Final Fantasy XV. 10 pięknych gier, w których wieje NUDĄ

Hubert Śledziewski

Final Fantasy XV

Jako fan serii podchodziłem do piętnastego „Fajnala” niczym do jeża. Ostatnia dobra odsłona tego popularnego cyklu jRPG wyszła w 2006 roku – przynajmniej w moim mniemaniu. Mowa oczywiście o Final Fantasy XII. Późniejsze FFXIII, FFXIII-2 i Lightning Returns: FFXIII (kto wymyśla te nazwy?) okazały się dość przeciętne, a sieciowa „czternastka” nie jest dla mnie. Można więc stwierdzić, że chęć zagrania w nowe dobre Final Fantasy była we mnie silna. Jednak obserwując proces produkcyjny tej gry, miałem więcej obaw niż powodów do radości.

Rzeczywistość zweryfikowała moje oczekiwania w bardzo dziwny sposób. Fabuła, która – jak mi się wydawało – nie mogła zawieść, okazała się tylko umiarkowanie udana. Podobnie dialogi. Za pozytywną niespodziankę mogłem za to uznać nieprzekonujący mnie przed premierą system walki – jego dynamika i skryta pod pozorną prostotą złożoność sprawiły, iż grindowanie kolejnych poziomów było nader przyjemne. Zwłaszcza że od strony audiowizualnej starcia również prezentowały się znakomicie.

Podróżowanie Regalią powinno widnieć pod hasłem „monotonność”. - 10 pięknych gier, w których wieje nudą - dokument - 2022-11-20
Podróżowanie Regalią powinno widnieć pod hasłem „monotonność”.

I wszystko byłoby w porządku, gdyby nie wiejący pustką oraz nudą otwarty świat, po którym trzeba poruszać się tą nieszczęsną Regalią. Pierwsza, druga, nawet trzecia przejażdżka tym królewskim samochodem sprawiły mi może niewielką przyjemność. Każda kolejna już ją jednak odbierała. Co prawda maszyny nie trzeba było prowadzić samodzielnie – można było zdać się na autopilota i iść po herbatę. Lecz znów – na dłuższą metę okazywało się to męczące. Na szczęście sekwencję jazdy dało się pominąć, płacąc symboliczną sumkę w gilach, czyli growej walucie. Niemniej i tak wymagało to przeczekania kilku ekranów ładowania.

Żeby jeszcze było gdzie jeździć tą Regalią... ale nie, poza przyzwoitym wątkiem głównym otwarty świat Final Fantasy XV nie miał zbyt wiele ciekawych rzeczy do zaoferowania – przynajmniej dla mnie. Masa powtarzalnych, w większości nudnych aktywności pobocznych, oddawanie się którym szybko zaczynało przypominać odhaczanie punktów z bardzo długiej listy. W pewnym momencie dałem sobie spokój. Mam nadzieję, że FFXVI „kupi” mnie w większym stopniu.

  1. Więcej o grze Final Fantasy XV
Horizon: Forbidden West

Horizon: Forbidden West

PlayStation

Data wydania: 18 lutego 2022

Informacje o Grze
8.0

GRYOnline

7.7

Gracze

OCEŃ
Oceny
Podobało się?

90

Hubert Śledziewski

Autor: Hubert Śledziewski

Zawodowo pisze od 2016 roku. Z GRYOnline.pl związał się pięć lat później – choć zna serwis, odkąd ma dostęp do Internetu – by połączyć zamiłowanie do słowa i gier. Zajmuje się głównie newsami i publicystyką. Z wykształcenia socjolog, z pasji gracz. Przygodę z gamingiem rozpoczął w wieku czterech lat – od Pegasusa. Obecnie preferuje PC i wymagające RPG-i, lecz nie stroni ani od konsol, ani od innych gatunków. Kiedy nie gra i nie pisze, najchętniej czyta, ogląda seriale (rzadziej filmy) i mecze Premier League, słucha ciężkiej muzyki, a także spaceruje z psem. Niemal bezkrytycznie kocha twórczość Stephena Kinga. Nie porzuca planów pójścia w jego ślady. Pierwsze „dokonania literackie” trzyma jednak zamknięte głęboko w szufladzie.

Czy grafika ma dla Ciebie duże znaczenie?

GRYOnline.pl:

Facebook GRYOnline.pl Instagram GRYOnline.pl X GRYOnline.pl Discord GRYOnline.pl TikTok GRYOnline.pl Podcast GRYOnline.pl WhatsApp GRYOnline.pl LinkedIn GRYOnline.pl Forum GRYOnline.pl

tvgry.pl:

YouTube tvgry.pl TikTok tvgry.pl Instagram tvgry.pl Discord tvgry.pl Facebook tvgry.pl