Przyszłość Activision – gry z cyklu Call of Duty, Spyro, nowa marka od Bungie i to tyle…
Activision od kilku lat jest postrzegane przez społeczność internetową jako „ten zły”. Nieco starsi gracze pamiętają jeszcze kiedy to Electronic Arts było piętnowane za podobną politykę wydawniczą, która teraz kojarzona jest z firmą Bobby’ego Koticka.
Kamil Ostrowski
Activision od kilku lat jest postrzegane przez społeczność internetową jako „ten zły”. Nieco starsi gracze pamiętają jeszcze kiedy to Electronic Arts było piętnowane za podobną politykę wydawniczą, która teraz kojarzona jest z firmą Bobby’ego Koticka.
Wałkowanie wciąż tych samych serii, pogrążenie się w stagnacji i pozornym poczuciu bezpieczeństwa, w otoczeniu znanych marek skończyło się dla EA niestrawnością. Czy konkurencja wyciągnie wnioski z błędów Electronic Arts i zda sobie sprawę z tego, że łatwiejsza droga prowadzi zawsze ku ciemnej stronie mocy? Szczerze mówiąc, po przeczytaniu wypowiedzi wiceprezesa Activision wygląda na to, że raczej nie.

Otóż wspomniana "szycha" z Activision, Dan Winters, wyjaśniając w wywiadzie dla serwisu Gamesindustry.biz powody, dla których skasowany został projekt True Crime: Hong Kong, przedstawił nam wizję rozwoju firmy na najbliższe lata. Wygląda ona tak:
"(...) Tak jak mówiłem, zmieniliśmy nasz model biznesowy. Zamierzamy skupić się na trzech ogromnych projektach. Te trzy ogromne projekty to: nowa gra Bungie, marka Call of Duty i tytuły z serii Spyro.”
Powiem szczerze, że tak jak spodziewałem się wymienienia tajemniczej gry twórców Halo i serii Call of Duty, tak Spyro jest sporym zaskoczeniem. Inna sprawa, że jak na takiego giganta branży jak Activision, ilość marek na jakich zamierza on oprzeć swój byt jest zaskakująco mała. Wygląda więc na to, że przez kolejne lata będziemy dostawali wyłącznie pudełka z tymi samymi trzema logami, co może doprowadzić do sytuacji jaka obecnie ma miejsce z cyklem Guitar Hero.
Oczywiście na końcu dodać należy, że Activision jest tylko częścią większego konglomeratu Activision Blizzard, w skład którego wchodzi bodaj najsłynniejszy developer na świecie, posiadający takie marki jak Diablo, WarCraft, StarCraft i World of WarCraft. Nie pomylę się chyba, gdy dodam, że tylko one wystarczą, by utrzymać koncern przy życiu.

GRYOnline
Gracze
Steam
- Activision
Komentarze czytelników
zanonimizowany447865 Generał
ciekawe dzieciaki co wam da upadek tej firmy? gry za darmo będą rozdawać? mama da 10 zł kieszonkowego? nauczycielka da 5-tkę?
Jeśli sobie wydają te trzy gry to niech sobie wydają, nikt nikogo nie zmusza do zakupu.
Feess Generał

[22] Ano to, że Kotick nie będzie miał już kogo zwalniać i skończy się zastraszanie graczy, że multi do CoD'a będzie płatne itp. Może i nie kupuję ich gier, ale jednak trochę to "kuje" branżę gier i prawdopodobnie inni wydawcy gier by też za nim podążali.
k4m Generał

hellgate82---> jak Activision popadnie w finansowe tarapaty to może pójdzie drogą Electronic Arts, które dzięki krytyce na różnych forach ich polityki wydawniczej postawiło na rozwój nowych tytułów oraz podnoszenie jakości swoich serii. I kto wie czy gdyby nie to dzisiaj gralibyśmy w takie świetne (mniej lub bardziej) gry jak Dead Space, Mirror's Edge. Dodatkowo, choć to w dużej mierze zasługa podległych developerów: Portal, Warhammer Online czy chociażby Dragon's Age.
AB ma ogromne środki finansowe i odpowiednio je wykorzystując mogliby wypromować i sfinansować nie jeden projekt który mógłby okazać się równie rewolucyjny i rewelacyjny co pierwsze gry z serii Guitar Hero czy Call of Duty
Co do Koticka i zarządu Activision, niestety oni o wiele lepiej wiedzą co robią, niż my, przeciętni gracze, bo nad planowaniem przyszłości firmy, a więc i prognoz sprzedaży oraz potencjalnych zysków i strat nie pracuje przecież pan Zenek, tylko cały sztab ludzi. I widocznie wychodzi im, że bardziej opłaca się zainwestować w 300 mln $ w CoDa, który przyniesie 3x więcej zysku, niż za tą samą kwotę 5 mniejszych projektów, których potencjalny sukces jest wielką niewiadomą.
Do tego Activision Blizzard jest podległe większej firmie jaką jest Vivendi i jest tylko małym działem (przynoszącym ok 5 mld $) w strukturze mającej roczne obroty rzędu 25 mld $ (min. Canal +), co też może ich mocno ograniczać, bo zapewne wszystkie decyzje muszą konsultować z "górą", którą niekoniecznie obchodzi szczęście graczy a coraz więcej zer na koncie.
Mam jednak nadzieje, że prędzej czy później przejadą się jednak na swojej zachłanności, w końcu gracze są chyba najbardziej mobilną grupą, która korzysta z internetu, czytuje fora i ma sporą świadomość konsumencką i podążą ścieżką rozwoju, która zadowoli i ich i nas.
zanonimizowany468439 Konsul
Ja chcę CoD'a w realiach II Wojny Światowej!!!
Czy ktoś jeszcze chce? Czy wszyscy tylko preferują czasy współczesne?