Newsroom Wiadomości Najciekawsze Komiksy Tematy RSS
Wiadomość gry 27 lipca 2009, 10:40

autor: Michał Zieliński

Mass Effect 2 - jak stan gry z jedynki wpłynie na zabawę

Przedstawiciele BioWare od dawna trąbią o zapisanych stanach gry z Mass Effect. Według deweloperów, save'y wczytane podczas obcowania z kontynuacją istotnie wpłyną na sposób zabawy. Niestety, dotychczas nikt nie wytłumaczył, na czym dokładnie miałaby polegać wspomniana kompatybilność. Po wielu miesiącach oczekiwania wszystkim zainteresowanym z pomocą idzie Casey Hudson, główny producent gry.

Przedstawiciele BioWare od dawna trąbią o zapisanych stanach gry z Mass Effect. Według deweloperów, save'y wczytane podczas obcowania z kontynuacją istotnie wpłyną na sposób zabawy. Niestety, dotychczas nikt nie wytłumaczył, na czym dokładnie miałaby polegać wspomniana kompatybilność. Po wielu miesiącach oczekiwania wszystkim zainteresowanym z pomocą idzie Casey Hudson, główny producent gry.

Na łamach amerykańskiego magazynu PC World opublikowano wypowiedź, która odsłania znaczące aspekty omawianego rozwiązania. Według Hudsona, setki wyborów dokonanych w pierwszej części trylogii, mają swoje pokrycie w zapisanych plikach i mogą w mniejszy bądź większy sposób przemodelować historię opowiedzianą w Mass Effect 2. Podczas gry w poprzedniczkę Twoje decyzje zostawiały namacalny znak. Pozwalało nam to śledzić progres, wiedzieliśmy, co robiłeś na każdej z planet - stwierdził deweloper - bez większych problemów potrafimy nawiązać do tych „kronik”. Twój save z Mass Effect zawiera wszystkie niezbędne informacje. Dla niektórych być może zabrzmi to jak urzeczywistnienie Orwella, jednak ta nietypowa inwigilacja w niedalekiej przyszłości przyniesie olbrzymie korzyści. Kiedy zaimportujesz te dane do Mass Effect 2, możemy kontynuować ich przekopywanie. Warto zaznaczyć, że nie dotyczy to wyłącznie zakończenia czy grupy większych wyborów, które pozwolą napisać nam początkową konwersację i pchnąć Cię dalej. Nie, to są setki różnych rzeczy.

Mass Effect 2 - jak stan gry z jedynki wpłynie na zabawę - ilustracja #1

Na potwierdzenie tych słów Hudson przytoczył prosty przykład. Podczas przygód w pierwszej odsłonie serii spotykaliśmy Conrada Vernera, oddanego fana Sheparda. Z racji elastyczności rozgrywki, nic nie stało na przeszkodzie, by według schematu dobry-zły zawrzeć z nim przyjacielskie stosunki bądź raz a porządnie zniechęcić do siebie omawianą postać. Podczas zabawy w kontynuację po raz kolejny napotykamy drugoplanowego bohatera i... okazuje się, że jego nastawienie nie uległo żadnym zmianom względem wyboru z jedynki. Choć to tylko kropla w morzu możliwości, w znaczący sposób obrazuje zamysł autorów. Pozostaje mieć nadzieję, że nie jest to jedynie marketingowa gadanina i ich najnowsze dziecko faktycznie będzie usiane podobnymi akcjami.

W ramach ciekawostki - BioWare potwierdziło obecność podobnego systemu w Mass Effect 3.