A Plague Tale: Requiem. 10 pięknych gier, w których wieje NUDĄ
- 10 pięknych gier, w których wieje nudą
- The Medium
- The Ascent
- Microsoft Flight Simulator
- Final Fantasy XV
- Journey
- Kena: Bridge of Spirits
- Gran Turismo 7
- Horizon: Forbidden West
- A Plague Tale: Requiem
A Plague Tale: Requiem
Drugą z gier dodanych w ramach aktualizacji jest świeżutkie A Plague Tale: Requiem. Tytuł działa na konsolach w trzydziestu klatkach na sekundę, lecz nie przeszkadza mu to wyglądać zjawiskowo. Pejzaże quasiśredniowiecznej Francji, efekty specjalne, fale szczurów czy pietyzm, z jakim zostali przedstawieni bohaterowie – to wszystko cieszy oczy i powoduje, że ręce same składają się do oklasków.
Wolałbym jednak nie móc oderwać ich od pada, niż bić brawo. Tymczasem – mimo usilnych prób – nie ukończyłem A Plague Tale: Requiem, choć gra jest dostępna „za darmo” w Xbox Game Passie. Z trudem dobrnąłem do piątego (z siedemnastu) rozdziału i nie mam ochoty na więcej. Nie dlatego, że opowieść jest słaba – wręcz przeciwnie, nawet jej niespieszny początek wzbudził moją ciekawość. Problem w tym, iż aby poznać dalsze losy Amicii i Hugo, muszę – o zgrozo – grać.

Miałem nadzieję, że Asobo Studio znacząco urozmaici gameplay względem „jedynki”, która okazała się dość nudna i powtarzalna w tym aspekcie. Tak się, niestety, nie stało. Znów przemierzamy do bólu liniowe lokacje, w większości przypadków pokonując wrogów w odgórnie narzucony sposób. Pal licho zagadki – te powinny mieć jedno rozwiązanie. Czemu jednak, do kroćset, każde starcie również musi się odbywać według scenariusza? Dlaczego twórcy nie zostawili graczom choćby niewielkiej przestrzeni na improwizację?
Napisałem „graczom”, gdyż zauważyłem, że nie tylko ja mam problem z nudnym gameplayem A Plague Tale: Requiem. W sieci – również na forum GRYOnline.pl – widziałem mnóstwo komentarzy, których ogólny sens oddają trzy powyższe akapity. Ludzie rozpoczynają grę, lecz jej nie kończą. Czemu? Bo jest diabelsko nudna. To jeden z tych przypadków, gdy poruszająca opowieść i piękne wizualia nie wystarczają.
Prywatnie niezmiernie żałuję, że Asobo Studio nie obrało kierunku podobnego co zespół Naughty Dog przy The Last of Us: Part II – gdzie tzw. pętla rozgrywki również była powtarzalna, ale od gry trudno było się oderwać. Niemniej wysokie oceny, jakie A Plague Tale: Requiem zgarnia od licznych graczy i recenzentów wskazują, że nie wszyscy mają z tym problem. Szczerze zazdroszczę – również chciałbym ukończyć tę produkcję bez grymasu na twarzy. Może dawkując ją sobie w niewielkich epizodach w końcu mi się to uda?
O AUTORZE
Jak się pewnie domyślacie, w grach bardziej cenię gameplay i wyzwanie niż grafikę. Fajnie, jeśli jedno idzie w parze z drugim, ale zdecydowanie wolę patrzeć na „pikselozę” na ekranie, niż zasypiać przed nim. Osobom, które świetnie bawiły się przy wymienionych wyżej grach, mogę tylko pozazdrościć. Mnie trudno oderwać się na przykład od Elden Ringa (na liczniku mam już ponad czterysta godzin i wciąż mi mało), jednak rozumiem, że kogoś mógłby on znużyć po kilku godzinach – bynajmniej nie ze względu na wysoki poziom trudności.
