King Kong vs. Donkey Kong. Inspiracja czy plagiat? 9 ciekawych przypadków
- Inspiracja czy plagiat? 9 razy, kiedy twórcy gier mieli problemy z prawem autorskim
- King Kong vs. Donkey Kong
- Wiedźmin 3 i bezprawne użycie utworu słowiańskiego artysty
- Plagiat postaci w CoD: Modern Warfare
- Plagiat postaci w Apex Legends i podobieństwa do Borderlands
- Plagiat utworu w The Last of Us 2
- Plagiat emotki w League of Legends
- Ciocia Poulet w GTA: Vice City
- Ford wykorzystuje grafikę z Firewatcha
King Kong vs. Donkey Kong

Zapoczątkowane w 1933 roku filmowe uniwersum King Konga już od lat sprawia problemy ze względu na prawa autorskie. Na przestrzeni kilku dekad wiele wytwórni pracowało przy produkcjach o przerośniętym gorylu, co w największym skrócie doprowadziło do tego, że prawa zostały rozdzielone w bardzo niejasny sposób, a do tego część z nich znajduje się w tzw. domenie publicznej (czyli jest twórczością, z której można korzystać bez ograniczeń wynikających z licencji). O tym, jak skomplikowana faktycznie jest to sytuacja, przekonało się w latach 80. ubiegłego wieku Universal Studios, które pozwało Nintendo i jego grę Donkey Kong, zarzucając tej firmie plagiat King Konga.
Dyrektor filmowego studia, chcąc rozpocząć prace nad pierwszą grą wideo z serii, natrafił na przytoczonego wyżej Donkey Konga i stwierdził, że to jawna kopia filmu King Kong. Od Nintendo oraz Coleco (firmy odpowiedzialnej za konsolę ColecoVision, na której pojawił się Donkey Kong) zażądał wszystkich zysków z gry oraz zaprzestania jej sprzedaży i marketingu. Okazało się, że japońska korporacja już wtedy dobrze wiedziała, iż Universal Studios nie jest w stanie nic zrobić, a batalia sądowa faktycznie nie skończyła się dla filmowego studia pozytywnie.
Asem w rękawie Nintendo okazały się właśnie rozdzielone prawa autorskie King Konga – nawet jeśli Donkey Kong był mocno inspirowany wspomnianym potworem, Universal Studios nie miało wyłącznych praw do wizerunku goryla. Sąd orzekł, że studio zdawało sobie z tego sprawę, a mimo to wniosło swoje roszczenia. Dodatkowo uznano, iż między obiema markami i tak nie ma wystarczających podobieństw, by można było mówić o plagiacie. Na domiar złego oberwało się firmie Tiger Electronics, która pracowała nad grą z King Kongiem w roli głównej – sędzia orzekł, że produkcja ta jest zbyt podobna do Donkey Konga, i Nintendo otrzymało część zysków z jej sprzedaży.
