Seria Yakuza. 8 niewielkich sandboksów, które są świetne

• Najmniejsze sandboksy - czyli nie zawsze rozmiar ma znaczenie
• Metal Gear Solid V: Ground Zeroes
• A Short Hike
• Seria Yakuza
• Bully / Canis Canem Edit
• Starsze odsłony serii The Legend of Zelda
• Deus Ex: Rozłam ludzkości
• Nowa trylogia Hitmana

Seria Yakuza

Miłośnicy gier spod znaku Yakuzy mogą od pewnego czasu odczuwać sporą satysfakcję. Fanowskie próby popularyzacji tej niszowej niegdyś serii zaczęły przynosić efekty. Czasy kampanii namawiającej firmę SEGA do przetłumaczenia i wydania Yakuzy 5 poza Azją odeszły w niepamięć, podobnie jak określenie, które stało się memem – „japońskie GTA”. Przez lata tworzyło one błędne wyobrażenie o konstrukcji otwartego świata w grach z tego cyklu. Prawda jest jednak taka, że otwarty świat Yakuzy nijak ma się do tego, co Rockstar Games proponuje w seriach GTA i Red Dead Redemption.

Gry w tym cyklu są pełne aktywności pobocznych, które stanowią dwukrotność tego, co oferuje główny wątek fabularny. Jeśli akurat nie mamy ochoty poznawać opowiadanej tu historii, możemy zajmować się, zależnie od odsłony, karaoke, prowadzeniem biznesu (zatrudniając m.in. koguta), wycieczkami do lokali z automatami (gdzie zagramy m.in. w Virtua Fightera 5) czy madżongiem. To oczywiście tylko mikroskopijny wycinek tego, co udało się zawrzeć deweloperom w grach z serii Yakuza. Najważniejsze jest jednak to, że całość upchnięto na około 5 kilometrach kwadratowych (tyle, według nieoficjalnych danych, wynosi powierzchnia Kamurocho, ikonicznej dzielnicy Tokio, w której toczy się akcja większości części tego cyklu). Podczas gry w Yakuzę nie ma więc nawet ułamka sekundy na nudę. Jeśli poszukujecie otwartego świata, który nie pozwala popaść w rutynę, nie mogliście lepiej trafić. Należy jednak mieć na uwadze, że – jak wcześniej wspomniałem – określenie „japońskie GTA” mocno fałszuje obraz gry. Yakuza jest po prostu rozbudowanym RPG, w którym wymieszano wiele gatunków.

1. Więcej o serii Yakuza