Dark Souls III. Gry, w które graliśmy przynajmniej 100 godzin
 
- Gry single player, w które redakcja GRYOnline.pl grała ponad 100 godzin
- Red Dead Redemption II
- Forza Horizon 4
- The Sims 4
- Dark Souls III
- Hitman – nowa trylogia
- Medieval II: Total War
- The Binding of Isaac: Rebirth
- Divinity: Original Sin II
- Dying Light
- Disgaea – seria (od pierwszej do piątej części)
- SD Gundam G Generation Cross Rays
- Animal Crossing: New Horizons
- Bubble Bobble
- The Elder Scrolls V: Skyrim
- Cyberpunk 2077
Dark Souls III

INFORMACJE
- Gatunek: RPG akcji
- Platformy: PC, PS4, XOne
- Średnia czasu spędzonego w grze przez jednego gracza (dane z HowLongToBeat.com): 48 godzin

Nawet nie wiem, kiedy to minęło. Ponad 120 godzin z grą, która chciała mi dowalić na każdym kroku, a i tak przychodziłem po więcej. Wkręciłem się w ten klimat skazanej na porażkę, upiornej krucjaty, którą toczy wyciągnięta z grobu, umęczona dusza. Uwielbiam przemierzać upadły świat Soulsów i nie kłamią ci, którzy mówią, ile satysfakcji daje zwycięstwo. Nastukanie bossowi to prawdziwy strzał adrenaliny i duma. A że potem trochę zaspany pracowałem? Przynajmniej felieton popełniłem. Znajdziecie go tutaj.
Hubert Sosnowski
O Soulsach słyszał niemal każdy. To ta seria, w której śmierć jest na porządku dziennym, a gra nie wybacza błędów, wymagając czasami anielskiej wręcz cierpliwości, konsekwencji i chęci poprawy. Dark Souls III okazało się idealnym punktem startowym dla Huberta, choć sami widzicie, że przejście tegoż diabelstwa zajęło mu naprawdę sporo czasu i nerwów.
Nie dajcie się bowiem zwieść, wyżej podane godziny nie są bowiem jakimś wyznacznikiem bogactwa treści w Soulsach. To tytuł raczej półotwarty (miejscami korytarzowy), który można przy świetnym opanowaniu mechaniki rozgrywki przejść o wiele szybciej. Czas trwania zabawy zależy od umiejętności danego gracza i od tego, jak radzi on sobie z przyswajaniem zasad rządzących „soulsowym” światem. Niektórych bossów uda się pokonać za pierwszym razem, z niektórymi można męczyć się przez wiele dni, ale to z pewnością gra warta świeczki. I to nie tylko dla ludzi o stalowych nerwach – irytacja i złość są tu czasem wręcz wskazane.

Skoro już poruszony został temat Dark Souls, to się wypowiem. Próbowałem wszystkich trzech części, ale o ile od „dwójki” i „trójki” dość szybko się odbiłem, o tyle z pierwszą częścią tej serii spędziłem trochę czasu. Przeszedłem ją półtora raza na Switchu. Przy New Game Plus, dokładnie w Anor Londo, do przerwania zabawy zmusił mnie pływający analog. Teraz, po jakimś czasie, zatęskniłem i znowu męczę tę grę, tym razem na padzie od Xboksa Series X (pozytywna różnica jest znaczna w porównaniu ze Switchem). Uczucie jest dziwne, jakbym wrócił do domu. Takiego patologicznego, w którym każdy róg przypomina ci o dawnym upokorzeniu, ale i tak wiesz, że jesteś u siebie.
Czy mam już na liczniku 100 godzin? Prawdopodobnie, a jeśli dorzucić do tego czas poświęcony na czytanie o lorze tego świata, to już na pewno. Zresztą jestem dopiero po pierwszym capra demonie, przede mną jeszcze cała podróż do podziemi, potem do Anor Londo, potem... Trochę godzin jeszcze nabiję.
Marcin Strzyżewski
