Skyrim – okradanie NPC z koszami na głowach. 10 okrutnych rzeczy, jakie zrobiliśmy NPC-om
- 10 okrutnych rzeczy, jakie gracze zrobili NPC-om w grach
- RDR2 – wrzucanie kowbojów pod pociąg i podtapianie w potoku
- Just Cause – przyczepianie ludzi do obiektów za pomocą linki
- Pathologic 2 – badanie bez znieczulenia
- Animal Crossing – prześladowanie irytującego sąsiada
- Scribblenauts Unlimited – skłanianie ciężarnych kanibalek do jedzenia własnych dzieci
- Skyrim – okradanie NPC z koszami na głowach
- Baldur’s Gate – morderstwo wiernych sojuszników
- Spec Ops: The Line – bombardowanie niewinnych cywili
- Fable – zdradzanie wiernych żon
Skyrim – okradanie NPC z koszami na głowach

Parę słów o grze
Skyrim to piąta część cyklu RPG pod tytułem The Elder Scrolls. Podobnie jak w „Baldurze” mamy tu do czynienia z magicznym światem pełnym smoków, ukrytych przejść i skomplikowanych intryg. Tym razem jednak wydarzenia śledzimy z perspektywy pierwszej lub trzeciej osoby, a gameplay staje się w pełni dynamiczny i responsywny. Bethesda zapewniła graczom tony zawartości, ponadto tytuł ten jest mocno podatny na modowanie, co owocuje kolejnymi setkami straconych przez graczy godzin. Kawał życia wyrwany przez przepiękną fikcję.
Typ okrucieństwa
Handlarze. Czy istnieją w świecie gier wideo profesje, którymi gardzimy bardziej? Nie dość, że bezczelnie liczą sobie za swoje rupiecie prawdziwą fortunę, to jeszcze sami skąpią grosza, kiedy chcemy trochę odchudzić ekwipunek. No ale nic, na przestrzeni ostatnich kilkudziesięciu lat nauczyliśmy się z nimi żyć. Szkoda by jednak było przepuścić jakąkolwiek okazję do oszukania takiego kupca, a tak się składa, że Skyrim słynie ze swoich technicznych niedoskonałości, a co za tym idzie – licznych bugów.
Jeden z bardziej absurdalnych glitchy umożliwia graczowi bezszelestną kradzież pozbawioną dalszych konsekwencji. Wystarczy podnieść kosz znajdujący się w co drugiej gospodzie i założyć go na głowę wybranego handlarza. Ten, nieświadomy popełnionego przez głównego bohatera czynu, gapi się bezwiednie w ciemność. W międzyczasie można bez obaw zająć się dokładnym oczyszczeniem sklepu z wszelkiego rodzaju rynsztunku. Niektóre przedmioty zupełnie nam się nie przydadzą, dlatego możemy je odsprzedać ukaranym skąpcom. I to się nazywa profit.
