Battlerite, czyli MOBA tak okrojona, że bardziej się nie dało. Gry, których gracze nie chcieli nawet za darmo
- Gry, których gracze nie chcieli nawet za darmo
- WildStar to pogromca WoW-a, który pokonał samego siebie
- Evolve ewoluował, ale to nie wystarczyło
- Battlerite, czyli MOBA tak okrojona, że bardziej się nie dało
- LawBreakers miało być Overwatchem dla dorosłych
- Age of Conan mogło zawojować gatunek MMORPG
- Defiance nie uratował ani serial, ani wersja 2050
- Bless Online obiecywało gruszki na wierzbie
- Life is Feudal: MMO miało hardcore’owe mikrotransakcje
- Żywe trupy: Aion, Rift, Tera
Battlerite, czyli MOBA tak okrojona, że bardziej się nie dało
- Premiera: 20 września 2016
- Przejście na F2P: 8 listopada 2017
- Częściowa śmierć: 23 października 2019
Stunlock Studios AB ma na koncie zamkniętą grę MOBA o nazwie Bloodline Champions. Nie był to jakiś wybitnie głośny tytuł, a szkoda, bowiem wprowadził do gatunku nieco świeżości w postaci ciekawych trybów zabawy. Niestety, nie przetrwał na rynku, ale odpowiedzialna zań ekipa wskrzesiła starą ideę w nowej postaci – Battlerite’a. Zawartość tej produkcji została mocno okrojona – zrezygnowano z większości elementów MOBA, stawiając na potyczki między graczami. Właściwie był to pełnokrwisty brawler, który również nie wypalił. Dlaczego?
W przypadku Battlerite’a twórcy nie mieli pomysłu na jego rozwój oraz zachęcenie graczy, aby zostali przy nim na dłużej. Mecze wyglądały niezwykle podobnie, postacie nie różniły się między sobą aż tak bardzo (miały zbliżony zestaw umiejętności), a poza tym zabrakło głębi. Podjęto próby wymyślenia czegoś ciekawego i nawet się udało – Battlerite dostał tryb battle royale. Niestety, w formie osobnej gry z osobnym klientem. Twórcy chcieli pójść śladem Epic Games i Fortnite’a, ale zwyczajnie im nie wyszło.
Battlerite na początku próbował sił jako tytuł buy-to-play, ale w czasach darmowych gier MOBA taki model biznesowy zwyczajnie nie miał sensu. Przejście na free-to-play okazało się dobrym pomysłem, jednak zrealizowanym zbyt późno. Obecnie produkcja ta ledwie żyje, a raczej wegetuje – została oficjalnie porzucona i nie będzie już dalej rozwijana.

