Najbardziej irytujące mechaniki i elementy w grach RPG
RPG to jeden z najpopularniejszych obecnie gatunków gier komputerowych. Dziś często udaje się uczynić je przede wszystkim bardziej grywalnymi. Wciąż jednak niektóre mechaniki potrafią zniechęcić nawet do tych mocno oryginalnych produkcji.
Spis treści
- Najbardziej irytujące mechaniki i elementy w grach RPG
- Ograniczone miejsce w ekwipunku
- „Przynieś, wynieś, pozamiataj” – fetch questy
- Brak obozu / bazy wypadowej
- Źle zoptymalizowane skalowanie przeciwników
- Misje eskortowe/skradankowe
- Niekończące się generyczne lochy
- Artefakty skalowalne jedynie w chwili zdobycia
- Powtarzalne lokacje
- Wycinanie zawartości z gier (i wydawanie jej potem jako płatnego dodatku)
- Sztywny podział klasowy
- Wprowadzająca w błąd mapa i brak szybkiej podróży
- Respawnujący się co chwilę wrogowie
- Konieczność grindowania
- Wróg straszy/oszałamia bohaterów, zanim ci zadadzą cios
- Zebranie drużyny przed wyruszeniem w drogę
Sztywny podział klasowy
- Gry, w których to irytowało: Vampire Masquerade: Bloodlines, Lionheart
- Gry, w których zrobiono to dobrze: Divinity: Original Sin 2, Pathfinder: Wrath of The Righteous
- Czy uczynienie tego elementu bardziej przyjaznym graczom stało się branżową normą: tak
Słynne studio Black Isle pogrzebała między innymi porażka Lionhearta. Gra, w której mogliśmy podróżować po XVI-wiecznej alternatywnej wersji Barcelony i spotkać się z Leonardem da Vinci, Galileuszem czy Szekspirem, zawiodła na całej linii nieintuicyjnymi rozwiązaniami mechanicznymi. Co z tego, że samo uniwersum było ciekawe, skoro sztywny wybór klasowy w niektórych przypadkach wręcz uniemożliwiał wygrywanie kolejnych walk.
Zostało jeszcze 50% zawartości tej strony, której nie widzisz w tej chwili ...
... pozostała treść tej strony oraz tysiące innych ciekawych materiałów dostępne są w całości dla posiadaczy Abonamentu Premium
Abonament dla Ciebie