Myśli nieprzemyślane - Rzecz o narkotykach
Kto gra, ten wie, że dobra gra wciąga. Jeśli coś wciąga, to znajdą się tacy, którzy się w tym zatracą – i uzależnią. Amerykę odkrył Kolumb pięć wieków temu i niech tak zostanie.
Redakcja GRYOnline.pl
Zrobiło się pięknie i wiosennie, czas rowery wyciągać a komputery wyłączać – człowiek, który tego nie dostrzega i cerę przed monitorem wybiela, podejrzanym jest. Podejrzanym o chorobę. Dostrzegł to dziennikarz „Gazety Wyborczej”, dostrzegł TVN i media w minionym tygodniu zaszczyciła Tibia. Przyznam się – a nie wiem, czy ze wstydem – że przeczytawszy artykuł w „Wyborczej”, a przecież grami komputerowymi bawiąc się i zajmując od dwóch dziesięcioleci, musiałem Tibii poszukać, o Tibii poczytać, Tibię zainstalować i chwilę w nią pograć. Wcześniej mi się nie zdarzyło. Gorzej – rzuciłem pytanie w eter – w redakcyjnym pokoju, w którym nie ma takiego, któryby z grami miał do czynienia krócej niż przez dekadę, co to ta Tibia jest. Jak nie zapytać o grę, w którą gra co trzeci gimnazjalista w Polsce, jeśli GW zawierzyć? Jeden kolega dobrze wiedział, o co chodzi – dwóm innym coś dzwoniło, ale głównie w szklance przy mieszaniu herbaty. Porażka, no przecież – nie wiem, czy się do tego przyznawać w ogóle.

Sprowokowany samym tonem artykułu powziąłem postanowienie, że tu oto należy się wdać w polemikę. Cóż, gdy po wnikliwej jego analizie wyszło, że nie bardzo jest jak. Autor operuje albo faktami, albo precyzyjnie podaje źródła informacji samemu z odpowiedzialności za nie się zwalniając. Solidna dziennikarska robota, gdyby – szukajcie, a znajdziecie powód do polemiki zawsze – gdybyśmy mieli do czynienia z „Super Expressem” czy „Faktem” – tam, solidność ma inny, choć nie mniej profesjonalny wymiar. Smutnym jest, gdy czytamy tak skonstruowany tekst w „Wyborczej”, która jeszcze parę lat temu niesiona pod pachą świadczyła o pewnym statusie społecznym jej czytelnika (lub nosiciela, przynajmniej).
„Piotrek od ponad dwóch lat ślęczy nad grą” – nie gra, nie znajduje rozrywkę, lecz ślęczy. „Wymyślono ją tak, żeby młodzież siedziała przed komputerem jak najdłużej” – abstrahując już od tego, że wszystko, co wymyślono, wymyślono przede wszystkim dlatego, żeby twórca miał co jeść – to samo można powiedzieć i o telewizji, która reportaż nadaje i o gazecie, która tekst na łamach umieszcza. „Rówieśników jego zachowanie nie zdziwiło”, „Tibia wciąga jak narkotyk” – przykładów doboru słownictwa, by skandaliczny proceder obnażyć, w tekście nie brakuje.
Kto gra, ten wie, że dobra gra wciąga. Jeśli coś wciąga, to znajdą się tacy, którzy się w tym zatracą – i uzależnią. Amerykę odkrył Kolumb pięć wieków temu i niech tak zostanie. Ale dlaczego, na litość, nasze najbardziej renomowane media, aspirujące do miana najbardziej rzetelnych, posługują się brukową retoryką? Dlaczego materiały odnoszące się do środowiska graczy przygotowują dziennikarze, którzy tego środowiska nie zgłębili? – ba, najczęściej nie znają wcale. Jaką alternatywę mają ‘uzależnione od gier nastolatki’, pilnie poszukujące wartości na granicy swojej dorosłości, jeśli dorośli nie wychowują, lecz indoktrynują?
A dlaczego akurat Tibia? No w mordę – naprawdę nie wiem. Drugi artykuł podejmujący w „Wyborczej” temat nieszczęsnej Tibii zaczyna się od słów: „Tibia czy World of Warcraft”... W takiej sytuacji ja wsiadam do swojego Cinquecento czy Ferrari i spadam pouzależniać się od Obliviona. Yeeeeeee! (jak mówił Kermit schodząc ze sceny).
Borys „Shuck” Zajączkowski
P.S. Komunikat dla przyszłych uzależnionych: Oblivion już jest na polskim rynku i można go kupić choćby w naszym sklepiku – wersja angielska, instrukcja polska.
UV-owy przegląd niesportowy
Choć zapowiedź prac nad kolejną odsłoną cyklu Command & Conquer nie powinna być dla nikogo niespodzianką, to jednak wiadomość ta wywołała trzęsienie ziemi wśród fanów tego mającego już ponad dziesięcioletnią tradycję serialu. Trudno się poniekąd temu dziwić, wszak projekt wzbudza tyleż samo nadziei, co obaw. Czy powrót do korzeni w postaci konfliktu pomiędzy siłami GDI i Nod wystarczy, aby twórcy niezbyt udanej gry Command & Conquer: Generals stworzyli produkt wyjątkowy? Odpowiedź na to pytanie poznamy dopiero w lecie 2007 roku, na razie pozostaje uzbroić się w cierpliwość.
