Onimusha: Dawn of Dreams. Za te gry wciąż kochamy PlayStation 2
Krzysiek Kalwasiński
- Za te gry wciąż kochamy PlayStation 2
- GTA San Andreas
- Tony Hawk’s Pro Skater 3
- Tekken 5
- Gran Turismo 4
- Valkyrie Profile 2: Silmeria
- Onimusha: Dawn of Dreams
- God Hand
- Dragon Quest: The Journey of the Cursed King
- killer7
- Final Fantasy XII
- Resident Evil 4
- Metal Gear Solid 3: Snake Eater
- Shadow of the Colossus
- Silent Hill 2
Onimusha: Dawn of Dreams

- Producent: Capcom
- Gatunek: gra akcji
- Data premiery: 14 marca 2006
- Średnia ocen w serwisie Metacritic: 81
- Remaster: nie
- Wersja PC: nie
Onimusha to w całości świetna seria (może za wyjątkiem Blade Warriors, czyli raczej średniej podróbki Super Smash Bros.) z naciskiem na pierwszą i właśnie ostatnią część. Ta marka nigdy nie wzbudzała wystarczająco dużego zainteresowania, co jednak nie przeszkodziło w powstaniu trylogii. Onimushę: Dawn of Dreams przygotowano natomiast w odpowiedzi na prośby fanów. I ostatecznie nie sprzedała się zbyt dobrze. Szkoda, bo to jeden z najlepszych „akcyjniaków” z PlayStation 2.
Zabierając się za „czwórkę”, twórcy uświadomili sobie, że mogą położyć znacznie większy nacisk na elementy związane z walką. I chwała im za to, bo jeśli o to chodzi, spisali się na medal. Odeszli od prerenderowanego środowiska na rzecz w pełni trójwymiarowego, po którym można było swobodnie się poruszać. Do tego doszła znacznie większa kontrola nad kamerą i dodatkowo możliwość namierzania przeciwników, co w tamtym czasie nie było szczególnie powszechne w tego typu grach. Dzisiaj podobny projekt rozgrywki byłby przez wielu określany jako soulslike.
Głównym bohaterem gry jest wojownik Soki, ale z czasem dołączają do niego kolejne postacie, które również można kontrolować oraz wydawać im rozkazy w trakcie starć. Każdą z nich cechuje unikalny styl walki, więc nie ma mowy o powtarzalności. Pod względem artystycznym i graficznym również jest świetnie, a soundtrack to już przekroczenie wszelkich norm. Tak wspaniałego połączenia elektronicznej i orientalnej muzyki raczej prędko nie znajdziecie.