warte uwagi wieści, jakie do jego karczmy przynosili przybysze z dalekich stron.
Przez ostatnie cztery tygodnie doczekaliśmy się raptem dwóch głośnych RPG-owych premier. To niewiele, a co więcej – w przypadku obydwu oczekiwania graczy nieco rozminęły się z rzeczywistością.
Debiut Dragon’s Dogma II poprzedziły bardzo pozytywne recenzje. Zważywszy na średnią ocen od branżowych mediów, która według serwisu Metacritic mieściła się w przedziale 85-88/100 (w zależności od platformy), można było oczekiwać, że firma Capcom dostarczy nam prawdziwy hit. Niemniej, jak się okazało, branżowi krytycy otrzymali dostęp do nieco innej (bo pozbawionej mikrotransakcji) wersji gry, niż ta, która pojawiła się w sprzedaży. Dodatkowo jej optymalizacja nie należała do najlepszych.
Efekt okazał się iście opłakany – tytuł wzbudził wiele kontrowersji, a gracze nie pozostawili na nim suchej nitki, dając wyraz swojemu rozgoryczeniu poprzez wystawianie mu niskich ocen zarówno na Steamie, jak i na wspomnianym już Metacritic. Całe zamieszanie nie odbiło się jednak na wynikach sprzedaży omawianej produkcji, która w ciągu niespełna dwóch tygodni od premiery znalazła 2,5 miliona nabywców.
Wraz z Dragon’s Dogma II na PlayStation 5 trafiła inna duża gra RPG akcji, czyli Rise of the Ronin. Co prawda „na dzień dobry” produkcja mogła pochwalić się nieco gorszymi ocenami niż projekt Capcomu (jej średnia ocen od branżowych mediów to według serwisu Metacritic „tylko” 76/100), jednak w tym przypadku obyło się bez kontrowersji.
Gracze docenili wysiłek zespołu Team Ninja, który odważnie wkroczył na terytorium zdominowane przez Ghost of Tsushima. Niemniej, dało się słyszeć ich narzekania między innymi na „niedzisiejszą” oprawę graficzną, a także na otwarty świat, który nie do końca sprawiał wrażenie żywego. W chwili, w której są pisane te słowa, nie znamy jeszcze oficjalnych wyników sprzedaży omawianego tytułu.
Jako że minione 30 dni nie obfitowało w premiery z segmentu AAA, fani RPG-ów mieli więcej czasu na mniejsze (co wcale nie znaczy, że mniej warte uwagi!) pozycje.
W 2015 roku na handhelda Nintendo 3DS trafiła gra jRPG pod tytułem The Legend of Legacy. Po latach jej autorzy, czyli studio FuRyu, postanowili dotrzeć z nią do szerszego grona odbiorców, tworząc jej zremasterowaną wersję. Zabieg udał się częściowo – gra trafiła na nowe platformy, jednak nie wzbudziła większego zainteresowania; dość powiedzieć, że w szczytowym momencie grało w nią niespełna... 30 użytkowników platformy Steam.
The Legend of Legacy HD Remastered przenosi nas na tajemniczą wyspę Avalon, którą przemierzamy w skórze jednej z postaci zróżnicowanych pod kątem motywacji, stylu walki oraz umiejętności bojowych. Podczas przygody realizujemy zadania i poznajemy mieszkańców Avalonu, a także toczymy turowe potyczki z przeciwnikami.
Dzieło niezależnego francuskiego studia Le Moutarde, które w 2018 roku dostarczyło grę Old School Musical, przenosi nas do fantastycznej Terry, stawiając nas przed koniecznością rozprawienia się z zagrożeniem ze strony antycznych robotów i odbudowania krainy po wyniszczającym konflikcie. Produkcja przypadła graczom do gustu, a „bardzo pozytywne” recenzje na platformie Steam wskazują na to, że przemierzanie barwnego świata, toczenie turowych potyczek i korzystanie z systemu craftingu potrafią dać sporo frajdy.
Niestety zgodnie z danymi udostępnionymi przez serwis SteamDB, w szczytowym momencie w opisywany tytuł grało niespełna 100 użytkowników Steama jednocześnie, zaś po nieco ponad tygodniu od premiery ich liczba zaczęła oscylować wokół 20. Nie zanosi się więc na hit sprzedażowy.
Deweloperzy zza naszej południowej granicy mają szczęście do RPG-ów. Co prawda Felvidek od Jozefa Pavelki nie aspiruje do miana „słowackiego Kingdom Come: Deliverance”, jednak produkcja, która przenosi nas na średniowieczno-fantastyczne pogranicze Słowacji i Węgier oraz pozwala wcielić się w niestroniącego od alkoholu rycerza imieniem Pal’o, zdobyła uznanie graczy.
Podczas gdy w trakcie eksploracji w Felvideku akcja jest prezentowana w widoku izometrycznym, turowe potyczki z przeciwnikami oglądamy z perspektywy pierwszej osoby. Uwagę przykuwa również nietypowa grafika, którą utrzymano w monochromatycznej kolorystyce.