Mimo ogromnej rzeszy fanów w Polsce, informacja o „złotym” statusie innej strategii – Heroes of Might & Magic V – przeszła bez większego echa, przynajmniej na naszym forum. Być może dzieje się tak dlatego, że do premiery gry pozostało jeszcze trochę czasu. Zakładam, że gorączka sięgnie zenitu dopiero w drugiej połowie maja, kiedy wyjdzie na jaw, czy firma Nival Interactive stanęła na wysokości zadania.
Skoro o wielkich hitach mowa, nie możemy zapomnieć o The Elder Scrolls IV: Oblivion. Po miesiącu egzystencji na rynku gier komputerowych, zdania na temat hitu rodem z Bethesda Softworks LLC są podzielone. Nie da się ukryć, że większość graczy jest zachwycona tym produktem, ale do głosu dochodzą też głosy krytyczne – i nie jest ich wcale tak mało. Wodą na młyn dla malkontentów są również płatne dodatki, które nic specjalnego do gry nie wnoszą, a kosztują relatywnie dużo (zwłaszcza jeśli ich ceny zsumować). Producenci są jednak nieugięci i nadal będą publikować drobne modyfikacje za opłatą, o czym przekonał nas Pete Hines.
Kto był najlepszym producentem gier w ubiegłym roku? Na to pytanie starają się odpowiedzieć redaktorzy czasopisma Develop Magazine, którzy przygotowali interesujący ranking w oparciu o sprzedaż programów rozrywkowych na rynku brytyjskim. Wyniki są bardzo ciekawe i z pewnością warto poświęcić kilka chwil na przeglądnięcie zestawienia.
Kończąc przegląd najciekawszych informacji z mijającego tygodnia chciałbym przypomnieć wszystkim zainteresowanym, że już dziś w amerykańskich kinach debiutuje film Silent Hill – w Polsce dopiero za miesiąc. Roger Avary, który do wspomnianego wyżej obrazu napisał scenariusz, przymierza się do kolejnej produkcji tego typu. Tym razem na celowniku Kanadyjczyka jest Driver...
Krystian „U.V. Impaler” Smoszna
Powiązania do myśli
Komentarze czytelników
zanonimizowany32722 Centurion
Piratos
Twoj post dedykuje Shuckowi, co o Tibi nie slyszal, a mimo to pisal i pisal:)
di_kamilo Pretorianin

Tibia to zazwyczaj świat dzieci które uważają że komputery są tylko poto żeby sobie pograć... Nie rozumiem ludzi którzy grają w tą gre, sam kiedys prubowałem w to zagrać, ale jakoś mi nie wytchodziło (wytrzymałem z 10minut :P). Pół mojego technikum gra w tibie.... no comment...
QrKo Legend
di_kamilo -> bo oni wytrzymali i zobaczyli ze gra nie jest taka zla...
i jeszce
Tibia to zazwyczaj świat dzieci które uważają że komputery są tylko poto żeby sobie pograć.
no tak... inaczej sie ma zapewne sprawa z Mu, KalOnline, Lineage itd. tam graja dojzali ustatkowani ludzie, ktorzy w przerwach gdy nie pracuja ani nie bawia dzieci maja chwile wolnego... nie to co w tibie tam same dzieci! skandal!
Arbuz -> zdziwilbys sie... 75% moich znajomych z tibii mialo premium accounta... wiek wtedy 15-17 lat...
Piratos -> zżera czas praktycznie na niczym? no tak racja, nie da sie zaprzeczyc... tylko co masz z grania w WoW-a albo Bf2? Uuu... czyzby tez nic? a to pech... ale ty wolisz grac w obliviona ktorego jeszce nie dostales :] jakby nie patrzec ciekawa sztuka - granie w gry ktorych sie nie ma :) cos jak pisanie o grze o ktorej sie nie slyszalo...
pozdrawiam
Yasioo1 Junior
Swego czasu gralem w Tibie, ale szybko mnie ta gra znudzila. Nic sie w niej nie dzieje, a rozgrywka sprowadza sie do grindowania w jednym miejscu przez bardzo dlugi czas, do tego czesto moby i loot podbierane sa przez innych graczy, a smierc postaci pociaga za soba olbrzymie strarty (zloto, przedmioty i doswiadzenie). Dziwi mnie jak mozna poswiecic tej grze wiecej niz miesiac lub dwa i to nie ciaglego grania.
Jesli zas chodzi o uzaleznienie to wszystko zalezy od czlowieka i jego nastawienia. Ktos kto sobie nie radzi w zyciu i boi sie lub po prostu nie chce poprosic o pomoc ucieka od rzeczywistosci i jesli ta odskocznia nie beda to gry to bedzie to alkohol lub narkotyki. Chyba jednak gry to mniejsze zlo. Wiele jednak zalezy od otoczenia takich ludzi, jesli przyjaciele albo rodzina nie zauwaza co sie dzieje i nie wyciagna w pore pomocnej dloni uzaleznienie moze rzeczywiscie przybrac niebezpieczna forme.
Ja sam spedzam sporo czasu przed komputerem i grami, ale potrafie znalezc czas dla rodziny i przyjaciol i nie uwazam grania za najwazniejsza czynnosc. Jesli mam cos do zrobienia to po prostu nie wlaczam komputera i wcale mi go nie brakuje.
zanonimizowany353320 Junior
tibia to szajs wow żądzi tibia to kupa lajna grafa niczym z hasioka(kosza po śląsku) kto gra w tibie jest .............