Borderlands 4 – zbieranie lootu na Pandorze po raz czwarty. Gry września 2025. Silksong nadchodzi!

- Hell is Us – obiecujący akcyjniak w settingu jak od Kojimy
- Hollow Knight: Silksong – aż trudno uwierzyć, że ta gra naprawdę wychodzi
- Indiana Jones i Wielki Krąg: Zakon Olbrzymów – Indiana w Watykanie
- Cronos: The New Dawn – jak horror to tylko na Nowej Hucie
- Kingdom Come: Deliverance 2 – Legacy of the Forge – więcej Henryczka
- Borderlands 4 – zbieranie lootu na Pandorze po raz czwarty
- Dying Light: The Beast – wracamy do korzeni
- Ratatan (wczesny dostęp) – Patapony w sosie z roguelike’a
- Endless Legend 2 – grand strategy dla miłośników opowieści
- Silent Hill f – psychologiczna groza prosto z Japonii
- EA Sports FC 26 – czy ta gra nie wychodzi co roku?
- Najciekawsze premiery września 2025
Borderlands 4 – zbieranie lootu na Pandorze po raz czwarty
Data premiery: 12 września 2025
INFORMACJE
- Gatunek: gry akcji
- Platformy: PC, PS5, XSX,
- Przybliżona cena: ok. 299 zł (PC), ok. 339 zł (PS5, XSX)
Chaos na nowo rozkręcony
Borderlands 4 to powrót do kultowej serii looter shooterów, która od lat wyróżnia się szaloną mieszanką strzelania, humoru i komiksowej stylistyki. Tym razem Gearbox obiecuje jeszcze większy rozmach – nowe planety do odwiedzenia, nowe postacie do poznania i oczywiście absurdalne ilości broni, jakich nie znajdzie się nigdzie indziej. Tylko czy to wystarczy, aby wyróżnić tę odsłonę cyklu na tle poprzednich części?
Pandora wzywa bohaterów (i szaleńców)
Fabuła zabierze graczy w kolejną podróż po Pandorze i poza nią, gdzie stawką będzie nie tylko następny Vault, ale też losy całej galaktyki. Potowarzyszą nam starzy znajomi, ale też świeża ekipa bohaterów, każdy z unikalnymi zdolnościami i stylem walki. Rozgrywka to wciąż wybuchowe połączenie kooperacji, eksploracji i nieustannego zbierania coraz bardziej szalonych giwer.
- Więcej o grze Borderlands 4
- W Borderlands 4 strzela się świetnie i jest kot, ale to nie jest ryzykowna kontynuacja
Komentuje Krzysztof „Draug” Mysiak

Wciąż czuję się, jakby premiera Borderlands 3 była wczoraj. A minęło sześć lat... i mimo bardzo przyjemnego gameplayu nawet nie przeszedłem dotąd tej gry (choć kupiłem i zacząłem ją od razu w dniu debiutu), bo znużyła mnie swoimi antagonistami i ogólnie pojętą narracją, jakże odstając pod tym względem od „dwójki”. Na domiar złego potem wydarzyło się New Tales from the Borderlands, które zatarło dobre wrażenie po Tiny Tina’s Wonderlands... i w rezultacie na Borderlands 4 jakoś nie czekam. Ci sami pisarze, prawie taki sam gameplay, większe mapy i dłuższa kampania? Chryste, nie. Może gdyby chociaż wśród grywalnych postaci znalazł się ktoś tak charakterny jak FL4K...