Polskie studio G-Devs postanowiło „ożenić” ze sobą RPG-a akcji i strategię, a owocem tego przedsięwzięcia jest gra Monsters Domain. Oglądając akcję z perspektywy pierwszej osoby, podczas rozgrywki gromadzimy armię potworów i posyłamy ją do walki w obronie naszych włości. Gra pozwala nam przejąć kontrolę nad dowolnym z naszych podkomendnych i własnoręcznie posłać do piachu obrzydliwie dobrych bohaterów, a także pozbawić ich truchła cennego wyposażenia. Zaimplementowano tu również szeroki wachlarz umiejętności oraz różne szkoły magii, które zwiększają nasz potencjał bojowy.
Choć „na papierze” taki pomysł na rozgrywkę wydaje się interesujący, tytuł cierpi na szereg bolączek – od uciążliwego interfejsu przez problemy z systemem walki po nadmiernie uproszczoną warstwę strategiczną. W efekcie na platformie Steam otrzymał on tylko „mieszane” recenzje.
Po dostarczeniu ciepło przyjętego Monster Train niezależne studio Shiny Shoe opracowało jeszcze jednego RPG-a. Inkbound przenosi nas do fantastycznej krainy będącej domem dla wszystkich historii, które kiedykolwiek zostały spisane. My natomiast wkraczamy do akcji, kiedy nieznana siła zaczęła niszczyć jedną opowieść za drugą, i nasza w tym głowa, by znaleźć sposób na jej powstrzymanie. W trakcie rozgrywki przemierzamy świat generowany proceduralnie, toczymy turowe potyczki, a także rozwijamy postacie. Bawić się możemy zarówno w pojedynkę, jak i w trybie współpracy.
Pomimo że wszystko to nie brzmi jakoś nadzwyczaj oryginalnie, wygląda na to, że był to prosty przepis na sukces – z „bardzo pozytywnymi” recenzjami użytkowników Steama deweloperzy mogą w spokoju pracować nad dalszym rozwojem swojego dzieła.

Przed premierą Broken Roads można było usłyszeć głosy, że oto na horyzoncie majaczy duchowy następca dwóch pierwszych Falloutów. Mogło się wydawać, że mając na pokładzie Colina McComba, który maczał palce przy tych kultowych projektach, studio Drop Dear Bytes będzie w stanie podołać temu wyzwaniu. Niestety nie wszystko poszło po myśli twórców, gdyż przygoda w postapokaliptycznej Australii boryka się z szeregiem problemów.
Wśród tych ostatnich prym wiodą takie bolączki, jak niezbyt porywająca fabuła, powtarzalne potyczki, toporny interfejs czy niewielki wpływ kompasu moralnego na rozgrywkę. W efekcie Broken Roads może pochwalić się średnią ocen od branżowych mediów na poziomie 60/100 (według Metacritic, dla wersji na PC), a także „mieszanymi” recenzjami na Steamie. Cóż, może zapowiadane zmiany jakoś temu zaradzą.
Dzisiaj na platformie Steam został udostępniony projekt Tales of Anturia: Hejstos, czyli gra RPG akcji, która powstawała równolegle do Farathana, określanego przez twórców mianem „gothiclike’a”. W chwili, w której są pisane te słowa, produkcja nie doczekała się jeszcze pierwszych recenzji od graczy, toteż nie wiemy, jak pomysł na RPG-a akcji „bez dialogów”, przypadnie do gustu fanom przygód Bezimiennego. Autorzy mają nadzieję, że pełną wersję swojego dzieła zdołają dostarczyć do marca 2025 roku.


I na koniec – zestawienie potencjalnie najbardziej interesujących gier RPG, które zadebiutują w ciągu następnych 30 dni:
Więcej:Serwery Diablo 4 mogą tego nie wytrzymać. Świeży trop wskazuje na shadow drop nowej klasy tuż po TGA
Steam
8

Autor: Krystian Pieniążek
Współpracę z GRYOnline.pl rozpoczął w sierpniu 2016 roku. Pomimo że Encyklopedia Gier od początku jest jego oczkiem w głowie, pojawia się również w Newsroomie, a także w dziale Publicystyki. Doświadczenie zawodowe zdobywał na łamach nieistniejącego już serwisu, w którym przepracował niemal trzy lata. Ukończył Kulturoznawstwo na Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie. Prowadzi własną firmę, biega, uprawia kolarstwo, kocha górskie wędrówki, jest fanem nu metalu, interesuje się kosmosem, a także oczywiście gra. Najlepiej czuje się w grach akcji z otwartym światem i RPG-ach, choć nie pogardzi dobrymi wyścigami czy strzelankami.