Kevin sam w domu (Home Alone). Filmy świąteczne, przy których nie umrzesz z nudów

- Filmy świąteczne, z którymi nie będziesz się nudzić w Boże Narodzenie
- Miasteczko Halloween (Nightmare Before Christmas)
- Powrót Batmana (Batman Returns)
- Wigilijna opowieść (A Christmas Carol)
- Zabójcza broń (Lethal Weapon)
- Grinch
- Oczy szeroko zamknięte (Eyes Wide Shut)
- Gremliny rozrabiają (Gremlins)
- Nieoczekiwana zamiana miejsc (Trading Places)
- Spec (The Ref)
- Domek w górach (The Lodge)
- Kevin sam w domu (Home Alone)
Kevin sam w domu (Home Alone)

- Co to: komedia o... hmm, jeżeli istnieje jakikolwiek świąteczny film, który zna każdy, to jest to właśnie Kevin, więc to prostu komedia o pewnym Kevinie, który na święta został w domu sam
- Rok produkcji: 1990
- Stężenie świątecznego nastroju: 99,9%
- Reżyseria: Chris Columbus
- Gdzie obejrzeć: Chili, iTunes Store, Rakuten, VOD.pl
Jeżeli myśleliście, że zapomniałem o Kevinie, mogę Was uspokoić – na liście znalazło się miejsce również dla niego. Nie chodzi o to, że pominięcie tej klasyki byłoby niebezpieczne (choć dobra, pewnie by było!), ale przede wszystkim o to, że to wciąż komedia, którą ogląda się zaskakująco przyjemnie. Jasne, przez pewien czas Kevina było w telewizji zbyt dużo i niektórzy z Was zapewne reagowali na jego kolejne pojawienie się w ramówce alergicznie. W zasadzie miałem podobnie. Z czasem jednak udało mi się odnaleźć w tym filmie wszystko to, co tak podobało mi się w dzieciństwie.
A w 1990 roku naprawdę przełamywał schematy. Dziś, kiedy powstało nieskończenie wiele (i jeszcze trochę) podobnych produkcji, może się to wydawać dziwne, ale 30 lat temu mało kto sądził, że historia o dziecku walczącym ze złodziejami w Boże Narodzenie okaże się kasowym przebojem. Poza tym Kevin balansował przecież na granicy familijności – w gruncie rzeczy sporo tu całkiem dosłownie przedstawionej brutalności. Główny bohater zdecydowanie nie przebiera w środkach, choć oczywiście trudno go za to winić. W końcu trafił na wyjątkowo upartych rzezimieszków.
Jednym z nich był Joe Pesci, znany przede wszystkim z filmów gangsterskich. Na przykład z Chłopców z ferajny. Tak, to ten niewysoki, dziwnie mówiący koleś, któremu lepiej nie wchodzić w drogę. W Kevinie jest jednak znacznie mniej niebezpieczny. Na ekranie towarzyszy mu pokraczny Daniel Stern, któremu później nie udało się już stworzyć równie znaczącej kreacji. Największe uznanie zdobył jednak rezolutny Macaulay Culkin. Czyli oczywiście Kevin McCallister. Cała trójka powtórzyła swoje role w sequelu i trzeba przyznać, że wyszło to naprawdę dobrze. Obie produkcje co roku znajdują się zresztą w świątecznych topach niemal każdego serwisu internetowego na świecie. I trudno się dziwić – nawet gdy znamy wszystkie gagi na pamięć, nie sposób przy okazji seansu nie wczuć się w bożonarodzeniową atmosferę filmu. Jakkolwiek normicko by to nie zabrzmiało, święta bez Kevina to święta stracone!
O AUTORZE
Czy uważam się za miłośnika filmów świątecznych? Nie. Czy już w listopadzie jaram się wszystkim, co jak Mikołaj wygląda, jak Mikołaj pachnie i do komina (nie) ucieka? Nie. Nie znaczy to jednak, że świątecznych filmideł unikam – zresztą raczej nie można nie kojarzyć przynajmniej kilku produkcji z tej listy (chyba że od końca listopada do połowy stycznia wyłączycie telewizor, zablokujecie konta w mediach społecznościowych i nie będziecie przeglądać memów). A skoro już nie sposób przejść obok tej tematyki obojętnie, warto zastanowić się, które z filmów nie są tak słodkie, familijne i przewidywalne. Po zeszłorocznym zniechęceniu w tym roku postanowiłem właśnie tak zareagować. Na pewno istnieje jakieś chińskie przysłowie, które mówi: „Jeżeli nie możesz pokonać rywala, musisz się z nim zaprzyjaźnić”. I tak właśnie powstała ta lista.