Jeśli szukacie sporej dawki nostalgii, to pomoże wam w tym Win7 Simu. Aplikację można odpalić z poziomu przeglądarki i przeniesie was do czasów, gdy na komputerach królował Windows 7.
Ostatnio klimaty retro są niezwykle popularne zarówno w świecie przenośnych konsol, jak i części do komputerów. Pojawiły się także aplikacje w takich klimatach, a jedną z nich jest Win7 Simu stworzona przez niezależnego dewelopera o pseudonimie Visnalize. Ten symulator systemu Windows 7 działa zarówno w przeglądarce, jak i jako aplikacja na Androida. Nie jest to jednak prawdziwy emulator, tylko interaktywny interfejs przypominający klasyczny pulpit Windows 7, z w pełni klikalnym menu Start, paskiem zadań i „symulowanymi” programami (np. Notatnik, Paint, Media Player, Internet Explorer).
Visnalize nie ukrywa, że jego projekty mają charakter nostalgicznej zabawki i projektu edukacyjno-rozrywkowego, a nie systemu operacyjnego – nie da się w nim uruchamiać prawdziwych aplikacji .exe. Autor rozwija projekt od kilku lat, monetyzuje go poprzez reklamy i wersję premium bez reklam. W ten sposób zarabia na nostalgii oraz stara się rozszerzać swojego Windowsa 7 o dodatkowe funkcjonalności. Niestety, jak odpowiada w FAQ dotyczącym projektu, część rzeczy nie będzie możliwa do wdrożenia. Jak zaznacza, Win7 Simu to wyłącznie symulator, a nie emulator.
Co ciekawe Reddit projektu jest praktycznie martwy – od blisko 6 miesięcy nie pojawiły się na nim nowe wątki. Jest to o tyle zaskakujące, że wersja na Androida w sklepie Play została pobrana blisko 10 mln razy, więc cieszy się znaczącą popularnością. Tyle że ostatnia aktualizacja pochodzi z 18 sierpnia 2025 roku, ale pod koniec października deweloper dał znać, że był “bardzo zajęty” i podzielił się screenem informującym o tym, że Win7 Simu doczeka się wkrótce nowej wersji:
Równocześnie Visnalize rozwija inny nostalgiczny projekt skierowany do fanów starych telefonów komórkowych – Brick 1100.
Brick 1100 to aplikacja na smartfony (na Androida i iOS), która symuluje wygląd, interfejs i funkcje klasycznego telefonu Nokia 1100. Dostajemy więc monochromatyczny wyświetlacz, klawiaturę numeryczną oraz podstawowe narzędzia takie jak latarka czy kalkulator. Na pokładzie nie mogło zabraknąć kultowych dzwonków oraz dźwięków. Co najlepsze dzięki aplikacji można zagrać w klasyczne gry takie jak Snake czy Brick Breaker, ale także tworzyć kolejne retro-gry.
Dla fanów retro klimatów mam niestety złą wiadomość – co prawda część funkcji nowoczesnych smartfonów jest obsługiwana w Brick 1100, ale większość z nich np. przeglądarka nie funkcjonuje z użyciem aplikacji. Jest to więc kolejna nostalgiczna ciekawostka na kreatywnej ścieżce Visnalize. W jego przypadku ostatnia aktualizacja miała miejsce w lipcu bieżącego roku, ale zapewne wróci do tematu po ukończeniu aktualizacji dla symulatora Windowsa 7.
Takie nostalgiczne aplikacje pozwalają odświeżyć czasy, gdy już pamięć zaczyna zacierać szczegóły. W przypadku Win7 Simu polecam omijać szachy – wciągają równie mocno, jak za czasów świetności „Okienka Siedem”.
Więcej:To był wielki przekręt lat 90. program miał zwiększać ilość pamięci RAM za ułamek jej ceny
0

Autor: Mateusz Zelek
Absolwent dziennikarstwa i komunikacji społecznej na Uniwersytecie Papieskim Jana Pawła II w Krakowie. W tematyce gier i elektroniki siedzi, odkąd nauczył się czytać. Ogrywa większość gatunków, ale najbardziej docenia strategie ekonomiczne. Spędził także setki godzin w wielu cRPG-ach od Gothica po Skyrima. Nie przekonał się do japońskich jrpg-ów. W recenzowaniu sprzętów kształci się od studiów, ale jego głównym zainteresowaniem są peryferia komputerowe oraz gogle VR. Swoje szlify dziennikarskie nabywał w Ostatniej Tawernie, gdzie odpowiadał za sekcję technologiczną. Współtworzył także takie portale jak Popbookownik, Gra Pod Pada czy ISBtech, gdzie zajmował się relacjami z wydarzeń technologicznych. W końcu trafił do Webedia Poland, gdzie zasilił szeregi redakcji Futurebeat.pl. Prywatnie wielki fanatyk dinozaurów, o których może debatować godzinami. Poważnie, zagadanie Mateusza o tematy mezozoiczne powoduje, że dyskusja będzie się dłużyć niczym 65 mln lat.