autor: Michał Pajda
SOMA. 23 horrory, od których włos jeży się na głowie
Spis treści
SOMA
Po gorąco przyjętej Amnesii z 2010 roku – oraz jej trochę gorszej kontynuacji o podtytule A Machine for Pigs, powstałej trzy lata później – twórcy postanowili porzucić klimaty rodem z dzieł Lovecrafta na rzecz surowego SF. W efekcie w 2015 roku świat usłyszał o grze zatytułowanej SOMA – kolejnym horrorze Frictional Games.

SOMA nie okazała się finalnie produktem dopracowanym w stu procentach, niemniej warto dać jej szansę. Dlaczego? Bo to zdecydowanie najlepsza gra Szwedów z Frictional Games – i nie psuje tu świetnego wrażenia nawet źle zaprojektowany bohater.
Twórcy nadrabiają to dojmującym poczuciem zaszczucia w opuszczonej bazie podwodnej PATHOS-II. Każdy element świata, od ledwie słyszalnych dźwięków po konstrukcję poziomów, potęguje uczucie strachu. Niewątpliwą zaletą SOM-y jest również bardzo dobra, jak na projekt o tej skali, oprawa graficzna.
Silent Hill 2 Remake
Byłoby ogromnym nietaktem, gdyby w zestawieniu najlepszych horrorów na blaszaki nie pojawiła się legendarna produkcja Konami, czyli Silent Hill 2. Oryginał z 2001 roku (port na PC wydano dwa lata po wersji na PS2) podmieniliśmy jednak na uwspółcześnioną wersję z końcówki 2024 roku, bo jest ona po prostu lepiej dostępna. Choć po „dwójce” wyszło kilka kolejnych tytułów z tego cyklu, żaden nie zapadł graczom w pamięć z taką mocą. Świadczą o tym chociażby wciąż powstające fanowskie teorie na jej temat.

Silent Hill 2 było klasycznym horrorem swoich czasów. Jednocześnie twórcom udało się uniknąć typowych jump scare’ów i zbudować klimat dzięki muzyce, dźwiękom czy dobrze wyreżyserowanym cutscenkom. W grze występuje walka, ale (co niektórzy poczytują za zaletę) produkcja skłania nas do tego, by raczej uciekać niż atakować wrogów.
W nowej edycji opracowanej przez polskie Bloober Team wygląda to nieco inaczej i starć (z mocno przebudowaną mechaniką walki) już znacznie więcej, raczej nie można ich już ominąć. Więcej jest też nowych zagadek. Kompletnej przemianie – co jasne – uległa oprawa graficzna. Na uznanie zasługuje przede wszystkim oświetlenie i kultowa już mgła. Co ciekawe, nasi rodacy postanowili pogrzebać również przy warstwie muzycznej, dodając m.in. nowe, znakomite aranżacje. Największe kontrowersje wywołała zmiana wyglądu niektórych bohaterów.

James Sunderland po trzech latach od śmierci żony otrzymuje od niej list. Ukochana prosi o spotkanie w miejscowości Silent Hill. Brzmi znajomo? Jeśli czytaliście uważnie ten tekst, pamiętacie, że w niemal dokładnie taki sam sposób rozpoczyna się akcja Resident Evila 7, młodszego od oryginalnego Silent Hill 2 o ponad 15 lat. Przypadek? Nie sądzimy.