Komandor Shepard. 13 bohaterek z gier - nawet Kratos by się ich bał
- Potężne bohaterki gier, przy których nawet Kratos nie czułby się pewnie
- Furia
- Chun-Li
- Ciri
- Viconia
- Komandor Shepard
- The Boss
- Zarya
- Lilith
- Rayne
- Bayonetta
- Alicja Liddell
- Lissandra
Komandor Shepard

Gra: Mass Effect
Rok debiutu postaci: 2007
Producent: BioWare
Zawstydza Kratosa: uratowaniem wszechświata przed inwazją przedwiecznych maszyn
Na początku kampania marketingowa BioWare była skupiona na męskim Shepardzie. Jeszcze kilka lat po premierze pierwszej części prawie czterech na pięciu graczy wybierało taką płeć protagonisty. Z czasem kanadyjskie studio zaczęło jednak chyba dostrzegać potencjał fem Shepard, coraz częściej umieszczając ją w spotach reklamowych. Sprawiło to, że zainteresowanie graczy jej wyborem znacznie się zwiększyło.
Shepard ratuje Cytadelę, gromadzi załogę na Normandii, praktycznie umiera i ocala wszechświat przed inwazją maszynopodobnych istot rodem z Lovecraftowskich koszmarów. Tak można by najkrócej opisać fabułę Mass Effecta, w której komandor jest głównym rozgrywającym. Jak wiele ta postać dała marce, mogliśmy przekonać się w Andromedzie, której – choć fabularnie nie była wcale taka kiepska – zabrakło jednak wyrazistości, jaką nadawał(a) temu uniwersum Shepard.
Ogromną robotę wykonała tu Jennifer Hale, podkładająca głos fem Shepard w wersji anglojęzycznej. Ona nie grała komandor, ona nią była. Męski Shepard, choć trudno mieć do Marka Meera większe zastrzeżenia, brzmi jakby bardziej basicowo. Ma w sobie trochę mniej charakteru, a więcej miejsca na to, by gracz mógł uczynić z niego pełnowymiarową postać swoimi wyborami. John (bo tak domyślnie nazywa się bohater) to heros lepszy dla typowego RPG, Jane natomiast lepiej nadaje się na postać w grze skupionej na fabule. Choć oboje są na swój sposób świetni, osobiście wolę fem Shepard. I kiedy myślę o ostatecznym triumfie nad Żniwiarzami, wyobrażam sobie właśnie ją.
