Final Fantasy XII. Za te gry wciąż kochamy PlayStation 2
Krzysiek Kalwasiński
- Za te gry wciąż kochamy PlayStation 2
- GTA San Andreas
- Tony Hawk’s Pro Skater 3
- Tekken 5
- Gran Turismo 4
- Valkyrie Profile 2: Silmeria
- Onimusha: Dawn of Dreams
- God Hand
- Dragon Quest: The Journey of the Cursed King
- killer7
- Final Fantasy XII
- Resident Evil 4
- Metal Gear Solid 3: Snake Eater
- Shadow of the Colossus
- Silent Hill 2
Final Fantasy XII

- Producent: Square Enix
- Gatunek: RPG
- Data premiery: 31 października 2006
- Średnia ocen w serwisie Metacritic: 92
- Remaster: tak
- Wersja PC: tak
Seria Final Fantasy narodziła się już w 1987 roku i od tamtego czasu przeszła wiele modyfikacji, odchodząc ostatecznie od systemu walki z podziałem na tury. Pierwsze poważniejsze zmiany wprowadziło Final Fantasy XII, które postawiło na sterowanie kilkoma postaciami jednocześnie, oferując przy tym opcję przekazania pełnej kontroli zautomatyzowanemu systemowi Gambit. Trzeba się nim uprzednio zająć, dobierając postaciom odpowiednie reakcje na zaistniałe sytuacje. Dzięki temu, jeśli znamy sposób, możemy zostawić postacie samym sobie, aby zdobywały doświadczenie, podczas gdy my robimy coś innego (np. śpimy). Możliwe jest to również dzięki temu, że przeciwnicy poruszają się po świecie gry, a walka z nimi nie odbywa się na osobnej arenie. Twórcy dosłownie wywrócili dotychczasowe założenia serii do góry nogami.
Final Fantasy XII jest jedyną częścią spośród głównych odsłon, której akcja toczy się w uniwersum Ivalice, stworzonym na potrzeby fenomenalnego Final Fantasy Tactics i służącym później Vagrant Story. Jednak nie tylko człowiek odpowiedzialny za „taktyka” powołał do życia ten projekt. Do końca dociągnął go Hiroyuki Ito, czyli reżyser genialnego Final Fantasy IX. Spuścizna obu tych gier jest mocno odczuwalna w „dwunastce”, bo to znów miszmasz średniowiecznego fantasy, śródziemnomorskiego klimatu i technologii napędzanej magią. Do tego dochodzi fabuła, która kręci się wokół konfliktu dwóch ogromnych imperiów i osobistych motywacji różnego typu postaci.
Ta mieszanka składa się na genialną produkcję, wprowadzającą sporo świeżości do kilkudziesięcioletniej serii. Ale nie tylko z tego powodu tytuł ten zasługuje na uznanie. Zagrało tu w zasadzie wszystko, choć w sposób, który nie każdemu przypadł do gustu – zwłaszcza jeśli chodzi o konserwatywnych fanów. Siłę tej produkcji stanowi mocno angażujący i złożony system walki, wielowarstwowa narracja, zapierający dech w piersiach styl artystyczny i fenomenalny soundtrack Hitoshiego Sakimoto (znanego m.in. z Vagrant Story, Final Fantasy Tactics czy Tactics Ogre). Trudno tego wszystkiego nie docenić.