Magic Carpet – „posiada bajeczną grafikę”. 10 najlepszych gier 1994 - tu zaczął się WarCraft
 
- System Shock – „miał być konkurencją dla Dooma”
- UFO: Enemy Unknown – „na długo pozostanie bez konkurencji”
- Wing Commander III: Heart of the Tiger – „Gra za 4 miliony dolarów!”
- The Elder Scrolls: Arena – „ludzie z Bethesdy pogubili się we wszystkim”
- Little Big Adventure – „można było oczekiwać cudów [...] i cuda faktycznie się wydarzyły”
- Magic Carpet – „posiada bajeczną grafikę”
- Warcraft: Orcs and Humans – „podobna do Dune 2”
- Ultima VIII: Pagan – „jest grą wspaniałą”
- Under a Killing Moon – „początek nowej ery w historii gier komputerowych”
- Theme Park – „zaczynasz się troszczyć o każdy centymetr lunaparku”
Magic Carpet – „posiada bajeczną grafikę”

Data premiery: 6 maja
Producent: Bullfrog Productions
Gatunek: zręcznościówka
Platformy: PC, PlayStation, Sega Saturn
Stwierdzenie, że Magic Carpet posiada bajeczną grafikę, oznacza mądrość tego samego typu, co kierowane przez komentatora do sportowca pytanie: „Czy to prawda, że chciał pan wygrać?” [...] Warto zagrać w Magic Carpet choćby po to, by zwyczajnie sobie pofruwać, podziwiając uroki krajobrazu. Niestety, nie wszystkie maszyny zdołają udźwignąć gatunkowy ciężar programu – na 386 można autentycznie przeżyć drugą Golgotę.
Recenzja gry Magic Carpet, „Secret Service” nr 21, ocena 100/90/90 (grafika/dźwięk/miodność)
Oszczędna opinia recenzenta o samej grze, zastąpiona głównie opisem tego, co należy w niej robić, po części jest wynikiem ówczesnego stylu dominującego w prasie, ale można ją też usprawiedliwić tym, jak zaskakujący i oryginalny był Magic Carpet. I to na tyle, że do dziś nie ukazało się chyba nic podobnego! Twórcy arcybrutalnego, cyberpunkowego Syndicate’a dostarczyli w tym przypadku baśń z Księgi tysiąca i jednej nocy – możliwość fruwania na latającym dywanie. Dodano do tego konieczność zbierania many, rzucania ofensywnych czarów, budowania zamków i walk z innymi „dywanowymi jeźdźcami” oraz lokalnymi maszkarami.
Całość okraszona została przepiękną, trójwymiarową grafiką, a jeśli ktoś nabył oryginalne pudełko, w środku znalazł jeszcze okulary 3D – te z różnokolorowymi plastikami zamiast soczewek. Odpalając w grze specjalny tryb, można było doświadczyć „prawdziwego” trójwymiaru! Przy dużym skupieniu i pewnych umiejętnościach mrużenia oczu, ponoć można było zobaczyć 3D i bez tego „specjalnego” sprzętu. Gra oferowała uniwersalną rozrywkę – recenzenci podkreślali, że niezależnie o tego, jakie gatunki się lubi, Magic Carpet dostarczy każdemu mnóstwo radości.
