W dzisiejszym przeglądzie udało mi się zebrać wieści o całej świętej trójcy: do Forzy Horizon 5 i Gran Turismo 7 dołącza Forza Motorsport (8). A to tylko wierzchołek góry ciekawych gier, które przewinęły się przez artykuł.
Nie stwierdziłem wielkich wydarzeń w świecie samochodówek w ostatnich dwóch tygodniach. Stwierdziłem za to wiele wydarzeń mniejszego formatu – jak choćby wychylenie się ósmej Forzy Motorsport na moment z cienia – które skłoniły mnie do pomajstrowania w formule przeglądu (efekty widnieją na końcu tekstu). Skoro więc roboty mam co nie miara, nie przedłużam i zapraszam do lektury kolejnego wyboru wieści ze świata gier wyścigowych.
Wiecie, że minęło już czternaście miesięcy od zapowiedzi ósmej Forzy Motorsport? Nie zdziwiłbym się, gdybyście zapomnieli, że taka gra w ogóle nadchodzi. Być może Turn 10 Studios też zdało sobie z tego sprawę, decydując się na posadzenie Chrisa Esakiego, reżysera FM(8), przed kamerą podczas ostatniej transmisji z cyklu Forza Monthly (embed poniżej). Wprawdzie sporo z podanych przez niego informacji przewinęło się już przez Internet, ale nie miałem jeszcze okazji gościć tej gry w swoim przeglądzie (a GOL-owy newsroom nie napisał o niej nic od ponad roku), więc przytoczę wszystkie najważniejsze fakty, które dotąd poznaliśmy.
Ogólnie rzecz ujmując, studio Turn 10 celuje w wydatne podkręcenie realizmu względem FM7. W „ósemce” wyścigi będzie można poprzedzić praktyką i kwalifikacjami. Z tą pierwszą wiąże się nowość w postaci systemu opanowywania zakrętów – gra będzie jakoby analizować nasze rezultaty na poszczególnych torach i podpowiadać nam, nad którymi sekcjami moglibyśmy jeszcze popracować, by wykręcać lepsze czasy okrążeń.
Większego znaczenia nabierze zużycie paliwa i opon, uwzględnione zostanie też (wreszcie) dobieranie twardości mieszanki ogumienia do warunków na torze – wiąże się to z położeniem nieco silniejszego nacisku na wyścigi wytrzymałościowe. Twórcy zamierzają również gruntownie przebudować zabawę wieloosobową w oparciu o sugestie graczy – przypuszczam, że chcą doścignąć standardy, które wytyczyło Gran Turismo Sport.
Ponadto Turn 10 Studios dłubie w fizyce jazdy, a swoje dokonania obrazuje działającym na wyobraźnię porównaniem: podczas gdy w „siódemce” zachowanie samochodu ustalano, biorąc pod uwagę tylko jeden punkt styku każdej opony z nawierzchnią, a pomiar aktualizowano 60 razy na sekundę, teraz punktów styku jest osiem, a aktualizacja dokonuje się 360 razy na sekundę (co według dewelopera daje 50-krotnie bardziej precyzyjny model niż dotychczasowy). Wpływ na auto będzie miała też ponoć temperatura toru i inne warunki atmosferyczne.
I… to by było chwilowo na tyle. Więcej ciekawostek poznamy najpewniej przy okazji kolejnych testów z udziałem wybranych graczy (za kilka tygodni), a na „prawdziwe” konkrety – wliczając w to gameplay – przyjdzie nam pewnie poczekać aż do czerwca, kiedy to tradycyjnie Microsoft prezentuje nowe gry z serii Forza. To znaczy – zakładając, że premiera FM(8) jest planowana na rok 2022. A mam nadzieję, że jest.
W ostatnich dniach spłynęło sporo ciekawostek o Gran Turismo 7, ale na szczęście nie muszę się rozwodzić nad nimi wszystkimi, bo wyręczyła mnie ekipa Serwisu Informacyjnego (wciąż sonduje, czy GT7 jest równie mocnym tematem co Forza Horizon 5). Odsyłam zatem do wcześniejszych newsów po wiadomości na temat (braku) różnic między wersjami na PS4 i PS5, poprawek w modelu jazdy, systemu dynamicznej pogody, GT Cafe, wymogu łączenia się z siecią do zabawy w prawie wszystkich trybach gry, a także cen i zawartości poszczególnych edycji w pre-orderze.
Przystanę tylko na chwilę przy tych ostatnich, by podzielić się osobistą refleksją. Podczas gdy Playground Games wysuwa bardzo mocne argumenty za tym, bym od razu zaopatrzył się w Forzę Horizon 5 w najdroższej edycji Premium (i nie czekał potem na przeceny dodatków, bo i tak raczej nie dostanę ich za mniejsze pieniądze niż w pakiecie z podstawką), Polyphony Digital zachęca mnie do oszczędzania. Mam dopłacić, by dostać kupę wirtualnego szmalu (o bajeranckich autach czekających w garażu od samego startu nie wspominając) i zepsuć sobie przyjemność z pokonywania tej właściwej Gran Turismo drogi od Daihatsu do Ferrari? Dziękuję bardzo, zostanę przy standardowym wydaniu gry.
