Mafia III. 15 gier generacji, za którymi NIE będziemy tęsknić
- 15 gier tej generacji, za którymi NIE będziemy tęsknić
- Killzone: Shadow Fall
- Battlefield: Hardline
- Tony Hawk’s Pro Skater 5
- Battleborn
- Umbrella Corps
- Mafia III
- LawBreakers
- Agents of Mayhem
- Star Wars: Battlefront II
- Hello Neighbor
- Metal Gear Survive
- Crackdown 3
- Tom Clancy’s Ghost Recon: Breakpoint
- Anthem
Mafia III

- Producent: Hangar 13 / 2K Games
- Data premiery: 7 października 2016
- Platformy: PlayStation 4, Xbox One, PC Windows
- Średnia ocen w serwisie Metacritic: 62/100 (użytkownicy: 3,8/10)
Mimo że przez kilkanaście lat ukazały się zaledwie dwie gry, seria Mafia cieszyła się sporym uznaniem graczy, dlatego wieść o powstawaniu „trójki” zrodziła zarówno spore nadzieje, jak i obawy. Za projekt wzięło się bowiem zupełnie nowe studio Hangar 13 z USA. Drastyczne zmiany były widoczne już po pierwszej zapowiedzi. Dotychczasowy gangsterski klimat rodem z filmów Ojciec chrzestny czy Chłopcy z ferajny zastąpiły realia gangów z południa Stanów Zjednoczonych, a głównym bohaterem został czarnoskóry weteran wojenny w wymiętolonej kurtce z demobilu. W porównaniu z gośćmi w płaszczach i garniakach z tommy gunami w rękach robiło to ogromną różnicę.
Czym podpadła Mafia 3?
Sama zmiana klimatu opowieści nie byłaby jeszcze taka zła, gdyby – podobnie jak w „jedynce” – całość zachowała spójność filmowej opowieści. Mafia 3 okazała się jednak słabym klonem GTA. Zamiast skupiać się na głównym wątku fabularnym, kopiowała najgorsze pomysły służące sztucznemu wydłużaniu rozgrywki. Zgadza się, piszę o nudnych i powtarzalnych misjach oraz aktywnościach pobocznych.
Otwarty świat gry okazał się jej gwoździem do trumny – brzydki graficznie nawet na mocnych pecetach, bez różnorodnych dodatkowych zadań, z kiepskim poziomem realizmu (z którego przecież słynęła „jedynka”). Mafia 3 nie była zła pod względem fabularnym, ale twórcy kompletnie polegli w zderzeniu z typowo sandboksową rozgrywką. W połączeniu z licznymi błędami technicznymi tworzyło to rozczarowujący bubel, a z poziomem GTA Mafię łączył jedynie świetnie dobrany soundtrack – trochę za mało, by dorównać kultowemu pierwowzorowi.
