Brak obozu / bazy wypadowej. Najbardziej irytujące mechaniki w RPG-ach

• Najbardziej irytujące mechaniki i elementy w grach RPG
• Ograniczone miejsce w ekwipunku
• „Przynieś, wynieś, pozamiataj” – fetch questy
• Brak obozu / bazy wypadowej
• Źle zoptymalizowane skalowanie przeciwników
• Misje eskortowe/skradankowe
• Niekończące się generyczne lochy
• Artefakty skalowalne jedynie w chwili zdobycia
• Powtarzalne lokacje
• Wycinanie zawartości z gier (i wydawanie jej potem jako płatnego dodatku)
• Sztywny podział klasowy
• Wprowadzająca w błąd mapa i brak szybkiej podróży
• Respawnujący się co chwilę wrogowie
• Konieczność grindowania
• Wróg straszy/oszałamia bohaterów, zanim ci zadadzą cios
• Zebranie drużyny przed wyruszeniem w drogę

Brak obozu / bazy wypadowej

Dragon Age: Origins, 2009, BioWare, Electronic Arts Inc.

Decyzja o tym, kto ma z nami podróżować, a kto musi obejść się smakiem, najczęściej nie należy do łatwych. Szczególnie gdy może nam towarzyszyć jedynie dwóch lub trzech bohaterów, a ci, którym nie uda się dołączyć do drużyny, odchodzą na zawsze.

Większość klasycznych produkcji oferuje możliwość zmiany decyzji przez określony czas. Towarzysze oznajmiają, że gdybyśmy chcieli włączyć ich do drużyny, przez jakiś czas będą jeszcze przebywać w karczmie czy na terenie miasta. Tyle że po ukończeniu rozdziału, kiedy drużyna przenosi się do innej lokacji, możemy już nie zdołać ich zrekrutować.

Problem ten rozwiązało wprowadzenie przez twórców statusu nieaktywnych członków drużyny. Jej skład możemy zmienić przed każdą misją na przykład w Pathfinderze: Wrath of Righteous. Raz zrekrutowanych towarzyszy spotkamy zaś w bazie wypadowej – w tym przypadku w postaci całego miasta Kenabres. Z mniejszego obozu skorzystamy w Dragon Age’ach, a na pokładzie kosmicznego statku rozmawiać możemy z kompanami w KotOR-ach i Mass Effectach. I trzeba przyznać, że po prostu ułatwia to nawiązanie relacji z większą częścią drużyny.