Domek w górach (The Lodge). Filmy świąteczne, przy których nie umrzesz z nudów

- Filmy świąteczne, z którymi nie będziesz się nudzić w Boże Narodzenie
- Miasteczko Halloween (Nightmare Before Christmas)
- Powrót Batmana (Batman Returns)
- Wigilijna opowieść (A Christmas Carol)
- Zabójcza broń (Lethal Weapon)
- Grinch
- Oczy szeroko zamknięte (Eyes Wide Shut)
- Gremliny rozrabiają (Gremlins)
- Nieoczekiwana zamiana miejsc (Trading Places)
- Spec (The Ref)
- Domek w górach (The Lodge)
- Kevin sam w domu (Home Alone)
Domek w górach (The Lodge)

- Co to: psychologiczny horror w świąteczno-zimowym klimacie
- Rok produkcji: 2019
- Stężenie świątecznego nastroju: 20%
- Reżyseria: Veronika Franz i Severin Fiala
- Gdzie obejrzeć: Chili, iTunes Store, HBO GO, Ipla, Rakuten
Wbrew pozorom wcale nie jest łatwo nakręcić dobry horror w klimacie świątecznym. Można oczywiście pójść w stronę kompletnej groteski i uczynić złoczyńcą demoniczną wersję Świętego Mikołaja, ale taki pomysł niekoniecznie spotkałby się z dobrym przyjęciem publiczności. W okresie Bożego Narodzenia triumfy święcą w kinach produkcje znacznie bardziej familijne. A jeżeli już popularność zdobędzie dzieło innego typu, musi być ono w swoim gatunku prawdziwą perełką. I w mojej ocenie tak właśnie jest z Domkiem w górach.
Już sam opis fabuły nie przywodzi na myśl skojarzeń ze sztampowymi straszakami. Ojciec dwójki dzieci po śmierci żony wiąże się z młodszą partnerką. Co dość zrozumiałe w tej sytuacji, najmłodsi członkowie rodziny nie pałają do dziewczyny wielką sympatią. Mimo to cała czwórka spotyka się w czasie świąt Bożego Narodzenia w tytułowym domku w górach. Kiedy mężczyzna musi go opuścić, jego dzieci i partnerka zostają zdani tylko na siebie. Śnieżyca odcina ich od świata, a na domiar złego w okolicy zaczynają, tak, tak, dziać się zupełnie niewytłumaczalne rzeczy. I chociaż nadnaturalność tych zjawisk jest cokolwiek przewidywalna (w końcu tego typu film ma przede wszystkim straszyć), za fasadą horroru kryje się opowieść o kolejnych etapach radzenia sobie ze śmiercią bliskiej osoby.
Veronika Franz i Severin Fiala stworzyli horror naprawdę nietuzinkowy. Taki, który można śmiało postawić w jednym szeregu z powstałymi też stosunkowo niedawno Babadookiem czy Coś za mną chodzi. Świąteczny klimat nie ma, rzecz jasna, z konieczności za wiele wspólnego z tym z Grincha czy nawet ze Speca, ale wciąż znakomicie kontrastuje z fabularnym mrokiem kameralnej opowieści. Austriaccy twórcy pokazali, że domki w górach potrafią być absolutnie urokliwe (szczególnie zimą!) i... naprawdę straszne. Zwłaszcza gdy okazują się nawiedzone i odcięte od świata.