A jakie informacje umknęły Serwisowi – nomen omen – Informacyjnemu? Oto ciekawostki, które udało mi się jeszcze wyłapać:
Również w temacie Forzy Horizon 5 zostałem częściowo wyręczony – Maycuzai już przytoczył w osobnej wiadomości najważniejsze nowinki z ósmego odcinka transmisji Let’s Go, który został poświęcony sieciowym trybom gry (dzięki, Maycuzai, za tymi zagadnieniami akurat nie przepadam). Tym niemniej stream zdradził jeszcze kilka ciekawostek – oto, co wynotowałem:
Jeśli zaś kogoś interesuje lekko odświeżony edytor malowań (z przemodelowanym interfejsem, podbitą rozdzielczością tekstur i odbiciami upiększonymi przez ray tracing), niechaj odpali zapis ostatniej transmisji Forza Monthly i zacznie oglądać od 14:45. To również kolejna okazja, by spojrzeć na rozbudowane opcje wizualno-mechanicznego modyfikowania aut.
A czy coś się zmieniło na liście samochodów, która miała być aktualizowana na bieżąco? Cóż, coś – owszem. Twórcy dopisali… jeden brakujący wóz (VW Beetle z 1963 r.). Oznaczyli też pięć modeli, których specjalne wersje po tuningu wejdą w skład DLC Pakiet powitalny (ang. Welcome Pack) – będą to Apollo Intensa Emozione, Ford Bronco R, Mitsubishi Lancer Evo X, Porsche Taycan i Toyota Supra RZ. Nadal brakuje tam wielu istotnych marek (wynotowałem je w poprzednim przeglądzie), a do premiery został już niewiele ponad miesiąc (nastąpi 9 listopada), więc spodziewam się większego uzupełnienia lada dzień.
Wstyd i hańba, Draugnimirze. Tak długo czekałeś na kolejną okazję, by napisać o RaceRoom Racing Experience, a gdy się w końcu nadarzyła – przeoczyłeś ją. W przededniu publikacji ostatniego przeglądu studio Sector3 wypuściło nową zawartość do swojego świetnego darmowego symulatora; aktualizacja 0.9.3.028 wprowadziła Mercedesa-AMG GT4 (nazwanego przez Mike’a Smitha z RaceDepartment jednym z najlepszych samochodów w grze). Tydzień później zaś kolejny update dodał francuski tor Circuit Nogaro (znany też pod nazwą Circuit Paul Armagnac).
Najlepsze zaś – albo najgorsze, zależnie od perspektywy – nadeszło w ostatnią środę. W R3E pojawił się Ford Mustang Mach-E 1400. Z jednej strony bluźnierstwo (pal licho, że „elektryk” – ale Mustang jako SUV?!), z drugiej unikalna maszyna, której 1400 KM mocy i siedem silników może dostarczyć niesamowitych wrażeń za kółkiem. Niech no tylko skończę z przeglądem i zabieram „konia” na jazdę próbną.

Na marginesie doklejam ploteczki z ostatniej chwili. „Danogórnicy” grzebiący w plikach The Crew 2 trafili na odwołania do projektu The Crew: Orlando – pierwotnie dodatku do „dwójki”, a dziś, jeśli wierzyć informatorowi Tomowi Hendersonowi, osobnego projektu, który ma być jeszcze w powijakach. Mówi się o osadzeniu akcji na Hawajach – jak tytuł wskazuje – a także odnowieniu modelu jazdy (hurr…) oraz trybie wcale-nie-battle-royale dla 100 graczy (…rra?).
Skoro już nadrabiam zaległości, wspomnę też o kolejnym epizodzie w The Crew 2 – Ubisoft nie wypuszcza często dużych aktualizacji do swojego samochodowo-motocyklowo-samolotowo-łodziowego sandboksa, więc uczynię mu tę grzeczność. US Speed Tour West to nowy Motorpass, który pozwoli grind… przepraszam, stopniowo zdobywać nową zawartość, w tym niedostępne wcześniej samochody, takie jak Mazda MX-5 pierwszej generacji (NA) w odmianie ulicznej i rajdowej, wyścigowe wersje Chevroleta Corvette C3, uterenowiony VW Beetle czy dziwaczny fikcyjny bolid Creators YasidDesign, który stanowi krzyżówkę formuły i… traktora (zobaczycie go na poniższym zwiastunie). Słowo daję, The Crew 2 w poszukiwaniu własnej tożsamości brnie w coraz durniejsze rejony.
