Newsroom Wiadomości Najciekawsze Komiksy Tematy RSS
Wiadomość gry 10 listopada 2008, 13:20

autor: Szymon Liebert

Kolejne pozwy w sprawie zabezpieczeń w grach Electronic Arts

Wraz z wydaniem gry Spore firma Electronic Arts wywoła burzę dotyczącą elektronicznych zabezpieczeń w swoich produktach, które mają pomóc w walce z piractwem. Cyfrowe zarządzanie prawami, czy inaczej DRM, stało się jednak powodem negatywnych komentarzy ze strony branży i użytkowników, co swój finał miało nawet w sprawie sądowej we wrześniu. Media donoszą, że to nie koniec problemów.

Wraz z wydaniem gry Spore firma Electronic Arts wywoła burzę dotyczącą elektronicznych zabezpieczeń w swoich produktach, które mają pomóc w walce z piractwem. Cyfrowe zarządzanie prawami, czy inaczej DRM, stało się jednak powodem negatywnych komentarzy ze strony branży i użytkowników, co swój finał miało nawet w sprawie sądowej we wrześniu. Media donoszą, że to nie koniec problemów.

Okazuje się bowiem, że odnotowano dwa kolejne przypadki pozwów dotyczących zabezpieczeń a konkretniej używanego przez Electronic Arts kontrowersyjnego systemu SecuROM. Problem polega na tym, że choć system jest coraz powszechniej używany, to bardzo rzadko użytkownicy są o nim informowani, a sam program zdaniem niektórych swym działaniem może zaszkodzić komputerowi. Na powyższych zarzutach opierają się dwa nowe pozwy, złożone w październiku w Stanach Zjednoczonych.

W pierwszej sprawie niejaki Richard Eldridge zarzuca firmie Electronic Arts bezprawne zainstalowanie zabezpieczeń SecuROM, wraz z demonstracyjną wersją Spore Creature Creator, dostępną jeszcze przed premierą właściwiej gry. Według Eldridge’a oprogramowanie instaluje się potajemnie, nie dając się w przyszłości w pełni usunąć. Licencja dołączona do gry nie wspomina natomiast o występowaniu takich zabezpieczeń. Ta polityka, zdaniem zdenerwowanego użytkownika jest niedopuszczalna, gdyż właściciel peceta ma prawo całkowicie kontrolować zawartość wgrywaną na komputer.

Drugą sprawę rozpoczęła Dianna Cortez z Missouri, będąca według relacji zagorzałą miłośniczką serii The Sims. Sprawa jest właściwie podobna. Pani Cortez narzeka na zainstalowany wraz z The Sims 2: Bon Voyage (czyli The Sims 2: Podróże) system SecuROM, który podobno spowodował liczne problemy z jej komputerem, dając się usunąć jedynie po całkowitym sformatowaniu dysku twardego. Cortez oskarża więc firmę o nieuczciwe praktyki biznesowe.

Wcześniej wspominaliśmy o pozwie Melissy Thomas. Co ciekawe zarówno pani Thomas jak i wspomniany wyżej Richard Eldridge reprezentowani są przez tę samą firmę prawniczą. Jaki będzie wynik pozwów dowiemy się zapewne już wkrótce.

Same zabezpieczenia wciąż budzą kontrowersje a kolejne doniesienia o nowych tytułach je zawierających mogą męczyć i martwić. W całej sprawie nie brakuje też absurdalnych sytuacji, jak w przypadku problemów niektórych posiadaczy Far Cry 2 i Fallout 3, którzy musieli ściągnąć niejako legalnego cracka do oryginalnych wersji gier. Na horyzoncie widnieje także alternatywa, w postaci chociażby zapowiedzi firmy Stardock, planującej stworzyć przyjazny dla użytkownika system zabezpieczeń. Oczywiście z tego typu rozwiązań korzysta już po części Valve czy Blizzard, ale nowa konkurencja ma polu walki z piractwem przyda się zawsze. Byle była zdrowa i pozbawiona oszustw.