Clicker Heroes – morderca wolnego czasu. Gry, które się nam podobały, CHOĆ NIE POWINNY 😅
Bartosz Świątek
- Gry, które się nam podobały, choć nie powinny
- Dawn of War III – reanimacja RTS-ów
- Clicker Heroes – morderca wolnego czasu
- Beyond: Two Souls – to na pewno jeszcze gra?
- Duke Nukem Forever – shooter długodojrzewający
- Anthem – looter shooter autorstwa weteranów RPG
- Dauntless – taki tańszy Monster Hunter
- Star Wars Episode I: The Phantom Menace – gra wideo z Jar Jar Binksem
- Brutal Legend – metalowy slasher
- Job Simulator – druga praca
Clicker Heroes – morderca wolnego czasu

Clicker Heroes to jedna z tych pozycji, w które gramy... i gramy... i gramy... mimo że w gruncie rzeczy cały czas nie rozumiemy dlaczego. Rozgrywka opiera się wyłącznie na dość bezmyślnym wciskaniu pojedynczego przycisku – a bywa, że gra nie wymaga od nas nawet tego. Nie ma tu szczególnie angażującej mechaniki, zapomnijcie też o wciągającym scenariuszu. To czemu w zasadzie decydujemy się na tracenie w ten sposób czasu?
Trudno powiedzieć. Odpowiedź prawdopodobnie kryje się gdzieś w dokumentach projektowych deweloperów, którzy stoją za tym tytułem (i wieloma innymi podobnymi grami). Ktoś z rozmysłem bardzo sprytnie skonstruował tę produkcję właśnie tak, by wciągała i nie pozwała się oderwać. By wywoływała słynny syndrom „jeszcze 5 minut”. O swoich (ciężkich) doświadczeniach z Clicker Heroes opowiada ekspert – Czarny Wilk.
Clicker Heroes. Spędziłem z tą grą kilka tysięcy godzin (dokładnie: 6207), analizowałem skomplikowane formuły matematyczne optymalnego rozwoju, aktywnie uczestniczyłem w życiu społecznym gildii. W tytule, który początkowo polegał wyłącznie na bezmyślnym klikaniu, a później obywał się nawet bez tego, bo cała rozgrywka ulegała automatyzacji i domagała się uwagi raz na kilka godzin. Nie było warto.
Michał „Czarny Wilk” Grygorcewicz
Śpieszymy donieść, że jeśli jesteście fanami bezmyślnego klikania, to nie jesteście sami. W tej chwili w Clicker Heroes na Steamie gra ponad dwa tysiące osób. Twórcy zdążyli też wydać sequel, ale nie jest on tak popularny, jak oryginał. Głównie dlatego, że kosztuje aż 90 złotych, a „jedynka” jest darmowa.