Wszystkie liczące się gry wyścigowe na sportowej licencji (MotoGP, F1, WRC) mają wspólną cechę w tym roku: zadebiutowały nie do końca przygotowane na aktualny sezon. W przypadku produkcji Codemasters brakowało aż trzech torów z kalendarza Formuły 1. Mogę użyć czasu przeszłego, bo na szczęście teraz brakuje „tylko” dwóch tras. Niedawno ukazała się aktualizacja, która dodała Portimao (Algarve International Circuit) – lokację uwzględnioną awaryjnie w sezonie 2020 i przyjętą na tyle dobrze, że została w 2021. Update wprowadził też Astona Martina Vantage jako samochód bezpieczeństwa. Ponadto „mistrzowie kodu” dłubią w osiągach bolidów i modelu jazdy, co spowodowało wyczyszczenie rankingów… i zamieszanie na scenie e-sportowej.
Otrzymaliśmy również wstępny harmonogram aktualizacji na niedaleką przyszłość: w październiku pojawi się tor Imola (Autodromo Enzo e Dino Ferrari), a w listopadzie Jeddah Street Circuit. Przy okazji tego drugiego zobaczymy jeszcze zmodernizowaną Formułę 2, w odsłonie na sezon 2021.
Kojarzycie takie studio jak Eden Games? Pewnie nie – choć powinniście. Należy mu się miejsce w naszej pamięci za stworzenie Test Drive Unlimited… nawet jeśli przez ostatnią dekadę, tj. po wypuszczeniu TDU2 i uwolnieniu się od Atari, ten deweloper usilnie starał się egzystować poza świadomością ogółu graczy. Teraz ma jednak szansę znów zaistnieć w wielkim świecie. Oto bowiem jego aktualny partner, firma Microids, zapowiedział wydanie Gear.Club Unlimited 2 na PC, PS4, PS5, XOne i XSX/S – nastąpi to 14 grudnia, po trzyletniej ekskluzywności tego tytułu na Nintendo Switchu.
I w tym miejscu schodzimy na ziemię, zanim ktoś się zacznie ślinić, usłyszawszy o TDU. Dzisiejsze Eden Games liczy raptem kilkunastu pracowników (jeśli wierzyć Wikipedii), a Gear.Club Unlimited 2 to umiarkowanie ambitna „arkadówka” w stylu, nie przymierzając, Need for Speed: Hot Pursuit – do tego niezbyt udana (jeśli wierzyć Metacriticowi). Nie będzie też raczej przesadnie urodziwa, biorąc pod uwagę switchowy rodowód. Niby Microids obiecało „zremasterowaną grafikę”, ale jakoś nie pokusiło się o zwiastun na jej potwierdzenie, a pięć screenów mnie nie przekonuje. Tym niemniej może sprawdzę tę pozycję – choćby i z samego sentymentu do Eden Games.

O ile na polu asfaltowych wyścigów motocykli wydarzyło się sporo przez miniony rok, o tyle motocross ostatnio nie miał szczęścia. Aktywność deweloperów w tym temacie ograniczała się w zasadzie do serii MXGP i Monster Energy Supercross, których kolejne odsłony Milestone klepie rok w rok. Teraz jednak Włosi poczują wreszcie oddech konkurencji na karku. THQ Nordic zapowiedziało MX vs. ATV Legends – nową grę z cyklu o długiej, prawie dwudziestoletniej tradycji. Na rewolucję się nie zanosi; twórcy obiecują przede wszystkim przebudowaną i pogłębioną karierę, nowy tryb specjalnych wyzwań (Trails) oraz doszlifowaną fizykę. Premiera w 2022 roku na PC, PS5, XSX|S, PS4 i XOne. Poniżej macie zwiastun, ale wiele na nim nie zobaczycie – jest raczej żenujący, tak między nami mówiąc.
A oto wspomniane we wstępie novum w przeglądzie – telegraficzny skrót pomniejszych wieści, których niepodobna rozbudowywać do osobnej sekcji, ale również niepodobna pominąć.
Na koniec tradycyjna furtka do archiwum, tj. odnośniki do poprzednich przeglądów:
GRYOnline
Gracze
OpenCritic
42

Autor: Krzysztof Mysiak
Z GRYOnline.pl związany od 2013 roku, najpierw jako współpracownik, a od 2017 roku – członek redakcji, znany także jako Draug. Obecnie szef Encyklopedii Gier. Zainteresowanie elektroniczną rozrywką rozpalił w nim starszy brat – kolekcjoner gier i gracz. Zdobył wykształcenie bibliotekarza/infobrokera – ale nie poszedł w ślady Deckarda Caina czy Handlarza Cieni. Zanim w 2020 roku przeniósł się z Krakowa do Poznania, zdążył zostać zapamiętany z bywania na tolkienowskich konwentach, posiadania Subaru Imprezy i wywijania mieczem na firmowym parkingu.